Szaleńczy i niestety wulgarny atak nawet najważniejszych polityków opozycji na obóz Zjednoczonej Prawicy od kilkudziesięciu godzin osiąga kolejne szczyty.
Wszystko powiedzą, wszystko wyrwą z kontekstu, podadzą dalej każdy sok z buraka. Wiele wskazuje, że ten szturm jest próbą wymuszenia/wywołania jakiegoś przełamania w nastrojach społecznych. Czasu ma opozycja mało, bo wybory prezydenckie za zaledwie 85 dni, jej własna kandydatka wyraźnie zawodzi, a sztab popełnia błędy jak ten z dziwnym ostatnim plakatem.
Wiedzą, że mimo propagandy i próby wywołania paniki w obozie Zjednoczonej Prawicy i wśród wyborców, Andrzeja Dudę ciężko będzie pokonać. Stąd te akcje, stąd rozdymanie do niebotycznych rozmiarów sprawy gestu, jaki miała wykonać posłanka Joanna Lichocka - jeszcze chwilę a ktoś wpadnie ma pomysł nasłania na znaną z Pucka bojówki z zadaniem dokonania linczu na posłance (nawet jeśli popełniła błąd, to przecież przeprosiła i nic nie uzasadnia tej skali kampanii nienawiści wobec niej). Stąd czepianie się nawet komplementów jaki padły wobec Pierwszej Damy na dzisiejszej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Stąd ciągłe przyszywanie rządzącym cech takich jak „pycha”, „żądza władzy”, „zarozumialstwo” - całkowicie (oczywiście z wyjątkami, jak to w życiu) wbrew faktom.
Dlatego właśnie sobotnia konwencja Prawa i Sprawiedliwości, z ogłoszeniem wsparcia tej partii dla walki Andrzeja Dudy o reelekcję, była tak ważna. Miała odpowiedzieć na kilka pytań: czy prezydent i obóz go wspierający zachowali świeżość? Czy sztab pracuje profesjonalnie? Czy ten obóz ma Polakom coś ważnego do powiedzenia? Czy będzie umiał osiągnąć odpowiedni - czyli maksymalny przy takim nakręceniu emocjonalnym opozycji - poziom mobilizacji?
W mojej ocenie, a byłem w grupie kilkudziesięciu dziennikarzy na żywo obserwujących konwencję, można mówić o poważnym sukcesie środowisk wspierających prezydenta. Było nowocześnie, ale bez wrażenia przesady, jakiego kąpania się w złocie. Był scenariusz, bo takie widowiska muszą mieć swój plan, ale nie było sztuczności, tego koszmarnego „fotoszopa”. Ale co najważniejsze, było w bardzo dobrym, widać, że przemyślanym, tonie. W atmosferze dumy z osiągnięć obozu, ale i pokory wobec tego, co jeszcze nie zostało zrobione. Poczucia wspólnoty, siły, ale z szacunkiem dla konkurentów i Polaków inaczej niż dziś rządzących postrzegających rzeczywistość.
Tego właśnie tonu, w mojej opinii zwycięskiego, tak bardzo przestraszyła się opozycja. Udało się bowiem Andrzejowi Dudzie, Jarosławowi Kaczyńskiemu, premier Beacie Szydło, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, uniknąć dwóch zasadniczych pułapek prezydenta ubiegającego się o reelekcję. Pierwszej - samozadowolenia, zarozumialstwa, które wyborcy zawsze prędzej czy później odrzucają. I drugiej - nadmiernej rewolucyjności, mnożenia obietnic, co w przypadku urzędujących już polityków budzi wątpliwości (bo przecież rządzą już od kilku lat). Ale też wyraźnie dbano o to, by nie zużyć całego paliwa, by energii, pomysłów i tematów starczyło na najbliższe 85 dni kampanii.
Taki Andrzej Duda - aktywny, dynamiczny, jasno rysujący różnicę między jego linią polityczną a konkurentów, dumny z osiągnięć ostatnich lat a nie (jak niektórzy podpowiadali) tłumaczący się z nieuniknionych choć rozdymanych do niebotycznych rozmiarów wpadek, prezydent mobilizujący swoich wyborców a nie łaszący się do egoistycznych klas wielkomiejskich, może te wybory wygrać.
Pokazuje to sondaż Social Changes dla wPolityce.pl, wykazujący skok poparcia dla kandydatury prezydenta. W badaniu nie uchwycono jeszcze efektu konwencji, ale mocną aktywność prezydenta w ostatnich tygodniach już tak.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pracownia Social Changes: rekordowe poparcie dla prezydenta Dudy. Zyskuje także Bosak, traci Hołownia. SPRAWDŹ!
Warto wyciągnąć z badania i sukcesu konwencji wnioski, warto bić się o to, co prowadzący konwencję Rafał Bochenek nazwał „wielką narodową mobilizacją Polaków”. Dokładnie. Dlatego podkreślam po raz kolejny: jeśli prawica chce wygrać, musi przeprowadzić przed tymi wyborami największą w historii akcję mobilizacyjną.
Jest też gorsza wiadomość - po pięciu latach rządów sytuacja na rynku medialnym niewiele różni się (poza zasadniczą, demokratyzującą rolą TVP) od tej sprzed pięciu lat. Zdecydowana większość medialnych potęg w PiS wali jak w bęben, często zresztą za pieniądze z okolic tegoż PiS. Ale to już temat na inną rozmowę.
POLECAM TEŻ: Wyłonił się z tej konwencji jasny plan kampanii prezydenta Dudy. I tak, to jest recepta na sukces obozu propolskiego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487153-tego-wlasnie-przestraszyla-sie-opozycja-po-konwencji-dudy