Fundacja Batorego zorganizowała konferencję pod tytułem „Praworządność w stanie zapaści”. W części pierwszej prelegenci próbowali postawić diagnozę, a w drugiej dyskutowano o wizjach naprawy państwa po tym, jak już „demokratyczna opozycja” odsunie rząd Zjednoczonej Prawicy od władzy. Poziom histerii, ale także zwątpienia, był adekwatny do tematu dyskusji. Sama konferencja nie ściągnęła tłumów, a i prelegenci przyznali, że nie ma zbyt dużo powodów do optymizmu.
„Niech ten TSUE nas uratuje”
I tak np. Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy Wolne Sądy przyznała, że wśród sędziów oraz osób, z którymi się spotyka, jest poczucie życia w atmosferze ciągłej wojny, której powoli już mają dość.
Obserwuję wśród sędziów oraz osób z którymi się stykam na co dzień poczucie, że jesteśmy atmosferze ciągłego napięcia, wojny, walki i zmęczenia. Wydaje mi się, że to jest naturalne, że oczekując na rozstrzygnięcie TSUE czy oczekując na rozstrzygnięcie trzech izb Sądu Najwyższego, czy wyroku Sądu Najwyższego, który miał miejsce 5 grudnia, tak bardzo byśmy chcieli, aby ktoś przyszedł i jednym cięciem wziął i to posprzątał. Jesteśmy w stanie wojny i zmęczenia, że niech ten TSUE już nas uratuje, niech on wyda rozstrzygnięcie, wreszcie niech coś się zmieni. Niech ta piłeczka będzie już tak „bardziej” po naszej stronie
—mówiła Gregorczyk-Abram.
Co ciekawe, prelegentka była wstrzemięźliwa w wychwalaniu orzeczenia TSUE, a także uchwały trzech izb Sądu Najwyższego.
Orzeczenie TSUE, jak i Sądu Najwyższego, które było jego konsekwencją jest rozwiązaniem rozważnym, salomonowym, które jest rozwiązaniem dobrym. Tej tezy będę bronić
—podkreśliła.
Wyraziła również nadzieję, że na początku marca zostanie wydana decyzja o zabezpieczeniu Izby Dyscyplinarnej.
Siedlecka rozczarowana wyrokiem TSUE
Mniej optymizmu miała w sobie Ewa Siedlecka. Publicystka „Polityki” przyznała, że nie jest entuzjastką wyroku TSUE i uchwały trzech izb Sądu Najwyższego.
Nie byłam entuzjastką wyroku TSUE i uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Dlaczego czarno to widzę? Władza opublikowała listy do neo-KRS i okazało się, że wszystko to, co sądziliśmy, że się stało, to się stało. (…) Teraz mówimy, że Rada jest nieważna, ale co z tego?
—stwierdziła.
Czy macie pomysł, kto ma to stwierdzić formalnie, jakiej użyć procedury? Czy jest jakiś pomysł? Bo najprościej jest zaskarżyć do sądu i niech sąd to rozstrzygnie. Ale jaki to ma być sąd? W jakiej procedurze? Nie ma sposobu w jaki można zbadać i powiedzieć, że KRS jest wybrana niezależnie, a sędziowie nominowani niezależnie
—dodała.
Zostają nam sędziowie wewnętrznie niezawiśli
—stwierdziła z pewną rezygnacją.
kk/Facebook/Fundacja Batorego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488678-rezygnacja-dosiega-sedziow-niech-tsue-nas-uratuje