W przypadku wystąpienia koronawirusa w Polsce poinformujemy o tym natychmiast. W sposób rzetelny, uczciwy powiemy także, gdzie mogą wystąpić zagrożenia - zapewniał w sobotę główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jarosław Pinkas potwierdził w sobotę w Radiu Zet, że w Polsce nie ma żadnego przypadku zarażenia koronawirusem. Dopytywany, czy są pacjenci, co do których są wątpliwości odpowiedział, że „są oczywiście podejrzenia”.
Ci pacjenci są izolowani
— dodał.
Mam dobrą nadzieję, że w trakcie tego weekendu nic się nie wydarzy
— mówił.
Musimy być przygotowani na najgorsze, ale to nie oznacza, że epidemia nastąpi
Na pytanie, co oznacza postawienie szpitali w stan wyższej gotowości, odpowiedział:
Mamy być przygotowani na najgorszą ewentualność tzn. na wystąpienie w Polsce epidemii, której nie mamy i być może jej nie będzie, a jeśli już, to nie będzie miało to jakiegoś bardzo istotnego, wielkiego zasięgu.
Mamy być przygotowani na sytuację ekstremalną, bo tak funkcjonuje państwo, że musi zapewnić swoje działanie w sytuacji ekstremalnej
— dodał.
Przewiduję taki scenariusz, że będziemy mieli może dwa, trzy, czy cztery zachorowania i pokażemy skuteczność działania inspekcji sanitarnej, która będzie prowadziła taką aktywną działalność przeciw epidemiczną, tzn. dochodzenia epidemiologiczne, że będziemy zabezpieczeni, że będziemy mieli naszych pacjentów i osoby zagrożone izolowanych, poddanych kontroli itd.
— mówił Pinkas.
Głosy polityków opozycji ws. koronawirusa - irracjonalne
Pinkas odniósł się także do głosów polityków, że są już potwierdzone przypadki koronawirusa, ale są one ukrywane. Ocenił to jako irracjonalne.
Żeby coś ukryć w Polsce, szczególnie w przypadku diagnostyki laboratoryjnej, to trzeba - przepraszam za słowo - skorumpować kilkunastu diagnostów laboratoryjnych, zarząd szpitali - tego się po prostu nie da zrobić. My nie robimy tego w tajnych laboratoriach. Musieliby się sprzeniewierzyć wiedzy profesorowie Państwowego Zakładu Higieny Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. To jest coś, co się w ogóle nie może zdarzyć
— powiedział.
Każdy z nas, który się tym zajmuje - wirusolodzy, to są ludzie, którzy nie mogą sprzeniewierzać się po pierwsze nauce, po drugie swojemu sumieniu, etyce lekarskiej, pielęgniarskiej, etyce diagnosty laboratoryjnego
— podkreślił.
Pytany, czy ręczy, że żadnego ukrywania informacji przed Polakami nie ma, odpowiedział, że sobie tego nie wyobraża.
Mam absolutne przekonanie, że to, co mówię, jest rzetelne i nikt nigdy nie może mi zarzucić, że w tym momencie minąłem się z prawdą
— powiedział.
Mam wiedzę na ten temat, że jesteśmy bezpieczni, że nie mamy w tej chwili potwierdzonego przypadku koronawirusa i wszelkie spekulacje, spiskowe teorie dziejów są czystym absurdem, które robią bardzo wiele złego i powodują sytuację zagrożenia
— mówił i dodał, że nie można postponować działania lekarskiego.
GIS nie będzie ukrywał informacji o zachorowaniach, jeżeli nastąpią
Dopytywany, czy jak on dostanie informacje o przypadku wystąpienia koronawirusa w Polsce, to będzie o tym informował, odpowiedział, że „nie wyobraża sobie takiej sytuacji, że taką informacje można ukryć”.
Z całą pewnością najpierw będzie wiedział o tym minister zdrowia, główny inspektor sanitarny, powiatowa inspekcja sanitarna, która powinna wiedzieć pierwsza, bo będzie musiała prowadzić pewne działania przeciw epidemiczne związane z wystąpienie tego przypadku
— mówił.
Poinformujemy o tym oczywiście natychmiast w momencie zaistnienia takiej sytuacji
— dodał.
W sposób rzetelny, uczciwy powiemy także gdzie mogą wystąpić zagrożenia, będziemy o tym powszechnie informować
— zapewnił.
Pinkas mówił także o tym, że obecnie są trzy laboratoria, które badają próbki: laboratorium w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego, laboratorium w szpitalu zakaźnym w Warszawie i laboratorium w wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Olsztynie. Podkreślił, że do końca soboty takich miejsc będzie 4-5, a w poniedziałek może być ich już 6.
Na obecnym etapie nie ma sensu zakazywać konwencji
W audycji wspomniano, że jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej, która będzie na konwencjach kandydatów na prezydentów gromadzić dużą liczbę wyborców. Pinkas został w tym kontekście zapytany, czy nie należałoby się zastanowić nad zakazaniem tego typu imprez.
Nie mamy potwierdzonego przypadku wirusa w Polsce. Myślę, że takie decyzje muszą być podejmowane przede wszystkim przez tych, którzy organizują. Muszą zobaczyć, jaka jest skala, muszą także estymować, ilu ludzi może przyjść, w jakich to jest pomieszczeniach. Jeżeli to jest pomieszczenie otwarte, gdzie jest dobra wentylacja, gdzie istnieje pewien dystans między osobami, to na pewno można taki event odbyć
— odpowiedział.
Pytany, czy jeśli będzie pierwszy przypadek wystąpienia koronawirusa, to wówczas będzie rekomendować zakaz organizacji konwencji, główny inspektor sanitarny odpowiedział, że w przypadkach, gdzie sytuacja będzie oceniona jako niebezpieczna, to będzie rekomendowane tego typu rozwiązanie, aby konwencje się nie odbywały.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489112-gis-spiskowe-teorie-robia-wiele-zlego-i-powoduja-zagrozenie