Dotrzymywanie słowa, ale także klasa i zwykła, ludzka przyzwoitość, które przekładają się na autentyczność urzędującego prezydenta to jego ogromny atut. Pozostali kandydaci bardzo się starają, bywa, że przy tym się denerwują, ale tego nie mają.
Konwencja w ogromnym stylu, piękny spot i przemówienia: otwierające i wzruszające, bo wspominające służbę w kancelarii swojego brata, śp. Lecha Kaczyńskiego od premiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, potem słowa podkreślające zasługi ekonomiczne i międzynarodowe Andrzeja Dudy, które przełożyły się na wymierne korzyści dla Polski od premiera Mateusza Morawieckiego i mowa premier, europarlamentarzystki Beaty Szydło, która przypominała, jak ważne było zwycięstwo Andrzeja Dudy w 2015 r.
Ogrom braw, entuzjazm sympatyków PiS, rozmach konwencji robił wrażenie, ale nie przyćmił najważniejszego. Autentyczności i prawdziwości słów, które potwierdzają autentyczność samego kandydata.
Nie zabrakło słów potrzebnych dla wszystkich tych, którzy do dziś wypominają prezydentowi weto ustaw sądowych z lipca 2017 r. Prezes PiS podkreślił, że dziś widać wyraźnie, że prezydent wspiera reformę, co potwierdza podpis pod ostatnią ustawą dyscyplinującą sędziów.
Ogromną zaletą polityka jest też przede wszystkim jego własne przemówienie. Znowu – autentyczne – wzruszenie na wspomnienie służby u prezydenta Kaczyńskiego, nieudawana sympatia dla ludzi, zainteresowanie ich problemami. Być może ktoś zarzuci, że ten tekst to laurka dla prezydenta. Ale to właśnie ten polityk nadaje nowy ton polityce od 2015 r.
To m.in. on sprawił, że wymagania stawiane kandydatom dziś niebotycznie wzrosły. To on jest dziś naszą wizytówką na świecie, reprezentacją. Poprzeczka jest postawiona wysoko. Z pięknymi kobietami u boku tworzy nowy wymiar polskiej prezydentury, klasy politycznej.
Oczywiście, nie chodzi tylko o prezencję, wrażenie, emocje, odbiór. W prezydenturze Andrzeja Dudy możemy znaleźć także dużo ważnych decyzji merytorycznych. To ten prezydent, jako pierwszy od 30 lat po PRL, zdołał wypracować zniesienie wiz do USA, sprowadzić gaz łupkowy od Amerykanów, co uniezależniło nas od Rosji.
To on mówił stanowczo o prawdziwej roli sowietów, którzy najechali Polskę 17 września 1939 r. w rocznicę wybuchu II wojny światowej na placu Piłsudskiego w Warszawie. To ten prezydent postawił się cichemu porozumieniu Izraela z Rosją w Yad Vashem.
To ten prezydent i to ta konwencja wytycza ramy kampanii prezydenckiej 2020.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487110-co-odroznia-prezydenta-od-kontrkandydatow-to-autentycznosc