Posłanka Joanna Lichocka przeprosiła za to, co wydarzyło się w Sejmie; tego rodzaju sytuacje nie powinny mieć miejsca
— podkreślił w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.
Mam nadzieję, że komentatorzy polityczni będą mieli te samą miarę w ocenie wszystkich polityków, niezależnie od ich barw
— dodał.
Sejm opowiedział się w czwartek przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Po czwartkowym głosowaniu media społecznościowe obiegło zdjęcie Lichockiej, na którym widać, jak posłanka trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec.
Lichocka zapewniła, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała „energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana”, co - według niej - widać na upublicznionych w sieci materiałach filmowych. Zadeklarowała, że jest gotowa złożyć wyjaśnienia na forum sejmowej komisji etyki. W piątek przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni czwartkowymi wydarzeniami. Stwierdziła też, że przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd i zarzuciła PO uruchomienie „machiny propagandowej”.
O gest Lichockiej był pytany w Polsat News Michał Dworczyk.
Pani poseł przeprosiła za to, co się zdarzyło w Sejmie. Tego rodzaju sytuacje nie powinny mieć miejsca, natomiast mam nadzieję, wierzę, że media, komentatorzy polityczni, będą mieli te samą miarę w ocenie wszystkich polityków, niezależnie od barw, dlatego, że część polityków i komentatorów wykazuje się tu dużą hipokryzją
— ocenił.
Wydarzenia w Pucku i Wejherowie
Dworczyk przypomniał, że ubiegłym tygodniu w Pucku i Wejherowie podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Pikietujący mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła m.in. „Konstytucja” i „Duda jesteś wstydem narodu”, gwizdali i wykrzykiwali hasła m.in.: „Marionetka” i „Będziesz siedział”. Szef KPRM podkreślił, że wówczas nie było słychać krzyku „świętego oburzenia” ze strony Platformy Obywatelskiej.
Podkreślił przy tym, że z protestującymi wówczas witała się wicemarszałek Sejmu i kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
Chciałbym, żeby po każdej ze stron sceny politycznej było przede wszystkim sfokusowanie na dialog i nie było żadnej przemocy werbalnej, nie mówiąc oczywiście o niewerbalnej, w życiu politycznym
— mówił szef KPRM.
Pytany, czy Lichocka powinna pozostać w Radzie Mediów Narodowych, odpowiedział, że on nie podejmuje takich decyzji.
Przede wszystkim są to decyzje pani poseł, która sama musi odpowiedzieć sobie dzisiaj na różne pytania o swoją aktywność, mam na myśli oczywiście jej aktywność polityczną
— podkreślił.
Strajk w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej
Wicepremier Jacek Sasin, który prowadzi rozmowy z przedstawicielami branży górniczej, jest dobrej myśli, wierzy, że rozmowy z górnikami doprowadzą do konsensusu; ja trzymam kciuki, żeby jak najszybciej ten konsensus został wypracowany
— powiedział w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.
W kopalniach Polskiej Grupy Górniczej (PGG) w poniedziałek rano rozpoczął się strajk ostrzegawczy. Górnicy mają rozpocząć pracę z dwugodzinnym opóźnieniem. Zgodnie z deklaracjami związkowców, strajk zorganizowano we wszystkich kopalniach spółki. Przedstawiciele PGG nie podali jak dotąd, jaki jest faktyczny zasięg i skala akcji. W poniedziałkowym stanowisku spółka wyraziła nadzieję, że „akcja strajkowa będzie prowadzona odpowiedzialnie”. Związkowcy deklarują, że nie będą utrudniać pracy tym, którzy nie chcą brać udziału w strajku.
Dworczyk w Polsat News pytany o strajk górników przyznał, że „prawo do strajku, jest prawem każdej grupy zawodowej”.
Ważny jest dialog. Rozmawiałem w zeszłym tygodniu z premierem Jackiem Sasin, który jak szef Ministerstwa Aktywów Państwowych prowadzi rozmowy z przedstawicielami branży górniczej, jest dobrej myśli, wierzy, że te rozmowy doprowadzą do konsensusu i ja trzymam kciuki, żeby jak najszybciej ten konsensus został wypracowany
— podkreślił.
Pytany, czy przez konsensus ma na myśli podwyżki dla górników, odpowiedział, że nie chce się wypowiadać w imieniu ministra Sasina, ani władz spółki.
Bez wątpienia ostatnie lata w górnictwie to był dobry czas dla górników o czym sami górnicy mówią
— mówił.
Teraz, jeżeli są bieżące spory, muszą być one rozwiązywane z władzami spółki przy wsparciu stosownego ministerstwa, w tym wypadku Ministerstwa Aktywów Państwowych
— dodał.
