Celem tej ogólnoopozycyjnej rozgrywki jest pokonanie kandydata PiS, i to wszystkimi dostępnymi środkami - mówi w wywiadzie dla środowego „Naszego Dziennika” prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W odpowiedzi na pytanie, co oznacza wsparcie Donalda Tuska dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, prof. Ryba wskazuje dwa cele „rozgrywki ogólnoopozycyjnej”.
(…) po pierwsze, by maksymalnie zohydzić albo zblokować prezydenta Andrzeja Dudę w pierwszej turze wyborów. Chodzi o to, żeby Andrzej Duda nie wziął więcej głosów, niż mogłoby wziąć PiS, czyli żeby nie przekroczył realnych 50 procent głosów, a później - w drugiej turze - wszyscy kandydaci opozycji mieliby poprzeć jednego kandydata, żeby wybierać między PiS-em a anty-PiSem. Temu też służą wszystkie hejty, cała taka akcja przeciwko prezydentowi Dudzie, nakierowane na to, żeby na drugą turę stworzyć ścianę przed Andrzejem Dudą
— wyjaśnia.
Jako drugi cel, politolog przedstawia rywalizację wewnętrzną w szeregach opozycji.
(…) kto to będzie, kto zmierzy się z urzędującym prezydentem w drugiej turze i kto zgarnie te wszystkie głosy opozycyjne. Jeśli zatem Tusk popiera Kidawę-Błońską, to dla Koalicji Obywatelskiej ma to duże znaczenie, bo konkurenci nie śpią. W szczególności Władysław Kosiniak-Kamysz chciałby zająć to miejsce. W pewnym momencie wydawało się, że Tusk może poprzeć Kosiniaka-Kamysza jako +czarnego konia+ opozycji, ale po odejściu Grzegorza Schetyny widać, że coś się zmieniło i tak się nie dzieje, bo być może teraz relacje na linii Platforma - Tusk się poprawiły
— mówi.
Rozproszenie poparcia?
Profesor komentuje informację, że Tusk nie będzie obecny na konwencji wyborczej 29 lutego w Warszawie jako możliwość „rozproszenia swojego poparcia”.
(…) dzisiaj mówi, że popiera Kidawę-Błońską, a za chwilę może powiedzieć, że popiera Kosiniaka-Kamysza, a następnie wesprzeć Szymona Hołownię, co - inaczej mówiąc - oznaczałoby, że tak naprawdę nikogo nie popiera. Myślę, że Tusk będzie czekał, kto tę rywalizację wygra, i włączy się dopiero w drugą turę kampanii prezydenckiej
— ocenia politolog.
Jest też pytanie, jaki będzie wynik wyborów prezydenckich. Jeśli Borys Budka poniósłby całkowitą klęskę - i to na starcie swego szefowania w Platformie - klęskę, która polegałaby na tym, że Kidawa-Błońska nie wchodzi do drugiej tury, a wchodzi Hołownia, to rzeczywiście otworzyłaby się przestrzeń dla struktury politycznej, która mogłaby przetrwać trzy lata, do następnych wyborów parlamentarnych
— tłumaczy prof. Mieczysław Ryba.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488627-prof-ryba-opozycja-chce-pokonac-pad-wszelkimi-srodkami