Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” przekonuje, że w oświadczeniu Patrycji Koteckiej, które było odpowiedzią na paszkwil „Wyborczej”, pojawiają się kłamstwa, a sam Czuchnowski weryfikował materiały zawarte w swoim tekście. Czy tak było w rzeczywistości? Cyngiel Michnika nie starał się dostatecznie dobrze. Mamy niezbite dowody, że Czuchnowski ukrywa prawdę lub nie zweryfikował swojego materiału i sam manipuluje w swoich tłumaczeniach o genezie powstania artykułu. Dotarliśmy do informacji, z których jasno wynika, że „Broda” wielokrotnie składał fałszywe zeznania, by następnie się z nich wycofywać. Tak właśnie kłamał dzisiejszy autorytet Wojciecha Czuchnowskiego oraz „Gazety Wyborczej” w sprawie Marka Papały. Czuchnowski przekonywał dziś, że „Broda” nie wskazywał Niny Drzewieckiej jako zleceniodawczyni zabójstwa gen. Papały. To kłamstwo. Próbował ją fałszywie wrobić kilkukrotnie. Zawsze kłamiąc
CZYTAJ TAKŻE:OŚWIADCZENIE Patrycji Koteckiej. „Zaprzeczam kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez ‘Gazetę Wyborczą’”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Kulisy gangsterskiej ustawki, która ma zniszczyć Patrycję Kotecką. Gwałciciel i oszust informatorami „Gazety Wyborczej”
W dzisiejszym numerze „Gazety Wyborczej” możemy przeczytać „miażdżącą” polemikę Czuchnowskiego z oświadczeniem Patrycji Koteckiej, które zostało wydane w odpowiedzi na „demaskatorski” artykuł GW. Żona Zbigniewa Ziobry zarzuca „Wyborczej”, że ta opiera swój tekst na słowach konfabulanta, który już wielokrotnie wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład, w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę późniejszego ministra Drzewieckiego.
Co na to Wojciech Czuchnowski?
Co do zabójstwa gen. Papały, to Piotr K. nigdy nie mówił, że żona ministra Drzewieckiego zleciła zamach na byłego szefa policji. „Broda” mówił o Rosjaninie i Białorusinie, którym wynajął mieszkanie i którzy mogli mieć związek ze śmiercią Papały.
– napisał z pełną powagą red. Czuchnowski.
Dziennikarz mija się z prawdą. Piotr K. już w 2002 roku mówił prokuratorowi Kazimierzowi Olejnikowi o swoich wymysłach na temat zabójstwa gen. Papały i „udziału” w nim Niny Drzewieckiej, żony Rafała Drzewieckiego. Konfabulant wymyślił na potrzeby rozmowy z prokuratorem całą bajeczkę przekonywał, że gen. Papała miał utrzymywać intymne stosunki z panią Drzewiecką, a „dowodami” na to miały być kasety, na których jeden z Rosjan miał nagrać „zlecenie zabójstwa”. Wszystko okazało się fikcją. Przyciśnięty do muru przez śledczych, Piotr K. ps. „Broda” przyznał się do kłamstwa.
Notatka miażdży narrację Czuchnowskiego
Dotarliśmy do fragmentu notatki służbowej, którą prokurator Olejnik sporządził po rozmowie z Piotrem K., 08.07.2002 r. Treść kompromituje „argument” Czuchnowskiego, który przekonywał, że „Broda” „nigdy nie mówił, że żona ministra Drzewieckiego zleciła zamach na byłego szefa policji”.
Aleksander miał taki zwyczaj (przytacza słowa „Brody” prokurator Olejnik - red.), iż niejawnie nagrywał rozmowy z osobami, które zlecały mu dokonanie zabójstwa. Aleksander między innymi otrzymał zlecenie dokonania zabójstwa gen. Marka Papały. Zlecenie bezpośrednio przekazywała Nina Drzewiecka - żona obecnego posła PO Mirosława Drzewieckiego. Aleksander nagrał również rozmowę z Niną Drzewiecką. Piotr Kapuściński stwierdził, iż jest w posiadaniu dwóch kaset dotyczących rozmów Niny Drzewieckiej z Aleksandrem (drugim „zabójcą” Papały - red.). Jedna kaseta zawiera zawiera rozmowę o charakterze ogólnym, natomiast na drugiej została nagrana rozmowa na temat zabójstwa Marka Papały i sposobu rozliczeń po wykonaniu zlecenia. Na moje pytanie skąd ma kasety Piotr K. odpowiedział, że po prostu przegrał je od Aleksandra. Nie sprecyzował w jakich okolicznościach.
