Zbiór banałów wtłoczonych w źle wygłoszone przemówienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej naprawdę szokuje. Przez tyle tygodni nawet przedszkolaki są w stanie dobrze nauczyć się swojej roli. Jeśli najsilniejszy kandydat opozycji reprezentuje taki poziom, naprawdę żal patrzeć na stan świadomości polityków PO, która nie zdołała dotąd wyciągnąć wniosków z doświadczeń.
Przyszedł czas, żeby prezydentem Polski została kobieta z Ursusa
— rzuciła naiwnością Małgorzata Kidawa-Błońska w pierwszych słowach swojego wystąpienia. Zapewnia, że jej prezydentura będzie otwarta, niezależna, samodzielna i prawdziwa. Zapewnia, że będzie jednoczyć, wprowadzać ład i równowagę. Brzmi pięknie. Tylko tak trudno zobaczyć to w konkretach, które powinny rzucać się w oczy już w trakcie kampanii.
Wiele rzeczy uderza w przemówieniu kandydatki KO na prezydenta. Zakłamywanie rzeczywistości, kreowanie polityków opozycji na cnotliwych mężów stanu, przekonywanie że tylko Platforma Obywatelska potrafi budować wspólnotę, a PiS rodzi podziały i prowadzi do izolacji Polski na świecie. Naprawdę trudno słuchać ze spokojem zarówno formy jak i treści. Wśród napisanych jej haseł padły oskarżenia wobec rządów PiS i deklaracje naprawy:
Jak można odbierać poczucie bezpieczeństwa Polakom, które przecież daje nam UE?
Będę gwarantem silnej, bezpiecznej Polski w Unii Europejskie. To moje zobowiązanie dla Państwa wobec waszych wnuków i dzieci
PiS nie zrobił nic na rzecz zrównoważonego rozwoju w Polsce
To, co było dumą Polaków, zostało w ostatnich latach podeptane. Atak na konstytucję, cenzura w teatrach, kłamstwa i manipulacje, państwo jako prywatny folwark. Czy to ma być nasz wzór?! Jak długo można się zastanawiać, 2 mld zł na propagandę czy na onkologię!
CZYTAJ WIĘCEJ: Konwencja wyborcza PO. Kidawa-Błońska: Ceny po prostu oszalały. Prezydent nie może być w tej sprawie bezradny. WIDEO
To miała być przełomowa konwencja, pełna konkretów i realnych rozwiązań. Zamiast tego padła lawina pustych obietnic, a oskarżenia osnute zostały wokół fake newsów produkowanych przez zwolenników opozycji.
Jeśli Platformę Obywatelską, z takim poparciem mediów i tak potężnym zapleczem ekspercko-politycznym, stać w szczytowym momencie tylko na to, co dziś zaprezentowano na konwencji, oznacza to, że kondycja jest znacznie gorsza niż można było przypuszczać. Małgorzata Kidawa-Błońska w charyzmie nie dorównuje nawet Grzegorzowi Schetynie. Nie jest w stanie wiarygodnie wygłosić żadnej obietnicy, a antypatyczny sposób jej przemawiania nie budzi zaufania. Najgorsze w tym wszystkim są jednak trzy rzeczy: Po pierwsze, założenie że całe społeczeństwo pogrążyło się w zbiorowej amnezji i nie pamięta co działo się za rządów PO. Po drugie, niezdolność do przyznania się do własnych porażek i wyciągnięcie z nich wniosków. Po trzecie, endemiczna nienawiść wobec Prawa i Sprawiedliwości, której nie jest w stanie przykryć żadna deklaracja o budowaniu wspólnoty i walce z mową nienawiści. Nie ma nowego otwarcia. Kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ruszyła po staremu – negatywnie i antypisowsko.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489132-kobieta-z-ursusa-i-festiwal-banalowto-ma-byc-ten-przelom