Zachęcam do śledzenia profilu „Pałac 2020. Zapiski z kampanii” na portalu wPolityce.pl. To będzie moje autorskie spojrzenie na przebieg kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, który 5 lutego 2020 roku w Lubartowie (woj. lubelskie) potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o reelekcję w wyborach 10 maja 2020 r. Zapraszam do podróży przez mniejsze i większe miejscowości. I do śledzenia relacji ze spotkań Andrzeja Dudy z Polakami. Marcin Wikło
= = =
20 lutego 2020 r.
80 dni do wyborów prezydenckich
”Dudabus” wrócił po pięciu latach.
Pączki dla hejterów, czy strategia szefowej kampanii wypali?
Co prezydent kupił w sklepie w Turku do chleba… o tym poniżej.
Znowu w trasie
Całodzienna wyprawa „Dudabusem” to nie jest żaden luksus, napiszę to od razu, by nie myśleli Państwo, że wybraliśmy się z Andrzejem Dudą na komfortową przejażdżkę. Może potem trochę się poluźni, może nie będzie już takiego zainteresowania, ale tym razem, na premierowym wyjeździe, w Autosanie był komplet. A nie jest to zbyt ekstrawagancki pojazd, powiedziałbym nawet, że prezydenta chciałbym widzieć w lepszych warunkach. No, ale rozumiem też koncepcję, jeśli tym samochodem mógł w kampanii jeździć premier, to dlaczego nie może prezydenet.
Z tej niewygody robi się jakaś przygoda. Dziennikarze zgromadzeni na końcu, niczym szkolne rozrabiaki na wycieczce są blisko siebie, tu nie ma podziału na redakcje i frakcje. Jemy te same kanapki i pijemy ten sam sok. Dzisiaj, z okazji Tłustego Czwartku, byłu także pączki, którymi uraczył nas prezydent.
Miałem okazję przeprowadzić wywiad z prezydentem, w całości ukaże się on w poniedziałek w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”, już teraz zapraszam, a na zachętę fragment o naszym pojeździe.
Tygodnik „Sieci”: Panie prezydencie, mija pięć lat, znów spotykamy się w „Dudabusie”, który rusza w kampanijną trasę. Jak się pan czuje ponownie w roli kandydata?
Prezydent Andrzej Duda: Młodziej! (śmiech)
Kampania pana odmładza?
O, tak! Te wspomnienia, bardzo miłe ze spotkań z ludźmi sprzed pięciu lat wracają. Czuję się tak samo, mimo, że przecież nie przestałem odwiedzać Polaków u nich, tam, gdzie mieszkają.
W tych spotkaniach rzeczywiście jest energia, która musi dawać kandydatowi sporo sił. Dzisiaj na trasie były spotkania na rynku w Łowiczu, a potem w hali OSiR w Turku.
Podziękowania za 500+
Powiem szczerze, w kampanii Andrzeja Dudy, tej sprzed pięciu lat i tej obecnej widziałem już wiele. Na spotkania z prezydentem przychodzą bardzo różni ludzie, czasem chcą się poskarżyć, czasem pochwalić, często podziękować.
W Łowiczu na rynku pojawił się mężczyzna, który na widok prezydenta się rozpłakał. I przez łzy mówił:
Chciałem podziękować za program 500+, jestem ojcem piątki dzieci. Gdyby nie pański rząd, moja córka by nie studiowała, jest na trzeci roku medycyny we Wrocławiu. Dziękuję za pomoc.
Cóż tu komentować, to są chwile, w których naprawdę trudno ukryć wzruszenie. Nawet w takim młynie i harmidrze, jaki panował w Łowiczu. Popatrzcie Państwo na fotografie.
Żeby dobrze rządzić, dobrze realizować programy, potrzebna jest zgodna współpraca władz – parlamentu, rządu i prezydenta. Dlatego zdecydowałem się startować w wyborach. Proszę państwa o wsparcie. Chcę dalej rozwijać Rzeczpospolitą. Chcę dalej służyć Rzeczpospolitej i moim rodakom. Dzięki państwa wsparciu, dzięki temu, że staniecie przy urnach, oddacie głos, moja dalsza służba będzie możliwa. Proszę, nie zapominajcie o mnie, wesprzyjcie mnie
— powiedział Andrzej Duda do mieszkańców Łowicza.
CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda w Łowiczu: Chcę dalej służyć Rzeczypospolitej i moim rodakom. Wierzę, że będziemy mogli kontynuować programy
Pączki dla hejtera
Nieodłącznym elementem krajowych wizyt prezydenta, a teraz także kandydata Andrzeja Dudy jest kocia muzyka urządzana przez bojówki KOD. Nie odbieram nikomu prawa do wyrażania własnych poglądów, krytyka polityków powinna hartować i jest wręcz konieczna. Ale ta grupa to objazdowy cyrk, który podąża za Dudą po całym kraju. Poznajecie tych „mieszkańców Pucka”, którzy byli już w międzyczasie „mieszkańcami Zakliczyna” i „mieszkańcami Warszawy”?
I w tym momencie zdarzyło się coś zaskakującego. Szefowa kampanii Jolanta Turczynowicz-Kieryłło podeszła z koszem pączków do KOD-owców, by ich poczęstować i chwilę porozmawiać. Potem poczęstowała też stojących obok najgłośniejszych zwolenników Andrzeja Dudy. Pytaliśmy ją potem o ten gest.
