Czy można ufać w zapewnienia polityków Platformy Obywatelskiej, że nie ruszą programu 500 Plus, który pomógł milionom rodzin w Polsce? Jeżeli jeszcze ktoś się łudzi, to kolejne wypowiedzi Małgorzaty Kidawy-Błońskiej powinny przynieść jasną odpowiedzieć na to pytanie. Kandydatka na prezydenta na jednym ze spotkań z mieszkańcami Piaseczna w sali miejscowego Centrum Edukacyjno-Multimedialnego stwierdziła, że „udzie, którzy pracują, czują się w jakiś sposób upokorzeni, że ktoś jest wspierany, a nie pracuje”.
Kidawa-Błońska o 500 Plus
Ludzie, którzy pracują, czują się w jakiś sposób upokorzeni, że ktoś jest wspierany, a nie pracuje. (…) Bo w każdym społeczeństwie są osoby, którym musimy pomagać, bo sobie nie dają rady. Ale pomagać w taki sposób, żeby je wyciągać z tego, że nie pracują, żeby miały szanse normalnie się rozwijać
—mówiła.
Bo skoro oni zamykają się w tych domach, nie pracują, taki przykład dają swoim dzieciom. To jest kolejne pokolenie, które będzie wychowywane dokładnie w taki sam sposób. Państwo powinno wspierać ludzi pracujących
—mówiła dodając, że Polacy „zgubili szacunek do pracy”.
Wmówiono ludziom, że bierzesz pieniądze, to już wystarczy, nie musisz się rozwijać. Gdzieś edukacyjnie straciliśmy to budowanie w ludziach aspiracji, że trzeba pracować, rozwijać się, starać się, by dzieci miały zapewnioną lepszą przyszłość
—przekonywała.
Frankowicze? „Nie wiem, jak pomóc”
Na tym samym spotkaniu przyznała, że nie wie, jak pomóc frankowiczom.
Nie wiem, jak pomóc, jak to zrobić, żeby osoby, które wzięły kredyty we frankach szwajcarskich, żeby im pomóc. Zrobiliśmy to, co mogliśmy, zmieniliśmy kilka ustaw, ale takiego rozwiązania nie mogę zaoferować, bo nie wiem, jak to zrobić
—oznajmiła, dodając, że „to nie jest zadanie prezydenta”.
Nie prezydent decyduje o tym, mamy NBP, ministra finansów, premiera. Prezydent może tylko czuwać, by tą sprawą zajęły się instytucje
—wskazywała.
Kidawa-Błońska: „Jestem osobą wierząca, ale…”
Kidawa-Błońska pytana była również o lekcje religii w szkołach. Czy jest za ich wyprowadzeniem?
Ja jestem osobą wierzącą, ale lekcje religii zrobiły więcej złego niż dobrego. Widać, że rodzice są zainteresowani, by dzieci chodziły na lekcje religii tylko do komunii. Potem to zainteresowanie niknie. Parafie tracą kontakt z parafianami. Jesteśmy w przededniu dyskusji, by lekcje religii wróciły do parafii
—tłumaczyła.
kk/Twitter/@waldemarkowal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488466-i-oni-mowia-ze-nie-rusza-500-plus-wymowne-slowa-kidawy