Polacy bardziej chcą dostojnej i dosyć twardej Kidawy-Błońskiej i Kosiniaka-Kamysza, niż ludycznego, dziwacznego i nieco nieprzewidywalnego prezydenta Dudę
— powiedziała w Onet Rano prof. Magdalena Środa, dopuszczając się tak skrajnego i absurdalnego podziału.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokująca debata! Prof. Płatek: Biseksualizm jest naturalny. Prof. Środa: Nie słyszałam o przemocy w rodzinach homoseksualnych. WIDEO
Prowadzący rozmowę red. Bartosz Węglarczyk przypomniał felieton Środy z „Gazety Wyborczej”, w której padły słowa o tym, że powinno się głosować na spokojny głos kobiety, który przypomina głos mamy. Ta przedziwna narracja posłużyła do wychwalania – a jakże! - Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Kidawa-Błońska przypomina mamę?!
My się oczywiście nabijamy, bo każący głos ojca (…) nikogo specjalnie nie śmieszy, a kiedy mówimy o mamie, to od razu sprawa wydaje się bardzo śmieszna. Jest taki PR-owiec (…), który opracowuje całe strategie dla Stanów Zjednoczonych i właśnie umieszcza je w takich ramach – głos ojca. Dlatego Trump został wybrany na prezydenta i prawica posługuje się tą figurą z wielkim sukcesem. Retoryka prawicy amerykańskiej jest taką retoryka ojcowską – zapewnię wam bezpieczeństwo, stworzę wam dom, nie będzie tam obcych. I my się na to godzimy
– zagłębiła się filozof w dość oryginalnych rozważaniach.
Ta figura matki już w samej psychoanalizie czy innych elementach kultury jest niesłychanie mocno deprecjonowana. A rzeczywiście jest tak, że kiedy Kidawa-Błońska pojawiła się w sferze publicznej, to wszyscy mówili, jak ona mówi, ma za wysoki tembr głosu
– dodała, twierdząc jednocześnie, że chłopcom pozwala się na więcej i mogą krzyczeć, a dziewczynkom rzekomo się tego zabrania (sic!).
Środa stwierdziła również, że fakt, iż Kidawa-Błońska jest kobietą, utrudnia jest start w wyborach.
Nie mamy takiej praktyki, takich nawyków w Polsce
– powiedziała.
Czyżby? A premier Hanna Suchocka, Ewa Kopacz i Beata Szydło? Tego już nie zauważyła, a przykład obozu PiS, w którym wiele kobiet zajmuje kluczowe stanowiska, próbowała zdeprecjonować.
Środa atakuje kobiety z PiS: „są jak żołnierze”
Tak, ale z drugiej strony to kobiety, które są po prostu jak żołnierze, w 100 procentach posłuszne. W PiS-ie jest grupa kobiet, która łamie wszystkie stereotypy. Nie są ani tradycyjnymi kobietami, bo siedzą w parlamencie zamiast ze swoimi dziećmi, ani nie są feministkami
– powiedziała, drwiąc ze wspomnianych pań, nazywając je „„szwadronem”.
Walczą o prawa swoich mężczyzn, by władza rozległa, bez jakichkolwiek pryncypiów
– zaatakowała z iście feministycznym zacięciem.
I oczywiście zachwyciła się nad kandydatką PO na urząd prezydenta, ponieważ – uwaga! - „nie dała się pochłonąć przez dominujących wodzów”!
Dodatkowo narzekanie na polską scenę polityczną zakończyło się gorzką puentą.
Polityka stała się spektaklem medialnym. My, widzowie oczekujemy, że w tym spektaklu będzie coś się działo. (…) Oczekujemy nowinek z tego, co się dzieje
– mówiła.
Od tego nie ma odwrotu. Trudno sobie wyobrazić powrót do polityki, która debatuje na temat reform i ich skuteczności (…). Poziom destrukcji pewnych standardów, do których kiedyś przywykliśmy, jest ogromny
– przekonywała.
„Dostojna Kidawa-Błońska”
W końcu rozmowa wróciła na kampanijne tory. Trzeba przyznać, że puenta w wykonaniu profesor filozofii przebiła wszystkie poprzednie „kwiatki”. Dlaczego jej zachwyt nad kandydatką PO urasta do takich rozmiarów? W tym momencie postępowa filozof porzuciła nowoczesne ramy, zwracając uwagę, choć nie wprost, na rzekome dostojeństwo (chodzi o te „prezydenckie geny”?) Kidawy-Błońskiej.
Nagle Kidawa-Błońska staje się osobą widoczną na scenie politycznej, ponieważ jest grzeczna. Na tle pani Lichockiej, pani Beaty Kempy i Tarczyńskiego, osoby które zachowują dawne standardy kultury osobistej, są jakimiś niezwykłymi osobami. Akurat w przypadku wyborów prezydenckich myślę, że jednak oczekiwania Polaków są związane z takimi standardami kultury osobistej. Tym można wygrać
– stwierdziła, przechodząc do ostatecznego rozrachunku.
Polacy bardziej chcą dostojnej i dosyć twardej Kidawy-Błońskiej i Kosiniaka-Kamysza, niż ludycznego, dziwacznego i nieco nieprzewidywalnego prezydenta Dudę
– powiedziała.
Warto więc zapytać, czy feministyczne rozważania i skrajne (absurdalne!) tworzenie podziału na matczyny tembr głosu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i żołnierski szwadron kobiet z PiS pomaga w walce z destrukcją polskiej polityki? Szkoda, że Środa nie zająknęła się ani słowem o hejcie, który szerzy płeć piękna w Platformie i szerzej w opozycji, ani o tym, że kandydatka PO na prezydenta nie odcina się, a wręcz ściska się z hejterami, wyzywającymi głowę państwa. Nie wspominając o aroganckich i ostrych reakcjach wobec różnych wyborców. I gdzie tu kultura osobista czy dostojeństwo? Poniżej kilka przykładów…
CZYTAJ WIĘCEJ: Okiem kandydatki Małgorzaty
kpc/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488383-sroda-zachwyca-sie-nad-matczynym-glosem-kidawy-blonskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.