– czytamy w notatce prokuratora Kazimierza Olejnika, do której dotarł portal wPolityce.pl.
Prokurator Olejnik relacjonuje też inne „rewelacje” „Brody”, który twierdzi, że Nina Drzewiecka miała mieć romans z Markiem Papałą. Wskazuje nawet miejsce rzekomych schadzek. To oczywista bzdura. Nina Drzewiecka nie miała nic wspólnego z Markiem Papałą. Jest osobą całkowicie niewinną. „Broda”, w rozmowie z prokuratorem Olejnikiem, wrabia tez policjanta o współudział w zabójstwie. Bredzi o „teczkach”, które zebrał na Ninę Drzewiecką i funkcjonariusza policji.
„Broda” się wycofuje
Tydzień po rozmowie z prokuratorem Olejnikiem Piotr K. znów spotyka się z tym znanym śledczym. Domaga się przedterminowego zwolnienia. Prokurator domaga się kaset z „sensacyjnymi” nagraniami Drzewieckiej. „Broda” wyraźnie mięknie. Twierdzi, ze nagrań nie wyda, straszy prokuratora i twierdzi, że jeśli nie wyjdzie z więzienia, to nie potwierdzi swoich „rewelacji”. Rok później, w kwietniu 2003 roku „Broda” nadal przekonuje, że posiada „kasety” z nagraniem Drzewieckiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Paszkwilem w Ziobrę. Rzecznik MS i Jaki odpowiadają na tekst „GW”: „Wyborcza” wspiera przestępczy atak na ministra sprawiedliwości
Wszystko zmienia się w maju 2003 roku, gdy Piotr K. nagle zmienia swoje „zeznania”. Twierdzi, że w sprawie zabójstwa gen. Papały nie posiada wiedzy, ale wciąż posiada „kasety”, które przekaże jak już tylko wyjdzie na wolność, w ramach zwolnienia warunkowego. Ciągłe zmiany w zeznaniach „Brody” całkowicie go kompromitują. Przestaje być dla śledczych nawet ewentualnym źródłem informacji. Sprawa wraca w 2009 roku, gdy Piotr K. ponownie składa zeznania. Twierdzi, że nie proponował „układu” - kasety w zamian za warunkowe zwolnienie. W swoich słowach nie wraca już do bajek o szokujących nagraniach Niny Drzewieckiej. Piotr K. „wypływa” jeszcze w 2011 roku, ale i wtedy zmienia swoje zeznania. Sam stwierdza, że wprowadzał prokuratora Olejnika w błąd. Kolejna konfrontacja szybko rozbija narracje i bajki „Brody”. Bandzior przyznaje się do swoich kłamstw i sam przekonuje, że większość informacji była zwykłym jego wymysłem. Szczególnie jeśli chodzi o rzekome dowody i nagrania, które wskazywałyby na winę Niny Drzewieckiej. Między bajki wsadza swoje własne słowa o rzekomym romansie między Drzewiecką, a Papałą. Zeznania „Brody” z marca 2011 roku ostatecznie potwierdzają, że Piotr K. kłamie w sprawie zabójstwa gen. Papały. Kłamca sam przyznaje się do swoich bredni.
Kłamca źródłem informacji dla „Wyborczej”
Piotr K., ps. „Broda”, to dziś ważne „źródło informacji” dla Wojciecha Czuchnowskiego mimo, że przez lata większość jego bredni zweryfikowano. Do informacji, które prezentujemy powyżej doświadczony dziennikarz śledczy (za jakiego uważa się Wojciech Czuchnowski) może dotrzeć w zaledwie kilkadziesiąt godzin. Wiele informacji pojawiało się już w mediach. W styczniu tego roku tygodnik „Sieci” opisywał inne kompromitujące kłamstwa „Brody”. Dlaczego Wojciech Czuchnowski nie wykorzystał swoich kontaktów, by potwierdzić, że Piotr K., to zwykły kłamca? Co robił z aktami, które podobno posiada od 5 lat? Dlaczego kłamie, że „Broda” nie zeznawał w sprawie zabójstwa Papały, oskarżając o to Ninę Drzewiecką? Przecież ten bandzior robił to przynajmniej pięciokrotnie. A może te wszystkie informacje znane były Wojciechowi Czuchnowskiemu? Możliwe, że było z tym tak jak z rzekomym pożarem „na zlecenie” Patrycji Koteckiej. Pożarem, do którego nigdy nie doszło, bo zlecenia takiego nigdy nie było. „I tylko wysp tych nie ma” panie redaktorze Czuchnowski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488930-ujawniamy-tak-czuchnowski-manipuluje-w-sprawie-koteckiej