Dwie osoby przyjęły pączki i przestały krzyczeć. Reszta niestety jest bardzo silnie skonfliktowana, ale jestem przekonana, że jak będziemy nieść uśmiech, jak będziemy nieść do fundamentalne przesłanie, to uda się
— komentowała zajście na gorąco.
Cóż… uznam to za eksperyment. Skoro o nim tyle mówimy, to chyba nawet udany. Czy zmieni nastawienie KOD-u do Andrzeja Dudy. Nie mam wątpliwości, że nie. Ale pani mecenas chociaż nie będzie mógł nikt zarzucić, że nie próbowała.
Grupa była głośna (używali gwizdków), ale niezbyt liczna. Krzyki tych kilkunastu osób utonęły w morzu śpiewów i okrzyków zwolenników prezydenta. No, ale nikt im chociaż nie może powiedzieć, że nie próbowali…
CZYTAJ TAKŻE: Zadymiarz z Łowicza usłyszał zarzut znieważenia prezydenta. Grozi mu kara do trzech lat więzienia
Swoistą tradycją „Dudabusa”, wiedzą to ci, którzy jeździli pięć lat temu, są postoje na stacji Orlen. Kawa, chwila rozmowy i jazda dalej.
Turek chce zwycięstwa w pierwszej turze
Rzeczywiście te okrzyki było słychać najgłośniej. Zgromadzeni w hali OSiR mieszkańcy Turku popierający Andrzeja Dudę jasno wyartykułowali konieczność szybkiego zwycięstwa ich kandydata.
Pierwsza tura, pierwsza tura
— słychać było wśród ludzi.
Witając się z mieszkańcami Turku prezydent zaprosił do siebie grupę dzieci i podkreślił, że cała praca i służba, którą wykonuje jest także dla nich.
To właśnie kolejne pokolenie, które urodziło się w wolnej, suwerennej i już niepodległej całkowicie Polsce, które tutaj rośnie, i wobec którego mamy ogromne obowiązki, i przed którym my także ponosimy odpowiedzialność, za to, jaka ta Polska dla nich będzie
— powiedział Andrzej Duda.
CZYTAK TAKŻE: Prezydent w Turku: Chcemy modernizować i udoskonalać polską onkologię, te działania są podejmowane i będą prowadzone
Miałem okazję porozmawiać trochę z tymi, którzy przyszli na spotkanie z prezydentem.
Od Anny Jaszczak, emerytowanej nauczycielki języka polskiego usłyszałem trochę narzekania na polityków, którzy „nie są zainteresowani rozmową, tylko każdy mówi swoją kwestię, zazwyczaj przerywając innym”. Ciekawa uwaga w kontekście rozmowy o złagodzeniu debaty publicznej, prawda?
Pani Janina Styczyńska-Walczak, 82-letnia emerytowana ekonomistka długo wahała się, czy pokazać mi jaki ma prezent dla prezydenta przygotowany w zaciśniętej dłoni. W końcu dowiedziałem się, że to „dukat szczęścia”, wraz z którym chce przekazać Andrzejowi Dudzie dobrą energię. Czy jej się udało? Nie wiem, zniknęła mi gdzieś w gąszczu ludzi.
Na spotkanie przyszedł ten pan Marek Tomczak, właściciel piekarni z pobliskiego Tuliszkowa. Rzemieślnik ma problem. Ten problem nazywa się… sąd. Chciał rozwijać zakład, za 26 tys. zł. kupił nowoczesną maszynę, która okazała się wadliwa. Producent wyrzucił go za drzwi. A sąd? Stwierdził, że to nie jest ważna sprawa. A piekarnia zamiast się rozwijać podupadła. Smutna historia, niestety, nieodosobniona.
O czym się mówi w „Dudabusie”
Tematem dzisiaj była jeszcze obrzydliwa publikacja gazety wyborczej oparta na rozmowie ze stalkerką Andrzeja Dudy, która ostatnio pojawiła się na spotkaniu z mieszkańcami Zakliczyna. Wcześniej tym tematem zajmował się tygodnik „NIE” Jerzego Urbana. Jak się okazuje, ciągnie swój do swego…
Nie popisał się również dzisiaj Krzysztof Skórzyński, autor materiału w Faktach TVN o pierwszym dniu jazdy „Dudabusa” i rzekomych cenzorskich zapędach Jolanty Turczynowicz-Kieryłło. Rozmawialiśmy o tym materiale w drodze powrotnej w dziennikarskim gronie. Pytaliśmy się nawzajem, czy byliśmy na pewno na tej samej imprezie, którą opisywał reporter TVN. Bo my tam byliśmy, a on nie. Ale teza się zgadzała, zadanie zostało wykonane.
Podsumowanie trudnego dnia
To był trudny i intensywny dzień. Pan prezydent podsumował go następującym wpisem na twitterze:
My jednak uznaliśmy, przymrużacjąc nieco oko, za wydarzeniem dnia było coś innego. Podczas wizyty w sklepie w Turku Duda kupił chleb i do niego… pasztetową. Nie mogliśmy o nią nie zapytać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487946-80-dni-do-wyborow-dudabus-w-trasie-a-kod-w-transie