Zdaniem „Gazety Wyborczej” postawione prokurator Justynie Brzozowskiej oraz sędziemu Igorowi Tulei zarzutów to nie efekt złamania prawa, ale „podpadnięcia ‘dobrej zmianie’”. Według mec. Joanny Jakubowskiej-Siwko, na którą powołuje się „GW”, trudno nie traktować działań wobec obydwojga jako represyjnych i odwetowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prokurator Justyna Brzozowska nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego w przedłożonych przez CBA aktach dot. warszawskiej reprywatyzacji, natomiast sędzia Igor Tuleya – jak napisano we wniosku do Izby Dyscyplinarnej SN - „ujawnił osobom nieuprawnionym wiadomości z postępowania przygotowawczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, które to informacje uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych”. Dla „GW” powyższe zarzuty to jednie pretekst do rozprawienia się z „niepokornymi”.
Zarzuty im stawiane dotyczą podejmowanych przez nich czynności orzeczniczych, do których odnosi się niezawisłość sędziowska i niezależność prokuratorska
— stwierdziła na łamach „GW” mec. Joanna Jakubowska-Siwko.
Krokodyle łzy nad dawnymi czasami
Niepokornym sędziom i prokuratorom stawiany jest zarzut przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków z art. 231 kk. […] Widać, że zmierza to do pozbawienia sędziów i prokuratorów możliwości wykonywania zawodu
– dodała, podkreślając, że wcześniej kompetencja Izby Dyscyplinarnej należała do sądów dyscyplinarnych, a te często nie widziały podstaw do uchylenia immunitetu.
Obecnie działania przeciwko sędziom i prokuratorom mają wywołać efekt mrożący
— podkreślała, ignorując fakt, iż to właśnie brak skutecznych narzędzi dyscyplinarnych i bezkarność sędziów łamiących prawo zmusiła rząd PiS do dokonania nowelizacji ustaw sądowych.
Ta narracja delikatnie mówiąc poraża
Tymczasem „GW” suponuje, że Brzozowska podpadła „dobrej zmianie” swoją przynależnością do Lex Super Omnia, odmówieniem wszczęcia śledztwa ws. „rzekomej” zdrady dyplomatycznej byłego premiera Donalda Tuska oraz wszczęła w grudniu 2015 r. śledztwo ws. zaniechania niezwłocznego ogłoszenia wyroku TK z 3 grudnia 2015 roku, natomiast Tulei PiS nie może wybaczyć uchylenia decyzji prokuratury o umorzeniu i złożenie zawiadomienia o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez posłów tej formacji.
Artykuł w „Gazecie Wyborczej” byłby może i śmieszny, gdyby nie był tak bardzo… groteskowy.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489039-smiechu-warte-tuleya-i-brzozowska-nekanymi-niepokornymi