Kandydat lewicy na prezydenta Robert Biedroń po raz kolejny zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by w związku z koronawirusem, zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. To najważniejsze narzędzie służące koordynacji działań dla bezpieczeństwa obywateli - podkreślał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Powtórka z Madery Petru? Biedroń straszył i apelował do prezydenta ws. koronawirusa, a sam jedzie z partnerem do… Chin (bo „tanio”)
Na piątkowej konferencji w Pabianicach kandydat Lewicy odniósł się m.in. do sytuacji związanej z koronawirusem. Zaapelował, aby nie wpadać w histerię, bo jest ona najgorszym doradcą.
Słysząc jednak z jednej strony, jak rząd mówi, że jesteśmy do tej sytuacji idealnie przygotowani, a z drugiej strony czytając doniesienia prasowe, które temu zaprzeczają, apeluję po raz kolejny do prezydenta o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego
— powiedział Biedroń.
Biedroń wjeżdża na ambicję?
Dodał, że RBN jest „najważniejszym narzędziem, który służy koordynacji, jeśli chodzi o zabezpieczenie bezpieczeństwa Polkom i Polakom w sytuacjach niebezpieczeństwa czy zagrożenia”. To jest – według Biedronia - narzędzie stworzone właśnie po to, aby uspokoić część opozycji, która - jak mówił - wpada dziś w takie „rozedrganie”, a z drugiej strony pokazać, że rząd jest naprawdę przygotowany i kontroluje sytuację.
Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, wybuchła w grudniu ub.r. w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Na świecie potwierdzono ponad 82 tys. przypadków zarażeń koronawirusem, który rozprzestrzenił się na terenie blisko 50 krajów. W Polsce nie ma obecnie potwierdzonego przypadku koronawirusa. W poniedziałek odbędzie się specjalne posiedzenie Sejmu, podczas którego przedstawiona ma być informacja rządu ws koronawirusa.
Cóż za współczucie?
Biedroń był też pytany w piątek o to, czy TVP i Polskie Radio dostaną 2 mld zł dofinansowania - na decyzję prezydenta czeka nowelizacja przyznająca 1,95 mld zł rekompensaty tym mediom za utracone wpływy z abonamentu.
Jeśli tak zadecyduje prezes Jarosław Kaczyński, to prezydent podpisze ustawę
— powiedział Biedroń.
Według niego, PiS zrobił sobie z „państwa pastwisko, gdzie pasie się, pasie”.
A my na to patrzymy i z tego stołu pańskiego PiS-u niewiele spada. Miało być prawie i sprawiedliwie a jest bezprawie i niesprawiedliwość
— dodał.
Biedroń stwierdził, że najbardziej współczuję wyborcom PiS, którzy zagłosowali na PiS, bo wierzyli, że państwo przed PiS-em było niesprawiedliwe, nie potrafiło „odebrać zabawek politykom” i „doprowadzić do porządku te degenerujące życie publiczne sytuacje”.
PiS w tej sprawie oszukał, bo jest jeszcze gorzej
— powiedział.
Kandydat Lewicy na prezydenta zaprzeczył też doniesieniom, jakoby miał pojechać do Chin. Jak powiedział była to nieprawdziwa informacja, natomiast prawdopodobnie odwiedzi miejscowość w Polsce o nazwie Chiny.
Robert Biedroń najwyraźniej sam zapętlił się we własnych planach i ocenach. Tanie chwyty i traktowanie wyborców jak bezmyślne istoty, które nie potrafią samodzielnie wyciągać wniosków z pewnością nie przysporzą mu poparcia, a wręcz przeciwnie, wywołując jednocześnie pusty śmiech.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489028-kabaret-biedron-twierdzi-ze-ma-byc-w-chinach-ale-polskich