Decydującą role w staraniach o jej wydanie odegrała sama treść. Zarówno teza o polsko-żydowskich korzeniach Kolumba, jak i intrygująca forma książki – łącząca literackie podejście z historyczną dociekliwością
— mówi portalowi wPolityce.pl Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz, pisarz, wydawca książki Adama Góralskiego zatytułowanej „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykła historia emigranta z Kresów. Książka Góralskiego odbiega od kanonu literatury poświęconej wielkim odkryciom geograficznym
wPolityce.pl: Piętnaście lat po śmierci polskiego emigranta z Wenezueli Adam Góralskiego spełniłeś jego marzenie, wydałeś napisaną przez niego książkę o odkrywcy Ameryki, Krzysztofie Kolumbie. Co Cię do tego skłoniło?
Krzysztof M. Kaźmierczak: Najpierw zaciekawiła mnie informacja, że w Hiszpanii, na Teneryfie odnaleziono maszynopis niewydanej nigdy, powstałej w 1990 roku książki Adama Góralskiego. Moje zainteresowanie wzrosło, kiedy dowiedziałem się, że było to dzieło jego życia i że książkę w całości podyktował, gdyż był od lat niewidomy. Decydującą role w staraniach o jej wydanie odegrała sama treść. Zarówno teza o polsko-żydowskich korzeniach Kolumba, jak i intrygująca forma książki – łącząca literackie podejście z historyczną dociekliwością.
Kim był Góralski?
Był przedwojennym absolwentem politechniki we Lwowie. W czasie wojny był pracownikiem przymusowym i więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau. Po wojnie emigrował do Ameryki Południowej i został przedsiębiorcą. Działał w środowisku polonijnym, wspierał różnorodne polskie inicjatywy w tym m.in. budowę Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie.
Dlaczego jego postać tak bardzo Cię zafascynowała?
Zafascynował mnie upór Góralskiego w zgłębianiu tajników życia Krzysztofa Kolumba i ogromna wiedza na jego temat. Zwrócił moją uwagę także jego patriotyzm. Tworząc książkę, która miała pierwotnie ukazać się po hiszpańsku (w takim języku ja podyktował) przemycił w niej sporo wiedzy na temat Polski, przedstawił swoją ojczyznę w pozytywnym świetle m.in. pod względem przychylnego traktowania Żydów w czasach współczesnych Kolumbowi.
Góralski twierdzi, że Kolumb miał polsko-żydowskie korzenie. Co przemawia za jego tezą? Na temat pochodzenia sławnego żeglarza ukazało się wiele interesujących książek i artykułów. Na przykład Jarosław Molenda w niezwykle ciekawej książce zatytułowanej „Krzysztof Kolumb. Odkrywca z wyspy Chios” pisze, że odkrywca Ameryki był Grekiem, spokrewnionym z Paleologami, dynastią ostatniego cesarza Bizancjum Konstantyna XI.
Krzysztof Kolumb skrzętnie ukrywał swoją narodowość, nawet przed swoimi synami. Nie podał nigdy gdzie się urodził, gdzie został ochrzczony, gdzie mieszkali jego przodkowie. To niewątpliwie dowodzi tego, że Kolumb miał istotne powody do tego, żeby zatajać takie informacje. Gdyby był Włochem, Portugalczykiem czy Grekiem nie musiałby tego ukrywać. Podstawą do ukrywania byłoby żydowskie pochodzenie, gdyż w tamtych czasach Żydzi byli prześladowani na Zachodzie Europy. Góralski stawiając tezę, że Kolumb miał polsko-żydowskie pochodzenie opierał się zarówno na szczegółowej analizie jego biografii jak i na zachowanych dokumentach dotyczących przodków słynnego żeglarza, które mogą wskazywać na to, że wywodzili się oni z polskich ziem.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489256-kazmierczak-zaintrygowala-mnie-tresc-tej-niewydanej-ksiazki