”Ursula von der Leyen nie będzie podziwiać Zakazanego Miasta. Nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej miała przybyć z pierwszą oficjalną wizytą do Chin 30 marca, ale koronawirus zakłócił agendę dyplomatyczną drugiej potęgi świata, uwikłanej w kryzys zdrowotny, którego końca nie widać” - pisz korespondent francuskiego dziennika „Le Figaro” w Pekinie Sébastien Falletti.
Według niego Unia Europejska przesunęła także termin dorocznego szczytu Chiny-UE ze względu na skalę epidemii, wskutek której umarło już ponad 2400 osób w Chinach.
To miało być ważne spotkanie, w celu przyspieszenia negocjacji ambitnej umowy bilateralnej w chwili, gdy Pekin stara się zbliżyć do swojego pierwszego partnera gospodarczego, aby przeciwdziałać agresywnej polityce handlowej Ameryki Donalda Trumpa. Jednak rozprzestrzenienie się tajemniczego wirusa Covid-19 zmusiło Komisję Europejską, do odroczenia w czasie pierwszej podróży do Chin, do odwołania, blokując horyzont dwustronnych relacji. Chiński wicepremier Liu ze swojej strony zrezygnował z wizyty w Brukseli, która była zaplanowana na 20 lutego
—przekonuje Falletti. Jego zdaniem epidemia stanowi ogromne wyzwanie dla chińskiej dyplomacji, która znalazła się w samym sercu światowej gry od czasu dojścia do władzy w 2013 roku prezydenta Xi Jinpinga.
Od końca stycznia Pekin musiał zaakceptować szereg działań swoich głównych partnerów, które szkodzą międzynarodowemu prestiżowi państwa środka i wywołały spory gniew chińskich dyplomatów. Po Stanach Zjednoczonych, Włoszech lub Singapurze także i Rosja zamknęła swoje granice dla obywateli chińskich, z obawy przed zarażeniem. Większość międzynarodowych linii lotniczych zawiesiła swoje połączenia z Chinami, izolując populację najbardziej zaludnionego kraju na świecie, którego obywatele podlegają wymuszonej kwarantannie, nawet w Hongkongu, który jest terytorium chińskim
—wylicza korespondent „Le Figaro”. Według niego Pekin obwinia za to swojego głównego rywala, czyli USA, które mają „szerzyć przesadny strach przed epidemią”.
Chiny znalazły się w największej izolacji od czasów Mao Zedonga. Kryzys spowodował, że azjatycki gigant znalazł się w trudnej sytuacji i musi prosić o pomoc międzynarodową, niczym kraj rozwijający się, w czasie, gdy profilował się jako supermocarstwo, rzucając wyzwanie Stanom Zjednoczonym. Jest to wielce irytujące dla prezydenta Xi Jinpinga, który porzucił roztropność ery Deng Xiaopinga, na rzec prężenia muskułów i planów bycia nowym centrum świata dzięki ambitnej wizji „nowych jedwabnych szlaków”.
—uważa Fillipetti. **Według niego epidemia wybuchła w chwili, gdy Chiny mierzą się ze spowolnieniem własnej gospodarki, którego wymiar nie jest do końca znany”.
Pekin wydalił trzech reporterów Wall Street Journal w odwecie za artykuł zatytułowany „Chiny to chory człowiek z Azji”, który wskazywał na słabości, zwłaszcza ekonomiczne, azjatyckiego giganta
—relacjonuje korespondent „Le Figaro”.
Ta słabość na froncie dyplomatycznym jest bolesna dla Xi Jinpinga, który obiecał rodakom realizację chińskiego odrodzenia. Kryzys, najpoważniejszy jakiego doświadczył ten kraj od czasu narodzin reżimu komunistycznego w 1949 r., nieuchronnie będzie miał wpływ na gospodarkę i społeczeństwo państwa środka. Podczas gdy chiński lider nadal mocno trzyma wodze władzy w Pekinie, wizerunek Chin za granicą został znacznie osłabiony, co podważa zasadność stosowanej od 2013 r. propagandy triumfu
—uważa Fillipetti. W komentarzu na łamach „Le Figaro” zatytułowanym “Wielki skok wstecz” Patrick Saint-Paul pisze, że „Xi Jinping, potężny jak żaden przywódca od czasu Mao Zedonga, widział się w marzeniach jako nowy czerwony cesarz”.
Komentator, stwierdzając „fizyczną izolację Imperium Środka”, przewiduje, że partnerzy Pekinu – państwa i firmy – wyciągną konsekwencje z ryzyka, jakim jest „zbyt wielkie uzależnienie od tego kraju, w którym brak przejrzystości”.
Cesarz Xi stracił twarz, który, jak równy z równym, rozmawiał z amerykańskim supermocarstwem, który swym rodakom obiecywał +chińskie marzenie+ odrodzenia”
— pisze komentator. Jego zdaniem „zerwany został również pakt między narodem a władzami chińskimi, pakt, wg którego toleruje się reżim autorytarny, gdy gwarantuje on zamożność i bezpieczeństwo”.
Już słychać pomruk wściekłości, podczas gdy monopartia, drętwa, kłamliwa i niepotrafiąca podołać kryzysowi, powraca do swych najprymitywniejszych odruchów
—czytamy w „Le Figaro”. Komentator konkluduje przytoczeniem wypowiedzi Michaiła Gorbaczowa, który powiedział, że to Czarnobyl powalił Związek Sowiecki.
Wyzwanie dla Xi polega na tym, by utrzymać społeczeństwo pod presją i uniknąć wybuchu, nie dopuszczając do tego, by koronawirus stał się jego klęską atomową. Chiny widziały się już w roli wielkiej potęgi, ale epidemia zatrzymała tę dynamikę
—wyjaśnia.
JJW, lefigaro.fr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488646-le-figaro-koronawirus-stracil-chiny-z-piedestalu