To robi się groteskowe. Szymon Hołownia jest ewidentnie kandydatem rezerwowym, ale jest gorszy od zawodnika grającego na boisku. Nie wie, na czym polega ta gra
— powiedział Maciej Pawlicki w „Salonie Dziennikarskim”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Andrzej Duda wciąż wygrywa ze wszystkimi rywalami w II turze, choć z mniejszą przewagą niż w poprzednim badaniu. SPRAWDŹ wyniki!
CZYTAJ TAKŻE: SONDAŻ. Andrzej Duda deklasuje kontrkandydatów. 70 proc. Polaków jest przekonanych, że wygra wybory prezydenckie
Szymon Hołownia ma dużo wpadek. To potwierdza, że nawet jeśli jest się dużo w mediach, ma się kontakt z politykami i jak już się wskakuje na beczkę, to jednak pewne kiksy przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie
– oceniał Piotr Semka z „Do Rzeczy”, a jako przykład podał sprawę wywiadu Hołowni z Onetem.
CZYTAJ WIĘCEJ: To ma być ta „zmiana” w polskiej polityce? Onet o autoryzacji wywiadu z Hołownią: Sztab ingerował nie tylko w odpowiedzi, ale i pytania
Jednak publicysta wskazywał i na słabości w kampanii prezydenta Dudy.
Odwiedza miasta powiatowe i tam widać, że czuje się ryba w wodzie. Natomiast pan prezydent nie ucieknie od pytania, co z dużymi miastami. Tam już tak swojsko nie będzie
— stwierdził.
Mam taką własną teorię, że gdybyśmy zlepili do kupy kontrkandydatów Andrzeja Dudy i zlepili z nich jednego kandydata, to moglibyśmy mówić o równej konkurencji. Nie jestem w stanie wskazać jednej osoby z tego całego grona, która mogłaby toczyć ten pojedynek jak równy z równym
— komentował Wojciech Surmacz, prezes PAP.
W ocenie Macieja Pawlickiego z tygodnika „Sieci” najmniej błędów popełnia Władysław Kosiniak-Kamysz, choć ma on bardzo ograniczony zakres zdobycia głosów wyborców.
Hołownia? To przypadek człowieka bez właściwości. Myślał, że jak prowadził talk show i napisał kilka książek, które leżą w księgarni dominikanów, to już umiarkowany, konserwatywny i liczący na nowoczesność elektorat go poprze? Trzeba umieć odpowiadać na pytania. Widać, że boi się zajmowania stanowiska w różnych sprawach
— powiedział publicysta.
To robi się groteskowe. Jest ewidentnie kandydatem rezerwowym, ale jest gorszy od zawodnika grającego na boisku. Nie wie, na czym polega ta gra
— dodał.
Mam nadzieję, że ta kampania nabierze rumieńców. Nie chcę się pastwić na panem Hołownią, ale zachowuje się tak, jakby pisał kolejną książkę, a nie zdobywał głosy wyborców
— skwitował prof. Kazimierz Dadak z tygodnika „Idziemy”.
Jak podkreślił, Kidawa-Błońska chce rozwiązywać cudze problemy.
Przypomina mi Sophię Loren, która reklamuje oprawki do okularów. Myślę, że takie oprawki wspaniale się sprzedają na salonach „krakówka” i „warszawki”, a gorzej w mniejszych miejscowościach
— stwierdził.
W audycji przytoczono też słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o tym, że wygrana Andrzeja Dudy w I turze jest możliwa i prawdopodobna, choć nie będzie to łatwe.
To jest możliwe ze względu na słabość i rozdrobnienie pozostałych kandydatów
— powiedział Pawlicki, choć po chwili dodał.
Dla znacznej części wyborców Małgorzata Kidawa-Błońska jest miłą panią i „czas na kobietę prezydenta”. Nie należy lekceważyć tej kampanii nawet przy jej błędach i zapewne doprowadzi do II tury. Dlatego wielką szansę Andrzeja Dudy jest I tura.
Jednocześnie publicysta zwrócił uwagę, że prezesa PiS swoimi słowami uświadamia prawicowym wyborcom, że wygrana w I turze nie jest taka łatwą rzeczą.
kpc/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489113-pawlicki-holownia-jest-kandydatem-rezerwowym