Kiedy pani marszałek mówi o programach społecznych, przemawia z pogardą o tych, którzy według niej, przywykli do tego, że będą otrzymywać te środki. Sądzę, że to jest właśnie ta prawdziwa twarz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
— mówi portalowi wPolityce.pl Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Konwencja wyborcza PO. Kidawa-Błońska: Każdy polityk, który złamał konstytucję, nie może czuć się bezkarny. WIDEO
CZYTAJ TAKŻE: Konwencja Kosiniaka-Kamysza. CPK nazywa „megalomanią” i zapowiada, że „nie będzie słuchał biskupów”. Co naobiecywał?
wPolityce.pl: Co pan sądzi o wizji politycznej przedstawionej przez panią Małgorzatę Kidawę-Błońską na sobotniej konwencji wyborczej KO?
Paweł Mucha: Każde ugrupowanie i każdy komitet wyborczy ma prawo do prezentowania swojego kandydata. Jest rzeczą naturalną, że odbywa się konwencja pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza. Oczywiście pojawia się pytanie nie tylko o formę, ale także o treść, przekaz i wiarygodność składanych obietnic. Muszę powiedzieć za wieloma komentatorami i głosami zwykłych Polaków, które wczoraj obserwowałem w mediach społecznościowych i w komentarzach, że otrzymaliśmy przekaz niezwykle konfliktowy ze strony pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Ale do tego już się chyba zdążyliśmy przyzwyczaić…
Wydaje się, że to zapowiedź kontynuacji tego co dzisiaj obserwujemy w Senacie. Widzimy to przy pracach związanych z tym projektem, którym jest trzynasta emerytura. Ustawę w tej sprawie prezydent RP podpisał i te środki, jak już wiemy trafią do emerytów i rencistów już w kwietniu. Ale tu mieliśmy próbkę tego co w Senacie było praktycznie testowane, gdzie uniemożliwiano i próbowano wprowadzać zmiany, które de facto uniemożliwiłyby wypłatę tego świadczenia. Dopiero dokonane zmiany w Sejmie doprowadziły do tego, że pieniądze trafią do emerytów. Jest to pokaz nieustannego konfliktu, który byłby wpisany w tę prezydenturę, w prezydenturę braku możliwości porozumienia ze Zjednoczoną Prawicę. Ale jestem przekonany, że ten scenariusz jest nieprawdopodobny.
Bo pani Kidawa-Błońska raczej nie wygra wyborów prezydenckich.
Jestem przekonany, że te wybory będą zwycięskie dla pan prezydenta Andrzeja Dudy, bo miliony Polaków stoją za jego programem. Za nim stoi też wiarygodność. Rzecznik rządu Donalda Tuska, czyli pani Kidawa-Błońska dzisiaj wypowiada się w tonie niezwykle agresywnym. Widać to chociażby w wypowiedzi sprzed kilku dni, gdzie z pogardą mówiła o osobach korzystających z programów społecznych.
Znamienne.
Kiedy pani marszałek mówi o programach społecznych, przemawia z pogardą o tych, którzy według niej, przywykli do tego, że będą otrzymywać te środki. Sądzę, że to jest właśnie ta prawdziwa twarz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Widać to było na spotkaniu z którego nagranie zostało w mediach społecznościowych ujawnione przed kilkoma dniami. Prezydentura Kidawy-Błońskiej byłaby prezydenturą konfliktu.
A z drugiej strony mamy wiarygodność i zrealizowane obietnice.
Takie obietnice, jak ogromne transfery społeczne, które trafiły do polskich rodzin. To nie tylko program 500+ obejmujący dzisiaj każde polskie dziecko. To również wyprawka 300+, podwyższone wynagrodzenie minimalne, stawka godzinowa w umowach cywilno-prawnych, rosnące emerytury, trzynasta emerytura. Stopa życiowa Polaków w okresie tej prezydentury znacząco wzrosła. Tam, gdzie prezydent zadeklarował określone działania, to one są realizowane. Jest rozsądna kontynuacja przy współdziałaniu większości parlamentarnej z prezydentem. Jest dialog, jest wsłuchiwanie się w głos Polaków, a rodzina jest priorytetem.
W programie pani Kidawy-Błońskiej rodzina nie musi być priorytetem.
To prawda, mamy określone wątpliwości wpisane w działanie pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, którą popiera skrajnie lewicowa Inicjatywa Polska. To środowisko zapowiada zmiany, które z perspektywy polskiej rodziny i większości Polaków mogą być nieakceptowalne. Widzimy dzisiaj negatywny, konfliktowy i bardzo kontrowersyjny przekaz, który buduje marszałek Kidawa-Błońska.
A jak pan skomentuje konwencję wyborczą PSL?
Z całą sympatią do pana prezesa Kosiniaka-Kamysza, ale przekaz medialny po jego konwencji zdominowała w przestrzeni publicznej jego żona. Były wypowiedzi małżonki, a nie było propozycji pana prezesa, który mówił o emeryturach. Pan prezes Kosiniak-Kamysz z tygrysim zapałem podwyższył wiek emerytalny. 80 proc. naszych rodaków była temu przeciwna. Polacy oczekiwali wtedy, że te zmiany nie będą wprowadzane. Solidarność domagała się referendum. Pojawia się pytanie o wiarygodność tych, którzy sprawowali władzę i mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Poprzednia władza w przypadku problemów społecznych podejmowała rozstrzygnięcia wbrew woli społecznej.
Pamiętamy też skalę niemożności.
Nie mieli pomysłu jak polskie sprawy prowadzić, żeby Polacy odczuli wzrost. Dzisiaj wiele się zmieniło na plus. Oczywiście są jeszcze wyzwania, z którymi należy się zmierzyć. Na przykład w służbie zdrowia czy kontynuując reformę wymiaru sprawiedliwości. Ale możemy sobie powiedzieć zupełnie szczerze, że jest odpowiedzialne grono osób, czyli prezydent i większość parlamentarna czyli rząd, które zajmują się realizowaniem polskich spraw dla dobra obywateli.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489233-muchakosiniak-z-tygrysim-zapalem-podwyzszyl-wiek-emerytalny