Patrząc na pierwsze tygodnie, a właściwie tylko dni kampanii prezydenta Andrzeja Dudy, trzeba docenić mobilizację, energię, zaangażowanie oraz świeże twarze. Również pierwsza konwencja wyborcza była technicznie bez zarzutu. Ważne, że prezydent jest z Polakami, że pokazuje, że nie dał się zamknąć w złotej klatce.
Ataki są więcej niż brutalne. To, co się dzieje, w istocie próba wywołania czegoś w rodzaju narodowego polowania na prezydenta. To także próba zemsty za spektakularny upadek Bronisława Komorowskiego. To chęć wyleczenia tamtej traumy przez jej powtórzenie - w odwrotną stronę.
Obóz prezydenta Dudy nie jest dziś, w tym konkretnym momencie, w łatwej sytuacji. Niby wszystko działa, ale czegoś jakby brakuje. Czego? Trzech rzeczy.
Po pierwsze, trzeba zrobić wszystko, by odbudować pewność siebie prawicy, wyraźnie podminowaną ostatnimi wydarzeniami w Sejmie czy konfliktem wokół szefa NIK. Trzeba wejść w dobry rytm polityczny. Spokojnie, powoli, ale konsekwentnie. Tego nie zrobi się z dnia na dzień. Na pewno nie zrobi się tego działaniem pełnym nerwowości, zdradzającym niepokój. Tu najważniejsze są pomysł i stabilny kurs.
Po drugie, trzeba zacząć od podstaw, a więc od odpowiedzi na pytanie, dlaczego i po co prawica w Polsce chce rządzić. Nie można wstydzić się swojego programu, nie można go ukrywać lub przesłaniać jakimiś sztuczkami, przesłonami. To są gry, za które zawsze płaci się bardzo słono. W Polsce wciąż mieszkają ci sami Polacy, którzy wybrali prezydenta w 2015-ym roku. Rzecz jasna, wszystko płynie, ale też nie dajmy sobie wmówić, że to jest jakaś inna planeta, na której trzeba ukrywać swoje korzenie.
Po trzecie, trzeba odbudować jedność. To musi być „wielki namiot” („big tent”), w którym wszyscy są potrzebni. Próby wypychania twardego PiS-u poza obręb tej kampanii, sugerowanie, że to on jest główną przeszkodą do reelekcji, to wielki błąd. Potrzebni są wszyscy. Przyjęcie założenia, że to twarda prawica stoi na przeszkodzie do pozyskania mitycznych „wyborców środka”, i w związku z tym trzeba ją okładać po głowie, skończy się tym, że pozyska się - w najlepszym razie - jednostki, a setki tysięcy zostaną w domu. Bo przecież gdyby „mityczny środek” był tak obfitym łowiskiem, to kwitłaby tam co najmniej jedna, silna i samodzielna partia.
Andrzej Duda znowu musi wywołać falę oddolnego, autentycznego poparcia. I musi to zrobić tak samo, jak pięć lat temu, proponując mieszankę wielkich idei i osobistej atrakcyjności. Innej drogi do reelekcji nie ma.
CZYTAJ TAKŻE: 80 dni do wyborów. „Dudabus” w trasie, KOD w transie, a dla hejterów pączki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/488104-trzeba-zrobic-wszystko-by-odbudowac-pewnosc-siebie-prawicy