W samorządach, gdzie rządzą partie opozycyjne, w ramach negowania polityki PiS, promuje się edukację gender. Ministerstwo Edukacji Narodowej realizuje politykę oświatową państwa i opracowuje podstawy programowe w szkołach. Tylko treści w nich zawarte mogą być przekazywane w szkole.
W 2017 r., wprowadzone dwa lata wcześniej zapisy antydyskryminacyjne, zostały wycofane. Tym samym ucięto jakiekolwiek dywagacje na temat realizacji komunikatów genderowych w polskich szkołach. Nie ma żadnych podstaw prawnych do nasączania programów edukacyjnych i wychowawczych treściami ideologii gender. Nie mają prawa bytu w naszych szkołach nienaukowe teorie, które zupełnie demolują zdroworozsądkowe spojrzenie na otaczający nas świat. Nikt nie może bezkarnie ubliżać inteligencji młodych Polaków wciskając im wyssane z palca Dummitta bajki o 56 płciach, faszerować mózgi dziecięce opowieściami zboczeńcy i przestępcy seksualnego Kinseya.
Ideologia gender bazuje nie na nauce ale na nienawiści do wszystkiego, co niesie ze sobą cywilizacja łacińska. Obrzydzeniem napawa wyznawców ideologii genderowej każdy porządek oparty na tradycji judeochrześcijańskiej i posiadający stabilizację, w której oblicze wczytany jest kod kulturowy. Niezmienne, choć trudne w realizacji zasady moralne, trwale usytuowane w dekalogu, rażą i mierżą tych, którzy dążą do zburzenia wszystkiego, co funkcjonuje sprawnie od wieków. Co w zamian proponują? Społeczeństwa bez zasad, bez reguł, nawet tych opartych na prawie natury. Nowe, które ma ogarnąć świat pod znanymi nam pojęciami ukryło inne znaczenia. Rodzina, okazuje się w pojęciu gender, związkiem dowolnych konfiguracji ludzi tej samej płci lub innych, które pozostają w sprzeczności z biologicznym wzorcem. Odbiera się jej podstawowe zadanie, czyli prokreację i odtwarzanie pokoleń.
Ideolodzy nowego totalitaryzmu już skutecznie zepsuli język, chcą podobnie rozmontować sprawnie funkcjonujący model społeczny, organizację państw. Ustrój demokratyczny, czyli rządy większości mają ustąpić przed destrukcją wprowadzaną na życzenie małych grup, często żądających zabezpieczenia potrzeb absolutnie sprzecznych z wartościami stanowiącymi fundament kulturowy państw cywilizacji łacińskiej. Przykładem jest przyjęcie jako reguły, zabijanie nienarodzonych i tych, którzy poprzez chorobę, nieporadność lub ze względu na wiek bądź chorobę, stwarzają problemy dla tych, co chcą cieszyć się życiem bez żadnych przeszkód. Zamiast szacunku do życia od poczęcia po naturalny jego koniec, proponuje antycywilizację śmierci. Przyjemność i „dobrostan”- to są wyznaczniki życia w świecie gender. Kolejne hasło demolujące nasz kod kulturowy ogłasza, że dzieci od urodzenia są seksualne i bezpłciowe. Płeć polecają wybrać dowolnie w każdym wieku. Taki przekaz promują wbrew zdrowemu rozsądkowi i nauce. Nie mogą powiedzieć tego wprost, bo przecież napotykają opór ludzi myślących zdroworozsądkowo, więc uciekają się do różnych forteli, ordynarnych kłamstw, gdzie wręcz na białe mówi się, że jest czarne.
Symulując zatroskanie o powszechny dostęp do wiedzy, nie postulują rozszerzenia obszarów wiedzy, czy też wyższego poziomu nauczania, lecz skupiają się na bombardowaniu dzieci, od tych najmłodszych informacjami z dziedziny seksu. Każą im skupiać się na odczuwaniu przyjemności płynącej z pobudzania sfer erogennych, dotykania siebie i innych, eksperymentowania seksualnego. Uboczne skutki, jak wypadek przy pracy należy eliminować sposobem. I tak, choroby weneryczne - prezerwatywami, niechciane ciążę - środkami antykoncepcyjnymi, a w razie gdyby i tak ciąża się zdarzyła, zawsze jest aborcja, szybka i bezpieczna, traktowana jako działanie prozdrowotne. Pomysł zajęcia się jedną z dziedzin życia ludzkiego, czyli sprawą seksualności człowieka – dostępem do edukacji, jest sam w sobie już potwornym oszustwem i perfidną manipulacją. Determinacja, z jaką środowiska genderowe walczą o wprowadzenie do szkół treści, które mają człowieka uczynić maszynką do odczuwania bodźców seksualnych, aby przyjemnie żyć, nie dziwi, gdy zdajemy sobie sprawę z ostatecznego celu przeformatowywania społeczeństwa. Młodzi ludzie wychowani wg zasad genderowych nie będą zainteresowani podejmowaniem zadań ważnych społecznie, czy politycznie. Łatwo będzie można nimi kierować.
