Wielu obserwatorów zwraca uwagę na fakt, że byłoby to bardzo łatwe wypełnienie tego uszczerbku finansowego jaki nastąpił po brexicie. Oczywiście byłoby to niesprawiedliwe rozwiązanie, ale jak już wielokrotnie mieliśmy okazję się przekonać, wiele decyzji podejmowanych w Brukseli ma niewiele wspólnego ze sprawiedliwością
— powiedziała eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska, odnosząc się do projektu powiązania wypłacania unijnych funduszy z oceną praworządności w krajach członkowskich.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Charles Michel zaproponował powiązanie wypłacania unijnych funduszy z oceną praworządności w krajach członkowskich. Czy są jakiekolwiek podstawy prawne, aby podejmować tego typu działania?
Jadwiga Wiśniewska: Oczywiście kwestionujemy taką propozycję. Bardzo ważną opinię w sprawie projektu powiązania budżetu Unii Europejskiej z praworządnością wydał Europejski Trybunał Obrachunkowy, który wprawdzie nie kwestionuje samej idei związania budżetu z praworządnością, natomiast jego zdaniem taka procedura powinna być oparta o jasne, czytelne i precyzyjne kryteria. Przedstawione dotychczas propozycje nie wypełniają jednak tych przesłanek. Dlatego też uważam, że powinniśmy domagać się precyzyjnych kryteriów, skoro nawet Trybunał jako główny zarzut wskazuje na brak przejrzystości w tym zakresie. Nie wiemy bowiem podstawowej rzeczy, a więc jakie dokładnie uchybienia praworządności miałyby wpływać na wysokość budżetu dla danego państwa członkowskiego. To oczywiście nie jedyny zarzut formułowany w kierunku rozwiązań zaproponowanych przez Charlesa Michela. Nie została również sporządzona analiza wpływu, na co także zwrócił uwagę Trybunał. Nie przeanalizowano ekonomicznych konsekwencji wprowadzenia takich regulacji. Trzeba także zwrócić uwagę na poważnie uchybienia, jakimi jest brak konsultacji z partnerami społecznymi. Jeżeli uruchomiona zostanie procedura uszczuplenia budżetów unijnych dla państw członkowskich, to będą one zmuszone do finansowania projektów z własnych budżetów. Trybunał zwraca uwagę, że wówczas straciłby kontrolę nad tymi wydatkami. Jak więc widać, wątpliwości jest bardzo dużo, a pewnie będzie ich jeszcze więcej. Stanowczo sprzeciwiam się wprowadzeniu takich regulacji, uważam je za nierozsądne. Zaproponowane rozwiązanie jest absolutnie do nie do przyjęcia w przedstawionej formie. Na razie wiemy tylko tyle, że praktycznie nie wiemy nic.
Nie tylko, że nie ma jasnych kryteriów, ale tak naprawdę nie ma żadnych kryteriów, a wszystko jest bardzo uznaniowe i arbitralne. Jak to się ma do samej idei Unii Europejskiej jako takiej?
Oczywiście, że to jest sprzeczne z traktatami i podstawowymi zasadami, na których opiera się Unia Europejska. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że przez miesiące w Parlamencie Europejskim trwał - i jak się okazuje trwa nadal - proceder bezpodstawnego oskarżania Polski o rzekome łamanie praworządności oraz kreowania fake newsów na temat Polski. Ubolewam, że robili to posłowie z Polski, którzy przez Polaków zostali wybrani w demokratycznych wyborach. Oczywiście my, mam tutaj na myśli europosłów Prawa i Sprawiedliwości, dawaliśmy odpór na tego typu fałszywe oskarżenia. Ofensywa medialna i informacyjna przedstawicieli totalnej opozycji trwa od szeregu miesięcy. Proszę zwrócić uwagę, że dziś jesteśmy świadkami, jak na naszych oczach powstaje tzw. fakt medialny, niemający nic wspólnego z rzeczywistością. Wykreowano alternatywną rzeczywistość, do której te regulacje mają się odnosić. Jeśli nasi przeciwnicy polityczni mówią, że oni nie chcą występować przeciwko Polsce, tylko chcą występować przeciwko rządowi Prawa i Sprawiedliwości, to tego typu stwierdzeniami obnażają tylko swoją pustkę intelektualną. Polski rząd reprezentuje przecież interesy Polaków, został wyłoniony w efekcie demokratycznych wyborów parlamentarnych.
