Najwyraźniej pan Donald Tusk znowu ma ochotę ubogacać Polaków. Po siedmiu latach lekceważącego polską rację stanu premierowania, po ucieczce z Polski i zostawieniu nam pani Ewy Kopacz w roli szefa rządu, po europejskiej kadencji w której dołożył się do Brexitu, postanowił wrócić i przestrzegać nas kampanijnie przed „prowincjonalizmem” i „pochodem lunatyków”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk w Białymstoku straszy Polexitem i atakuje rząd: Mam dobre powody, żeby ich nie znosić. Prowincjonalizm będzie zabójczy
Warto zatem przypomnieć, co jest prawdziwym prowincjonalizmem i politycznym, amatorskim, lunatykowaniem:
— kpienie w luksusowych knajpach z wyborców, rechot partyjnej sitwy z oszukiwania Polaków
— wyprzedaż majątku narodowego i takie nim zarządzanie, że krajowy przewoźnik lotniczy znalazł się na krawędzi bankructwa
— milcząca zgoda na okradanie Polaków przez mafie vatowskie i przymykanie oczu na przemyt paliw na ogromną skalę (750 cystern dziennie!). W sumie mówimy o setkach miliardów złotych z których okradziono Polaków
— próba likwidacji nauczania historii ojczystej i języka ojczystego w wyższych klasach szkół średnich, próby zastąpienia barw narodowych różowymi balonikami
— język pogardy i nienawiści wprowadzony do polskiej polityki przez przyjaciół Donalda Tuska, zintensyfikowany po tragedii smoleńskiej
— szczucie na własnego prezydenta, a gdy zginął, oddanie śledztwa Rosjanom, odmawianie ofiarom godnego pomnika
— oddawanie spraw dla Polski istotnych za medale przyjmowane z obcych rąk i osobiste awanse w strukturach międzynarodowych
— próby sprowadzenia i na Polskę nieszczęścia, jakim dla wielu narodów europejskich był zalew imigrantów (nie uchodźców!)
— zwijanie armii w sytuacji, gdy potężny sąsiad szykował się do agresji na Ukrainę
Pełen bilans zająłby dużo więcej miejsca. Ten prawdziwy pochód lunatyków prowadził osobiście Donald Tusk. Człowiek, który swoją pychą i brakiem politycznej wyobraźni, przyczynił się do Brexitu (nie przypadkiem jest tak znienawidzony w Wielkiej Brytanii), dzisiaj straszy nas Polexitem. Niech lepiej pilnuje siebie, bo jemu takie „exity” wychodzą najlepiej.
Tak jak niech lepiej zrobi rachunek sumienia, bo to w czasie jego rządów „nad instytucjami państwa unosił się odór przestępstwa, gangu i mafii”.
Nic nie zwróci Polsce straconego czasu, zmarnowanych szans, wypędzonych z Polski głupią polityką milionów młodych ludzi. Ale zawsze może być gorzej. Jak ludzie Tuska wrócą, a pani Małgorzata Kidawa-Błońska jest jego człowiekiem, gorzko jeszcze niejedna rodzina zapłacze. Nawet jeśli wielu wydaje się dzisiaj, że to niemożliwe, by było, jak było.
Możliwe.
O tym jak było w służbie zdrowia więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488375-prawdziwym-pochodem-lunatykow-byly-rzady-donalda-tuska