Ci, którzy dążą do nowego porządku świata muszą najpierw zawładnąć umysłami najmłodszych, bo to oni nadadzą nowy kształt społeczeństwom. Tak już się dzieje w wielu krajach np.: Zachodniej Europy. Wystarczy popatrzeć na występy ich posłów w Parlamencie Europejskim. Z pełną powagą przyjmują rozróżnienie 56 płci, rozpatrując rzekome akty dyskryminacji, czy nietolerancji. Bronią drzew, ważek, a mordowanie nienarodzonych ludzi w ogóle ich nie zajmuje. Oni już przeszli genderowski kurs prania mózgów. Dziś usiłuje się Polskę, a zwłaszcza najmłodszych wciągnąć do tego, co Janusz Szewczak nazwał idiotokracją. Rolę pożytecznych idiotów w Polsce pełnią samorządy genderowskie. Świadomie, czy też nie, podejmują wyzwania niszczenia, całkiem dosłownie młodych Polaków. Seksualizujące programy, siłowo i z pogwałceniem prawa, wprowadzane do szkół mają właśnie taki cel. Jakże prosty jest podział w naszej Ojczyźnie! Tam, gdzie rządzi w samorządzie Platforma Obywatelska, sama bądź z lewicą, powstają programy seksualizujące dzieci, a tam gdzie rządzi PiS - nikt dzieci nie deprawuje. Tu, wręcz przeciwnie wprowadza się Kartę Praw Rodziny. Powtórzę raz jeszcze. Nauczanie i wychowanie jest uregulowane na szczeblu państwa. Polską racją stanu jest to, jak wykształcimy i wychowamy nowe pokolenia. Nie możemy pozwolić, aby wroga człowiekowi ideologia zapanowała nad umysłami dzieci tylko dlatego, że mieszkają w genderowskich samorządach, takich jak: Warszawa, Gdańsk, Poznań, Słupsk i inne. Nie jest tak, że atakujący rewolucjoniści spod znaku neomarksizmu muszą zwyciężyć.
To, że opanowali już wiele części świata i poprzez cenzurę kontrolują media jest tylko wygraną przez nich bitwą. W Hiszpanii, w Niemczech ludzie się budzą. Dziś się jednoczą i wyrażają swój sprzeciw. Płacą wysoką cenę za to, że chcą wychowywać dzieci w systemie wartości chrześcijańskich. Przerażeni są skutkami seksualizacji ich dzieci, obscenicznymi paradami dumy środowisk LGBTQ, a także brakiem wolności słowa, bo za krytykę działań genderowskich i odmowę posyłania dzieci na lekcje z technik seksu analnego, wsadzani są do więzień i szantażowani odbieraniem im dzieci. To już rys charakterystyczny dla totalitaryzmu. Państwo przejmuje wychowanie dzieci. Wszyscy obrońcy cywilizacji łacińskiej spoglądają z nadzieją na Polskę i Węgry. Jesteśmy enklawą wolności, gdzie prawo zapewnia poszanowanie godności człowieka, bezpieczeństwo Rodzinom. Wystarczy je tylko przestrzegać i stosować na co dzień. Wsparciem są coraz liczniejsze stowarzyszenia prorodzinne i te broniące bezpieczeństwa dzieci. Mamy po swojej stronie instytucję Kościoła Katolickiego, katolickie media i odważnych duchownych, takich jak arcybiskup Marek Jędraszewski, ojciec Tadeusz Rydzyk, którzy nie obawiają się mówić Prawdy. Jest szansa, aby to z Polski wyszła iskra odnowy zepsutego neomarksizmem świata. Polska była już przedmurzem chrześcijaństwa, powstrzymała bolszewizm, teraz przed Polakami nowe zadanie i zarazem wyzwanie. Pomóżmy Europie wrócić z cywilizacji neobarbarzyńskiej, antykulturowej do korzeni judeochrześcijańskich. Jak? Własnym przykładem. To jest możliwe! Wystarczy się nie bać! Wystarczy uwierzyć i działać!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487458-kurator-nowak-genderowe-samorzady-w-natarciu