Nie tylko byłyby bardzo krzywdzące, ale też stawiałyby nas w pozycji państwa drugiej kategorii w UE.
Zdecydowanie tak. Proszę zwrócić uwagę, że brak jasnych kryteriów powoduje zagrożenie uznaniowością, a to jest już postępowanie subiektywne, które nie odnosi się do realnych, twardych faktów. Poza tym nie zapominajmy, że traktaty europejskie nie dopuszczają w ogóle wprowadzenia takich regulacji.
Czy to nie jest trochę tak, że Berlin i Paryż – bo de facto eurokraci z tych dwóch wielkich stolic stoją za tym pomysłem – chcą sobie powetować w ten sposób finansowo brexit i jego konsekwencje budżetowe, uszczuplając pod tym właśnie pretekstem fundusze, które się Polsce zwyczajnie należą?
Owszem, pojawiają się takie opinie w Parlamencie Europejskim. Wielu obserwatorów zwraca uwagę na fakt, że byłoby to bardzo łatwe wypełnienie tego uszczerbku finansowego jaki nastąpił po brexicie. Oczywiście byłoby to niesprawiedliwe rozwiązanie, ale jak już wielokrotnie mieliśmy okazję się przekonać, wiele decyzji podejmowanych w Brukseli ma niewiele wspólnego ze sprawiedliwością.
Jak w Pani ocenie powinien zachować się polski rząd? Czy w sytuacji, kiedy napotkałby na upór eurokratów, jeżeli chodzi o wprowadzenie tego mechanizmu, o którym rozmawiamy, czy zwyczajnie nie powinien twardo postawić weta i w tym wecie wytrwać?
Jestem przekonana, że polski rząd będzie bronił polskiej racji stanu. Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie udowodnił, że nie ulega presji eurokratów z Berlina i Paryża, kierując się przede wszystkim interesem Polski. Jestem przekonana, że tak będzie i tym razem. Chodzi przecież o to, żeby w Unii Europejskiej wszystkie państwa były traktowane według tych samych kryteriów. W kampanii wyborczej do PE mówiliśmy, że chcemy Europy równych szans i takich samych możliwości, zgodnie z zasadami wyznawanymi przez Ojców założycieli UE. Naszym zadaniem jest więc podejmowanie takich działań, które sprawią, że każde państwo członkowskie będzie traktowane w sposób podmiotowy, a nie przedmiotowy. Niestety w niezwykle trudnym położeniu znajduje się Polska, która ma to nieszczęście, że ma opozycję, która przyjęła sobie za cel budowanie fałszywego obrazu o sytuacji w Polsce i cel ten z determinacją realizuje. To nic innego jak wypełnienie treścią słów byłego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Schetyny, który po przegranych wyborach w 2015 roku zapowiedział, że jego formacja będzie opozycją totalną, która będzie realizować „wariant zagranica”, czyli wynosić sprawy Polski na forum europejskie. To kreowanie zamętu wokół Polski wciąż trwa. Bo jak inaczej rozumieć ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w PE. Proszę zauważyć, że debata o sytuacji w Polsce odbyła się w tym roku w pierwszych tygodniach stycznia, w lutym i wiele wskazuje na to, że będzie również w marcu. Dzisiaj jest posiedzenie komisji LIBE, której jestem członkiem. Będzie w niej uczestniczyć pani komisarz Vera Jourova. Mam nadzieję, że będzie możliwość podjęcia dialogu z panią komisarz. Jeśli tak, to zapewniam Państwa, że stanowczo i kategorycznie podniosę tę kwestię, zwracając uwagę na brak jasnych i czytelnych kryteriów oraz ryzyko uznaniowości stosowanych procedur, a co za tym idzie nierównego traktowania państw członkowskich. Będziemy walczyć o to, żebyśmy byli traktowani w sposób podmiotowy, a nie przedmiotowy. Przyjęcie proponowanych rozwiązań byłoby niekorzystne dla całej Unii, a przede wszystkim dla poszczególnych krajów członkowskich. Mniej populizmu, a więcej zdrowego rozsądku.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487671-wisniewska-eurokraci-chca-powetowac-sobie-finansowo-brexit