Na uwagę, że 28 lutego możliwy jest strajk górników w Warszawie i że „wiemy z historii, co się dzieje, gdy bojowo nastawieni górnicy przyjeżdżają do Warszawy”, Dworczyk powiedział, że rząd PiS w inny sposób prowadzi dialog niż poprzednicy, bo wówczas do górników policja strzelała używając gumowych kul i używała siły.
W ostatnich latach tego rodzaju scen nie było i wierzę, że nie będzie. Dla nas bardzo istotny jest dialog i w ramach dialogu chcemy wypracowywać rozwiązania nawet trudnych sytuacji. To jest oczywiste, że nie można spełniać wszystkich żądań, natomiast warto wypracowywać wspólnie, w ramach dialogu, rozwiązania
— podkreślił.
Od końca listopada ub. roku w PGG trwa spór zbiorowy dotyczący podwyżek płac. Rozmowy z udziałem mediatora zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Strona związkowa postuluje 12-proc. wzrost wynagrodzeń od 2020 r., sygnalizując jednocześnie gotowość do kompromisu w tej sprawie.
Związkowcy domagają się 12-procentowej podwyżki wynagrodzeń, a także rozwiązania narastających problemów branży związanych m.in. z nieodbieraniem zakontraktowanego węgla przez energetykę i wysokim importem tego surowca. To - jak argumentują - pogarsza sytuację finansową PGG i może grozić likwidacją kolejnych kopalń. Związki np. nie chcą się zgodzić, aby w tym roku zakończył eksploatację węgla ruch Pokój - inna z trzech części kopalni Ruda.
W miniony czwartek prezes PGG Tomasz Rogala ocenił, że obecny problem wysokich zwałów surowca nieodebranego przez energetykę (przy kopalniach PGG leży obecnie ok. 2,8 mln ton węgla) w ciągu kilku miesięcy powinien zostać rozładowany. Prezes zapewnił, że bieżące odbiory węgla są realizowane zgodnie z planem, zaś wielkość zwałów nie rośnie.
Spółka zapewnia, że chce „podzielić się” z pracownikami wypracowanym zyskiem, może jednak poruszać się jedynie w ramach tego, co wypracuje. Stąd propozycja powrotu do rozmów o wzroście płac w lipcu, gdy znane będą wyniki za pierwsze półrocze br.
Kto poleci do Smoleńska 10 kwietnia?
Trwają analizy możliwości, a decyzje co do tego, jaki będzie kształt tej delegacji, kto w niej weźmie udział, jeszcze nie zapadły
— powiedział szef KPRM Michał Dworczyk pytany, kto poleci do Smoleńska 10 kwietnia na uroczystości związane z rocznicami zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej.
Dworczyk był pytany w poniedziałek w Polsat News, kto 10 kwietnia w związku z 10. rocznicą katastrofy smoleńskiej i 80. rocznicą zbrodni katyńskiej poleci do Smoleńska: prezydent czy premier, odpowiedział, że może się wypowiadać tylko za KPRM.
Jeżeli chodzi o kancelarię premiera - trwają analizy możliwości, a decyzje co do tego, jaki będzie kształt tej delegacji, kto w niej weźmie udział, jeszcze nie zapadły
— powiedział.
Dopytywany, czy na uroczystości poleci prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister odparł: „Odwołuję się do tego, co powiedziałem 10 sekund temu”.
W sobotę szef MSZ Jacek Czaputowicz poinformował, że w piątek polska ambasada w Moskwie złożyła notę w MSZ Rosji z prośbą o wsparcie organizacji polskiej wizyty państwowej 10 kwietniej do Smoleńska i do Katynia. Szef polskiej dyplomacji brał udział w 56. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, podobnie jak jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow. Do spotkania ministrów jednak nie doszło. Jak tłumaczył Czaputowicz, strona rosyjska poinformowała, że Ławrow ma wypełniony kalendarz.
Dworczyk na uwagę, iż można mieć wrażenie, że Rosja rozgrywa Polskę w tej sprawie odpowiedział, że nie zna szczegółów przygotowań Czaputowicza do konferencji.
Według mojej wiedzy w sprawie przygotowań do rocznicy 10 kwietnia, a przypomnijmy: są to dwie bardzo ważne rocznicę, bo z jednej strony 10. rocznica katastrofy smoleńskiej, ale z drugiej strony 80. rocznica mordu katyńskiego na polskich oficerach dokonanych przez Sowietów, ale w tej sprawie została złożona nota dyplomatyczna i to jest standardowa droga przy przygotowywaniu tego rodzaju wyjazdów
— podkreślił.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487294-dworczyk-o-gescie-lichockiej-nie-powinien-miec-miejsca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.