Komentatorzy i analitycy polityczni tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl już to wielokrotnie sygnalizowali, nie jest więc to totalne zaskoczenie, ale postawienie tej kropki nad i warto zauważyć. Oto polityczna sobotnia kumulacja ostatecznie wyklarowała, w jakimś sensie też nazwała, polityczną strategię opozycji.
Pierwszy jej element to wielość kandydatów. Każda grupa ma mieć swojego silnego kandydata, pozornie różnego. Jest pani Kidawa-Błońska dla kobiet, jest Robert Biedroń dla radykalnych progresistów, jest Szymon Hołownia dla miejskich i sobą zachwyconych, jest Władysław Kosiniak - Kamysz dla wiejskich i pogubionych w polityce, jest Krzysztof Bosak dla prawicowych znudzonych.
Finalnie te zakreślone przez macherów od sondaży różnice nie będą miały znaczenia. Każdy ma wyrwać tyle poparcia, ile zdoła, ze zbioru wyborców Andrzeja Dudy (jedno np. pod hasłem nadmiernego radykalizmu, a inni niedostatecznego), każdy ma grać na umożliwienie wygranej obecnego prezydenta w I turze, a następnie wesprzeć kandydata opozycji w II turze.
Drugi czynnik to utrzymywanie wrzenia wokół tych haseł, które betonują poparcie dla opozycji, bo opierają się na emocjach, histerii i przewadze medialnej. Wszystkie te bzdury o łamaniu praworządności, straszenie absurdalnym Polexitem, napuszczanie przyjaciół z zagranicy temu właśnie mają służyć.
Trzecie założenie kampanii, równoległe do poprzednich, objawiło nam się w pełni w sobotę: to wyprawa po wyborców prezydenta Andrzeja Dudy na polu jakości życia, wysokości emerytur, programu 500 Plus, społecznej wrażliwości państwa.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Konwencja wyborcza PO. Kidawa-Błońska
PiS nie zrobił nic dla prawdziwego zrównoważonego rozwoju Polski. To ostatni moment na mądre decyzje gospodarcze. (…) Zapewniam - nic co dane, nie będzie odebrane.
Nie może być tak, że kiedy dziecko ciężko zachoruje, rodzice są skazani na zbiórki internetowy. (…) Najwyższy czas postawić pytanie: gdzie jest państwo?
— mówiła Kidawa-Błońska, a to tylko dwa z wielu takich - manipulacyjnych - wycieczek.
Jeszcze lepiej to zrozumiemy, gdy przeczytamy rewelacyjny tekst portalu wPolityce.pl o manipulacjach w gazetce kampanijnej Kidawy-Błońskiej.
W tytule gazetki wielkie słowo „Polska”, a w środku straszenie, że… „Polacy stracą 500+ przez PiS”:
Równie straszne jest to, że PiS naraża program 500+, nie dbając o publiczne pieniądze i nie umiejąc zarobić ich dla Polaków. (…) Nie wolno dopuścić do tego, żeby przez bezmyślność PiS Polacy stracili te świadczenia!
Tak bezczelne, że odbierające głos. Ale taka bezczelność już raz się Platformie udała, kiedy w 2007 roku obiecywała iż chce władzy „by ludziom żyło się lepiej”, a potem przez osiem lat prowadziła politykę zgodną z interesami wielkich koncernów, oligarchów żądnych prywatyzacyjnych łupów, potęg ościennych i biurokratów brukselskich. A także mafii vatowskich.
Tamto doświadczenie, tamto oszustwo polegające na wzięciu władzy pod sztandarami wrażliwości a realizowaniu linii balcerowiczowskiej, mocno zapadło w pamięć wielu pokoleń Polaków. Skuteczne i sprawne rządy obozu Jarosława Kaczyńskiego wielu uświadomiło, ile w tych latach stracili szans i żywej gotówki (kilkaset miliardów złotych).
Pamięć ludzka jest jednak ułomna, potęga maszyny propagandowej III RP ogromna, a wielu na prawicy jedzie na gapę i nie chce już nazywać rzeczy po imieniu (stąd tak potężne ataki na nasze środowisko, bo my się nie podlizujemy, mówimy prawdę, działamy konsekwentnie).
Zresztą, plan opozycji nie zakłada, że zwiodą wszystkich - do przejęcia władzy wystarczy im kilka dodatkowych procent. Może tylko dwa. Może jeden.
Jak się z tym zmierzyć? Czy ten atak można odrzucić? Tak. Ale warunkiem jest zrozumienie, co się dzieje. Dostrzeżenie odpowiednio wcześnie, że turboliberalna opozycja tak naprawdę rzuca Dudzie wyzwanie na polu jakości życia Polaków. I liczy, że sztab prezydenta tego nie dostrzeże, nie zorientuje się w porę, nie odpowie, nie zaatakuje kompromitującego „dorobku PO” w tym obszarze.
Jeśli bowiem się zorientuje, jeśli sprawnie zareaguje, wygra. Bitwę na polu tego, jak żyje się Polakom, trzeba przyjąć, trzeba też wyjść w tym temacie z kontrofensywami.
Fakt są bezwzględne: jest 150 miliardów złotych w budżecie więcej niż w roku 2015, są miliardowe programy prorodzinne, większe wydatki na edukację, służbę zdrowia, komunikację, ochronę środowiska, jest rozwój gospodarczy przy rosnących płacach, dodatkowe emerytury, spadek biedy. A wszystko przy zrównoważonym budżecie.
Ten dorobek to kotwica tych rządów i tej prezydentury. Skoro opozycja chce walki na tej osi, trzeba i warto to wyzwanie podjąć. W mojej opinii to wręcz prezent przyniesiony przez sztabowców Kidawy-Błońskiej sztabowcom Dudy.
Pamiętajmy: Przebieranki turboliberałów w szatki wrażliwców społecznych , udawanie przez wyprzedawaczy wszystkiego patriotów, udają się tylko wtedy, gdy strona prawdziwie solidarnościowa popada w pychę, porzuca własną agendę i zaczyna tańczyć wokół haseł suflowanych przez media III RP.
U progu tej kampanii napisałem:
Polaków mających dość postkomunistycznego sądownictwa jest bowiem więcej niż tych, którym się ono podoba. Wyborców pragnących rozwoju polskiej gospodarki w modelu prezentowanym przez ostatnie cztery lata jest więcej niż tych, którzy świetnie się czuli w systemie balcerowiczowskiego darwinizmu. Ludzi ceniących patriotyzm, tradycję, wiarę żyje tu więcej niż tych, którzy chcieliby się wynarodowić. Klucz tkwi zatem nie w porzuceniu własnych haseł, nie w przymilaniu się do obozu przeciwnego, ale w skutecznym opowiedzeniu o własnym, prawdziwym programie.
Wszystko się potwierdza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489210-no-to-juz-wiemy-jaki-jest-plan-opozycji-na-te-kampanie