Szymon Hołownia wybrał się do Poznania, by tam, na Moście Teatralnym, zbierać podpisy pod swoją kandydaturą. Przejechał się też tramwajem do miejsca, w którym otworzył swoje biuro.

CZYTAJ TAKŻE: To będzie jego nowy „szczytny cel”? Hołownia rozpoczyna internetową zbiórkę pieniędzy na kampanię wyborczą

Hołownia i jego ogólniki: Transformacja energetyczna wymaga umowy społecznej; Internauci pytają o fundusze na kampanię i „niezależność”

Taki doradca to skarb! Kobosko pytany o pieniądze na kampanię: Hołownia ma doświadczenie w zbieraniu na szczytne cele

Hołownia w Poznaniu

Hołownia nie zabawił długo w stolicy Wielkopolski, bowiem zaraz po przejażdżce tramwajem udał się do Zielonej Góry. Jednak w jego mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z podróży komunikacją miejską. Na co liczył Hołownia - tego możemy się tylko domyślać, ale z nagrania wynika, że poza dziennikarzami i jego „ekipą”, raczej nikt nie interesował się jego osobą.

Internauci komentują

Wizyta Hołowni w Poznaniu i jego podróż komunikacją miejską jest mocno komentowana na Twitterze. Zwracają uwagę na to, że Hołownia nie wygląda zbyt naturalnie oraz na wysokie ceny biletów komunikacji miejskiej w Poznaniu.

Zastanawiam się po co oni to sobie robią. Nie tylko Hołownia. Wszyscy kandydaci, którzy pchają się na 5 min z fotografem do komunikacji, żeby potem poblablac jeden dzień o eko. Sprzedajcie swoje SUVy to możemy to pogadamy. Zerowa wiarygodność, zresztą miny bezcenne.

Ten wyraz zakłopotania i przerażenia na twarzy pana Szymona bezcenny.

No wygląda pan tak naturalnie jak struś na Antarktydzie.

Gdzie ja jestem, kim są ci ludzie, czego ode mnie chcą???

Panie Hołownia. Masz Pan tu typowy przykład samego Siebie, jak interakcja z ewentualnym Pana wyborcą, wyglądać nie powinna. Przyzna Pan…słabo to wygląda.

Stary chwyt z jazdą komunikacją miejską przed wyborami jest już tak wyświechtany…

Super scenka! sztywniej i nie na miejscu nie można było bardziej wyglądać.

Kocham polityków, którzy normalnie nie jeżdżą transportem zbiorowym, ale jak są wybory to zgrywają wielkich zwolenników transportu.

Zagubiony. Tak to jest, jak się pierwszy raz jedzie.

Fajna zabawa taki jednorazowy przejazd z kolesiami pod publiczkę. Ile jeszcze takich przejazdów przed wyborami będzie? Potem powrót do luksusów… żałosna ustawka.

wkt/TT