TVP INFO ujawniło tylko skrawek materiałów, a w dodatku te nagrania pokazują tylko niewielki wycinek rzeczywistości, która jest dla Polaków zakryta. Układy oligarchów z politykami, rosyjskich służb specjalnych z polską lewicą (wspomnijmy chociażby Ałganowa) czy niewidzialne nici z niemieckich czy Sorosowych fundacji do kukiełek z pierwszych stron gazet, wydają się bajkami o żelaznym wilku.
Nagrania rozmów m.in. Jana Kulczyka z Leszkiem Millerem czy Andrzejem Wajdą pokazują, że machina tresowania Polaków nadal trwa. Postkomuniści z liberałami układają tożsamość Polaków wstawiając oszustów i swoich klientów w poczet bohaterów narodowych, a z polityków im przeciwnych robią, stara stalinowska szkoła, „faszystów” i „karły reakcji”.
CZYTAJ WIĘCEJ
Miller na taśmach: Lechu niestety nie skakał przez płot
Opublikowane fragmenty taśm pokazują coś więcej niż tylko fakt, że Lecha Wałęsę motorówką przywieziono do stoczni w 1980 roku, a do filmu Wajdy z 2013 twórcu chcieli dorobić antyPiSowski przekaz. Widać teraz jak łatwo jest uwłaszczonym na polskim majątku politykom i milionerom fałszować rzeczywistość. Skoro się tak dobrze znają, skoro łączą ich wspólne interesy i wspólny strach przed prawicą, to cóż ich kosztuje wypuścić wielką fałszywą narrację i oczarować nią kilka milionów Polaków?
Tak jak kilku bystrych kumpli, może się przy piwie umówić, że wkręcą kolegę w jakąś awanturę z sąsiadem, albo wmówią koleżance, że mąż ją zdradza z listonoszem, tak Kulczyk i Wajda mogli pstryknięciem palców wsadzić Roberta Więckiewicza w rolę Lecha Wałęsy i pokazać jak to elektryk wykiwał bezpiekę. A przecież takich infantylnych mitów po PRL mamy znacznie więcej - nasze wnuki będą się pukać w głowę, że ktoś uwierzył w legendę o Wałęsie albo o tym, że opozycja odebrała władzę komunistom przy Okrągłym Stole. Będziemy jeszcze się tłumaczyć jak wożąca w reklamówkach i torbach gotówkę Jolanta Kwaśniewska uchodziła za arbiter elegantorum i nadawała widzom TVN „styl” zachowania się w towarzystwie.
Ale to jest obraz potęgi elit III RP - wskazać przy stole, kto jest bohaterem (Wałęsa), kto tytanem polityki (Tusk), a kto oszołomem (Macierewicz) i dyktatorem (Kaczyński), a potem ta wersja rzeczywistości rusza w filmach, książkach, gazetach i komentarzach publicystycznych. Dziś takimi narracyjnymi tworami, kompletnie wyssanymi z palca, ale starannie zaplanowanymi w założeniach i sposobie wykonania, są bajki o Polexicie, autorytaryzmie w kraju albo - ostatni hit - że przez pieniądze przeznaczane na TVP umrą chore dzieci…
Najnowszą historię Polski pisali nam poputczicy Okrągłego Stołu i jeszcze wiele taśm musi wypłynąć, wiele czeka nas pracy w zbieraniu materiałów o tuzach III Rzeczpospolitej, by się dowiedzieć ile jeszcze wydarzeń i postaci okaże się wydmuszkami pomalowanymi z zewnątrz przez potężne media, a pustymi w środku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487989-kulczyk-udowodnil-jak-latwo-jest-zaklamac-rzeczywistosc