W kampanii wyborczej będziemy mieli do czynienia ze starciem obozu patriotycznego z obozem kosmopolitycznym. Oczywiście ten obóz nie będzie się definiował jako kosmopolityczny, ale przecież odwołuje się do sił zewnętrznych, które chcą ingerować w życie polityczne Polski
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
CZYTAJ WIĘCEJ: Andrzej Duda na konwencji: Polska jest naszym wielkim zadaniem. Wierzę, że działamy dobrze dla Rzeczypospolitej. Niech żyje Polska!
wPolityce.pl: Panie Profesorze, co panu najmocniej utkwiło w wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy z konwencji otwierającej jego kampanię wyborczą?
Prof. Mieczysław Ryba: Na konwencji obserwowaliśmy prezydenta-patriotę, który widzi Polskę i naród na tle świata i Europy z absolutnym podmiotowym odniesieniem do tego, co stanowi Polskę w każdym aspekcie, kulturowym, gospodarczym i polityczno-państwowym. Wskazywała na to cała oprawa i retoryka. Wreszcie zawołanie na końcu wystąpienia pana prezydenta Andrzeja Dudy: „Niech żyje Polska”! Było pokazaniem potężnego ładunku patriotycznym. W kampanii wyborczej będziemy mieli do czynienia ze starciem obozu patriotycznego z obozem kosmopolitycznym. Oczywiście ten obóz nie będzie się definiował jako kosmopolityczny, ale przecież odwołuje się do sił zewnętrznych, które chcą ingerować w życie polityczne Polski. Obserwujemy przecież nadzieje zewnętrzne ulokowane związane chociażby z interwencją UE wobec Polski, która ma miejsce w toku kampanii wyborczej. Proszę zauważyć, że co kampania wyborcza Unia interweniuje w sprawie Polski. Prezydencka kampania wyborcza będzie starciem obozu patriotycznego z obozem kosmopolitycznym popieranym przez różne czynniki zewnętrzne. Wybrzmiało to w sposób całościowy u prezydenta Dudy w połączeniu z mocnym odniesieniem historycznym i patriotycznym do aspektów, które Polskę stanowią we współczesności.
Prezydent mówił o mocnych związkach patriotyzmu ze współczesnością i z rzeczywistością.
Ponieważ patriotyzm musi mieć swoje zakorzenienie historyczne. Jesteśmy ciągiem pokoleń i jest to relacja, która trwa nieustannie i będzie dalej trwać. Natomiast prezydent jest tu i teraz. Stoją przed nim zadania, które dotyczą nade wszystko obecnego pokolenia. Wizja Polski silnej na świecie i w Europie jest tym, co później prezydent przekładał na konkret działań wewnętrznych. Prezydent Duda mógł się posiłkować osiągnięciami rządu PiS. To, co było niemożliwe stało się w czasie tych rządów możliwe. Pewne rzeczy się nie do końca udały. Ale nie było tutaj jakiegoś kreślenia rzeczywistości, że UE nam umodeluje czy stworzy Polskę. Mamy do czynienia z konkretem w dziedzinie gospodarczej, w przestrzeni rywalizacji światowej i w kwestii opieki socjalnej. To są wszystko kwestie, które stanowią o konkretnym współczesnym patriotyzmie na poziomie politycznym.
Prezydent mówił również o różnicach i konfliktach politycznych. Wskazał, że jest coś, co nas jednoczy. Przecież wszyscy śpiewamy „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”. „My”, nie „ja” - podkreślił Andrzej Duda.
W tym momencie znowu mamy patriotyczny wymiar wystąpienia prezydenta. Na niektórych wiecach protestacyjnych, które kreślą gigantyczne podziały, chociażby spór o sądownictwie, śpiewano nie hymn państwowy, ale „Odę do radości”. To o czymś świadczy.
O czym?
O pewnej mentalności. „Mazurek Dąbrowskiego” powstał, kiedy państwo polskie nie istniało. Upadło na skutek podziałów między obozem patriotycznym i obozem Targowicy. W tym sensie prezydent kreślił wizję wspólnoty politycznej ponad podziałami, bo taką rolę przecież spełnia. Jest prezydentem wszystkich Polaków, wskazywał na element patriotyczny, który powinien nas wszystkich łączyć. Nie wskazywał na jakieś wydumane idee współczesnego kosmopolityzmu czy rewolucji kulturowej, na internacjonalizmy różnej treści czy idee ogólnoludzkie. Prezydent zwrócił uwagę na tradycję niepodległościową, która jest zawarta w hymnie Polski.
Czy czegoś panu zabrakło w wystąpieniu prezydenta?
Pamiętajmy o tym, że to było wystąpienie inaugurujące kampanię. Nie mogło mieć więc charakteru konkretnego w różnych wymiarach sporów czy zadań, które stoją przed nami. Prezydent odpowiada za politykę zagraniczną, więc można by się tutaj konkretnie odnosić do relacji Polska z Niemcami, Stanami Zjednoczonymi czy z Rosją. Można byłoby się tu dopytywać o szczegóły, ale to nie jest miejsce i nie czas. Tutaj chodziło o to, żeby zaznaczyć pewien rys charakterystyczny, który będzie w tej kampanii będzie obecny. Określiłbym go mianem patriotyzmu. Natomiast na wiecach konkurentów będzie wybrzmiewała UE odmieniana przez wszystkie przypadki. To było nakreślenie pewnych ram tego, co w toku kampanii było wypowiadane. Wszystko to, w toku różnych dyskusji będzie uszczegółowiane. Dlatego bym tutaj niczego nie dodawał na starcie kampanii, bo dodawanie zamiast ulepszyć mogłoby pogorszyć sytuację. Gdybyśmy coś uszczegółowili w jednym aspekcie, to należy pytać dlaczego nie ma uszczegółowiania w czymś innym. To nie jest ani miejsce, ani czas.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487140-prof-ryba-na-konwencji-obserwowalismy-prezydenta-patriote
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.