Szef SLD Włodzimierz Czarzasty na antenie Radiowej Jedynki domagał się, żeby Marian Banaś zrezygnował z funkcji prezesa NIK, apelował też by CBA i ABW zostało rozwiązane. W jego ocenie służby są skompromitowane.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rzecznik rządu: Postępowanie służb ws. Banasia i Tomasza K. to nie wojna gangów. To standardowe działania prokuratury
CBA w mieszkaniach Mariana Banasia
W środę na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku funkcjonariusze CBA prowadzili przeszukania dla potrzeb śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych prezesa NIK Mariana Banasia. Również w środę na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zatrzymany został w Tomasz K., „agent Tomek” - b. poseł PiS i b. agent CBA. Śledczy chcą uzupełnić zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper.
CZYTAJ TAKŻE:
Czarzasty chce rozwiązania CBA, ABW i rezygnacji Banasia
W czwartek Szef SLD Włodzimierz Czarzasty w Polskim Radiu podkreślił, że „domaga się, aby Marian Banaś zrezygnował” z funkcji prezesa NIK.
Domagam się, żeby CBA i ABW zostało rozwiązane
— apelował polityk. W jego ocenie służby są skompromitowane.
Szef SLD nie chciał odpowiedzieć na pytanie o to, dlaczego Kwaśniewscy konspirowali, co wynika z opublikowanych materiałów ze śledztwa.
Konspirowali poprzez „agenta Tomka„, którego wczoraj wsadzili do ciupy
— zaznaczył wicemarszałek Sejmu.
Wie pan co powinniśmy życzyć panu „Agentowi Tomkowi„? Ja panu powiem i to trzeba bardzo twardo powiedzieć: żeby przez przypadek się w celi nie powiesił
— dodał szef SLD.
Zarzuty dla „agenta Tomka” i jego „spowiedź” w TVN
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kulisy sprawy „Agenta Tomka”. Prokuratura: Tomasz K. podjął czynności mające na celu ukrycie środków pochodzących z przestępstw
W połowie listopada Tomasz K., znany jako „agent Tomek”, który przez pewien czas kierował Helperem, gdy zrezygnowała z tego jego żona (również podejrzana w tej sprawie), usłyszał zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami ok. 10 mln zł. Ponadto zarzuty dotyczyły oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy - w kwocie 2 mln zł. Teraz właśnie w tym ostatnim wątku zarzuty rozszerzono. Do tej pory w śledztwie stosowane były wobec Tomasza K. tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym 500 tys. zł poręczenia majątkowego.
Głównym wątkiem postępowania, które w Białymstoku prowadzone jest od 2016 roku, po przejęciu z olsztyńskiej prokuratury okręgowej, jest wyjaśnienie nadużyć finansowych związanych z prowadzeniem w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach. Prowadziło je olsztyńskie stowarzyszenie Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper, korzystając z państwowych dotacji. Według ustaleń śledztwa, część z tych pieniędzy miała zostać przywłaszczona lub wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem.
W połowie stycznia w programie „Superwizjer” TVN „agent Tomek” oskarżył Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika (w przeszłości wiceszefa CBA, obecnie wiceszefa MSWiA).
Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki (w których to Kaczmarek potwierdzał - PAP) i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych
— mówił były agent CBA.
Po wypowiedziach Kaczmarka prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące składania przez niego od lipca 2009 r. do 12 grudnia 2019 r. fałszywych zeznań w toku postępowań przygotowawczych. Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzi od początku grudnia śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych obecnego szefa NIK.
Podstawą wszczęcia były trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury od grupy posłów opozycji w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Czyny takie kwalifikowane są z Ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz z Kodeksu karnego skarbowego; grozi za nie do 5 lat więzienia. Na razie nikomu w tej sprawie nie postawiono zarzutów.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487800-nie-bedzie-niczego-czarzasty-cba-i-abw-do-likwidacji