Zebranie 100 tys. podpisów poparcia niezbędnych do zgłoszenia kandydata na prezydenta to obecnie główne zadanie zarejestrowanych komitetów wyborczych. Dla niektórych będzie to duże wyzwanie, inne złożą w PKW nawet kilkaset tysięcy podpisów. Taka nadwyżka nie będzie jednak sprawdzana przez PKW.
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała dotąd komitety wyborcze: kandydata PSL na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka, prezydenta Andrzeja Dudy, kandydatki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydata Lewicy Roberta Biedronia, publicysty Szymona Hołowni, b. polityka PO Leszka Samborskiego, kandydata Kongresu Nowej Prawicy oraz partii PolEXIT Stanisława Żołtka, Piotra Stanisława Bakuna, który w wyborach parlamentarnych w 2015 r. startował z list Kukiz‘15 oraz lidera Ligi Obrony Suwerenności Wojciecha Podjackiego.
10 komitetów zarejestrowanych przez PKW
W sumie PKW zarejestrowała dziesięć komitetów. Do 26 marca muszą one zebrać 100 tys. podpisów, by móc zarejestrować swojego kandydata na prezydenta.
Zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego, podpisy popierające zgłoszenia kandydatów może zbierać każdy wyborca po uzyskaniu pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego danego komitetu.
Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego powiedział PAP, że wyborca składający swój podpis poparcia może poprosić wolontariuszy o okazanie zgody pełnomocnika.
Jest to zrozumiałe, bo przy zbieraniu podpisów wyborcy podają swoje adresy, numery PESEL, imiona i nazwiska, więc nie ma nic dziwnego, jeśli chcą zweryfikować, czy ta osoba rzeczywiście reprezentuje konkretny komitet. To w jakimś sensie stanowi zabezpieczenie, bo wtedy wyborca wie, że te podpisy są zbierane w tym celu, a nie jest to podszywanie się pod komitet
— podkreślił.
Kiedy podpis jest ważny?
Złożenie podpisu poparcia jest dobrowolne, nie wolno stosować jakichkolwiek nacisków zmierzających do jego wymuszenia. Ponadto, zabronione jest zarówno zbieranie, jak i składanie podpisów w zamian za korzyść majątkową lub osobistą.
Lorentz wskazywał, że udzielając podpisu poparcia, wyborca musi podać adres zamieszkania, ale musi być to adres, pod którym jest wpisany do stałego rejestru wyborców.
To jest niezwykle istotne, ponieważ tylko jeśli wyborca poda ten adres, to potwierdzone zostanie, że ma on prawa wyborcze i może udzielić poparcia. Największa grupa błędnych podpisów, to podpisy osób, które podały błędnie adres zamieszkania, nie ten, pod którym są wpisane do stałego rejestru wyborców
— mówił.
Zbieranie podpisów jest działaniem o charakterze agitacyjnym, a więc - jak mówi Kodeks wyborczy - jest niedozwolone na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów, na terenie zakładów pracy w sposób i formach zakłócających normalne funkcjonowanie, na terenie jednostek wojskowych i innych jednostek organizacyjnych podległych MON oraz oddziałów obrony cywilnej, a także skoszarowanych jednostek podległych MSWiA, a także na terenie szkół.
100 tys. podpisów
Choć do rejestracji kandydata wymagane jest 100 tys. podpisów, komitety wyborcze prześcigają się i składają ich w PKW znacznie więcej. Przed pięcioma laty - jak informowały ówczesne sztaby wyborcze - blisko 1,6 mln podpisów złożył w PKW komitet Andrzeja Dudy; ok. 650 tys. (w tym ok. 400 tys. już po rejestracji) - komitet Bronisława Komorowskiego; 510 tys. - komitet Magdaleny Ogórek; 450 tys. - komitet Adama Jarubasa; 200 tys. - komitet Janusza Korwin-Mikkego; prawie 200 tys. - komitet Pawła Kukiza; 188 tys. - komitet Mariana Kowalskiego; 150 tys. - komitet Janusza Palikota; blisko 145 tys. - komitet Jacka Wilka; 130 tys. - komitet Pawła Tanajno; 125 tys. - komitet Grzegorza Brauna.
W tegorocznych wyborach jako pierwszy podpisy w PKW złożył komitet Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak informowała w piątek szefowa jego sztabu wyborczego Magdalena Sobkowiak, w Komisji złożono 250 tys. podpisów. Sam Kosiniak-Kamysz ocenił zaś, że zebranych 250 tys. podpisów to nie koniec, a do końca przeznaczonego na to czasu jego komitet zbierze ich pewnie milion.
Z kolei szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zapowiadał, że komitet Andrzeja Dudy chce zebrać ponad 1,5 miliona podpisów.
Ilość podpisów - decyzja komitetów
Dla niektórych komitetów zebranie 100 tys. podpisów to duże wyzwanie. W 2015 r. udało się je zebrać 11 komitetom wyborczym z 23 do tego uprawnionych. W 2010 r. zarejestrowano 10 kandydatów, choć PKW przyjęła zawiadomienia o utworzeniu 17 komitetów wyborczych. Z kolei w wyborach 2005 r. PKW zarejestrowała 26 komitetów wyborczych, a udało się zarejestrować 16 kandydatom.
Loretnz mówił PAP, że decyzja o liczbie złożonych podpisów należy do komitetu wyborczego. Wskazywał, że przepisy mówią, że prawidłowo złożonych podpisów ma być co najmniej 100 tys., Kodeks nie wprowadza natomiast górnego limitu.
Lorentz zwracał przy tym uwagę, że przy rejestracji kandydatów zadaniem PKW jest sprawdzenie, czy spełnione zostały wymogi ustawowe, a więc, czy w wykazie jest co najmniej 100 tys. prawidłowo złożonych podpisów.
Jeżeli kandydat złoży kilkaset tysięcy podpisów, to prawdopodobnie większość z nich nie zostanie poddana sprawdzeniu, bo w pierwszych 120-130 tysiącach podpisów znajdzie się 100 tys. podpisów prawidłowych i wówczas dalsze podpisy nie są już sprawdzane. Byłoby to zbędne. Wymóg ustawowy został potwierdzony, więc kandydat może być zarejestrowany
— mówił.
PKW rejestruje kandydata na prezydenta jeżeli zgłoszenia dokonano zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego. Jeżeli zgłoszenie wykazuje wady, PKW wzywa pełnomocnika wyborczego do usunięcia wskazanych wad zgłoszenia w terminie 3 dni. PKW może też postanowić o odmowie rejestracji kandydata, jeżeli nie posiada on prawa wybieralności.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488228-pkw-bedziemy-weryfikowac-tylko-100-tys-podpisow