Zdarzyło się to równo tydzień temu. W piątek 7 lutego dziennik o dumnej nazwie „Rzeczpospolita” doniósł w tytule:
TSUE chce astronomicznej kary dla Polski za Izbę Dyscyplinarną SN
dalej już nieco łagodniej, już nie „chce” ale „może grozić Polsce”, a w ogóle to „nieoficjalnie”:
Aż dwa miliony euro dziennie kary może grozić Polsce, jeżeli „nie zamrozi” działania Izby Dyscyplinarnej SN - dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”.
Podobno też „w projekcie postanowienia można przeczytać”:
„Jeżeli naruszenie miałoby zostać stwierdzone, Trybunał nakaże Rzeczypospolitej Polskiej zapłatę na rzecz Komisji kary pieniężnej w wysokości co najmniej 2 000 000 EUR dziennie od dnia doręczenia Rzeczypospolitej Polskiej niniejszego postanowienia aż do chwili, w której owo państwo członkowskie będzie przestrzegać niniejszego postanowienia, lub do ogłoszenia wyroku kończącego sprawę C-791/19”.
Podobno, bo nie minęło kilkanaście godzin, a TSUE jednoznacznie zdementowało te rewelacje „Rzeczpospolitej”. Informacje, które podał dziennik, nie podchodzą z Trybunału
Skoro informacje te „nie pochodziły z Trybunału”, to skąd? I czy w ogóle skądkolwiek pochodziły?
W tekściku „Rzeczpospolitej” był też jeden ciekawy fragment:
Projekt postanowienia wiceprezesa TSUE o zastosowaniu środka tymczasowego jest już gotowy i może być ogłoszony już w przyszłym tygodniu.
Dzisiaj mija właśnie ten tydzień i nie został ogłoszony. Nic się z tego „newsa”, który tak szeroko poszedł w świat, w ogóle nie potwierdziło. Nic! Nie sądzę, by w tak ważnej sprawie zastrzeżenie „może być ogłoszony” wiele zmieniało. Tym bardziej, że „Rzeczpospolita” musiała wiedzieć, że dopiero w tych godzinach rząd polski wysłał - zgodnie z ustaleniami - swoje wyjaśnienia do TSUE. Kalendarz podany w pierwotnym tekście od początku wyglądał więc wątpliwie.
Trudno zatem traktować tekst „Rz” sprzed tygodnia inaczej niż próbę podgrzania nastrojów i próbę manipulacji opinią publiczną. W jakiejś mierze udaną, bo informacja o rzekomych karach poszła w Polskę mocno, a dementi TSUE oraz fakt, że nic się w ciągu tygodnia nie zdarzyło, dużo słabiej.
I tak zaledwie kilka godzin temu Paweł Kukiz (kiedyś krytykujący PiS za zbyt mały radykalizm, teraz już sam w pełni w obozie III RP) dowodził:
Jeśli to prawda, że grozi nam płacenie 2 mln euro dziennie za to psychopatyczne podejście do reformy wymiaru sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę, to to będzie dramat.
Tak, to jest dramat. Ale innego rodzaju. Tę jakość „informacji” trudno zaakceptować. To nie informacja, to wojna psychologiczna prowadzona z użyciem dezinformacji.
Opinii publicznej należą się wyjaśnienia, co to było: pomyłka czy świadoma manipulacja?
Przypomnę, że wcześniej na ciekawy wątek próby wywołania paniki polexitowej wskazywał na tych łamach Jakub Maciejewski: Pogłoski o karach od TSUE są obliczone na wywołanie histerii. Że niby nadchodzi Polexit (a nie nadchodzi)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/487056-czy-rz-wyjasni-skad-wziela-swego-newsa-o-karaniu-polski