Każdy, kto życzy sukcesu Małgorzacie Kidawie – Błońskiej dostrzega słabość najbliższego kręgu jej współpracowników, zwanym oficjalnie sztabem wyborczym. Bez doszlusowania do tego kręgu jakichś wybitnych osobowości, tryskających nowymi pomysłami i inicjatywami, wynik kandydatki Platformy Obywatelskiej może wszystkich tych, którzy pokładają w niej wielkie nadzieje, głęboko rozczarować. Podobnie jak to się stało w przypadku Bronisława Komorowskiego w poprzednich wyborach prezydenckich.
Ciągle nie znamy pełnego składu sztabu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Wprawdzie tydzień temu kandydatka Platformy na prezydenta zaprezentowała piątkę swoich sztabowców, ale powiedzmy prawdę. Patrząc na te nazwiska, a to ci ludzie mają budować podwaliny pod kampanię wyborczą, Małgorzata Kidawa – Błońska mogłaby już teraz załatwić sobie w maju urlop na Karaibach, zamiast męczyć się kampanii po to tylko, żeby wśród ścigających się do fotelu prezydenta zająć jedno z ostatnich miejsc. Gdzieś między Robertem Biedroniem a Szymonem Hołownią. Takie miejsce zajęłaby bez pomocy swego obecnego sztabu. Jestem przekonany, że grupa początkujących, ale zaangażowanych wolontariuszy wniosłaby więcej do kampanii niż piątka polityków, oddelegowana przez Borysa Budkę w składzie: Bartosz Arłukowicz, Tomasz Siemoniak, Rafał Trzaskowski, Adam Szłapka i Izabela Leszczyna. Można nawet podejrzewać Borysa Budkę, że wybrał specjalnie taki sztab, który gwarantuje, że Małgorzata Kidawa-Błońska przegra w ostatecznym rachunku nie tylko z Andrzejem Dudą. W innym przypadku zdobyty w wyborach prezydenckich niezły wynik, zbudowałby jej spory prestiż, a dzięki temu Małgorzata Kidawa-Błońska byłaby dla niego zagrożeniem w następnych wyborach na szefa Platformy. - Trzeba myśleć perspektywicznie – mógł założyć Budka. Nie można też wykluczyć, że ambicje Borysa Budki sięgają jeszcze wyżej. Na przykład myśli poważnie o starcie za pięć lat w wyborach prezydenckich, gdyby Donald Tusk uległ jakieś poważniejszej kontuzji podczas haratania w gałę, albo jazdy elektryczną hulajnogą.
Jeśli jednak Borys Budka chce naprawdę pomóc Małgorzacie Kidawie-Błońskiej w zwycięstwie, konieczne jest wzmocnienie jej sztabu wyborczego. Nie ośmieliłbym się wtrącać swoje trzy grosze, gdybym nie był przekonany, że takich osób, które mogą pozytywnie wpłynąć na bieg rzeczy jest kilka. Skromność nie pozwala mi wymienić ich nazwisk. Mogę tylko delikatnie wskazać ślad, który zainteresowanych do takich osób doprowadzi.
I tak np. jedną z nich jest były polityk, związany swego czasu z młodzieżą, a dziś znany, niepokorny adwokat. Wzmocnieniem sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej byłby też z pewnością dyrygent orkiestry, grającej raz w roku oraz znana pisarka, która gotowa położyć się na torach, byle by nie wygrał Andrzej Duda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486719-jachowicz-radzi-wzmocnic-sztab-wyborczy-kidawy-blonskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.