Nie można zaatakować Andrzeja Dudy, to trzeba zaatakować szefową kampanii. Artykuł „GW” to klasyczna manipulacja. Okazało się, że w tej sytuacji Jolanta Turczynowicz-Kieryłło się broniła. W sytuacji obrony nikt nie zastanawia się, jakich środków użyć. Taki brutalny atak, nieprawdziwy, zmanipulowany, po prostu nie przystoi i jest kolejną częścią brudnej kampanii, która jest od początku realizowana przez niektóre środowiska
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta.
wPolityce.pl: „Gazeta Wyborcza” napisała, że w 2018 roku obecna szefowa kampanii prezydenta Jolanta Turczynowicz-Kieryłło ugryzła mieszkańca Milanówka w rękę. Dopiero pod koniec artykułu nadmieniła, że mężczyzna miał szarpać jej syna, a ją dusić. Jak pan skomentuje ten tekst?
Andrzej Dera: To pokazuje, jakie jest nastawienie niektórych mediów i jak chce się w nieprawdziwy sposób pokazać szefową kampanii. Nie można zaatakować Andrzeja Dudy, to trzeba zaatakować szefową kampanii. Artykuł „GW” to klasyczna manipulacja. Okazało się, że w tej sytuacji Jolanta Turczynowicz-Kieryłło się broniła. W sytuacji obrony nikt nie zastanawia się, jakich środków użyć. Taki brutalny atak, nieprawdziwy, zmanipulowany, po prostu nie przystoi i jest kolejną częścią brudnej kampanii, która jest od początku realizowana przez niektóre środowiska.
Za prezydentem Andrzejem Dudą jeździ grupa, próbująca zakłócić jego spotkania. Byli już w Pucku, Łowiczu, Turku. Jak pan to komentuje?
To jeżdżą „mieszkańcy Pucka”, którzy przeobrażają się w mieszkańców Turka, Łowicza. O dziwo, Ci „mieszkańcy Pucka” przeszkadzali też w kampanii Patryka Jakiego w Warszawie. Nie ma tu ani grama przypadku. To nieliczna grupka, hałaśliwa, ale to nie zmienia nastawienia ludzi do prezydenta. Przychodzą licznie w poszczególnych miastach, bo lubią prezydenta, szanują go, chcą mu podziękować za jego służbę dla Polski. Ta krzykliwa grupka nie zmieni tego nastawienia obywateli.
Do mediów przebiła się sytuacja z Łowicza, gdy wzruszony mężczyzna dziękował prezydentowi Dudzie za program 500 plus.
Później jest próba dezawuowania takich osób przez krytyków prezydenta Dudy. Cały czas jest jątrzenie i rzucanie fejków. Widać, że sztab PO prowadzi brudną kampanię i to jest dla mnie obrzydliwe.
Platforma Obywatelska m.in. oczekuje, że prezydent Duda zawetuje ustawę przekazującą 2 mld zł dla TVP i przeznaczy je na onkologię.
Prezydent ogłosi swoją decyzję i ogłosi, co i dlaczego. Poczekajmy na to, co zrobi.
Jeśli ją podpisze, to opozycja najprawdopodobniej ogłosi, iż to zabranie pieniędzy , osobom chorym na raka.
To kolejny element brudnej kampanii. To nie jest zabieranie pieniędzy przeznaczonych na onkologię, bo pieniądze na walkę z rakiem zostały w ciągu ostatnich lat zwiększona z 7 do 11 mld zł. Przyjęty został Narodowy Projekt Strategii Onkologicznej przez pana prezydenta i Narodową Radę Rozwoju. Gra śmiertelnie chorymi ludźmi w polityce jest po prostu obrzydliwością. Całą narracja, którą robi totalna opozycja, jest naigrywaniem się z ludzi chorych. Tu trzeba naprawdę mądrych, długofalowych rozwiązań, a nie przeciwstawiać jedną instytucję publiczną drugiej. Już słyszę, że Robert Biedroń mówi: „Po co nam samoloty, lepiej przeznaczyć te pieniądze na walkę ze smogiem”.
Na jednym ze spotkań Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborcami szef jej kampanii i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz był pytany przez przybyłego na spotkanie mężczyznę o kwestię służby zdrowia. Arłukowicz nie wysłuchał nawet pytania i szybko się oddalił. Zaskoczyła pana taka reakcja?
Bartosz Arłukowicz doskonale wie, co kiedyś mówił. W internecie przypomniano wypowiedzi Arłukowicza dotyczące chociażby chorych na raka, kiedy mówił, że nie ma pieniędzy na ich leczenie, a szpitale trzeba zamykać. To były słowa ministra zdrowia za czasu rządów koalicji PO-PSL. I co, on ma teraz tłumaczyć, jak powinno być? Przecież ludzie to pamiętają.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488235-nasz-wywiad-dera-jolanta-turczynowicz-kieryllo-sie-bronila