Ani opozycja, ani tym bardziej komisarze europejscy, którzy byli na sali, czyli pani Jurova i pan Reynders nie potrafili wskazać, jakie przepisy prawa europejskiego, a tym bardziej traktatów europejskich zostały złamane rzekomo w wyniku reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Witold Waszczykowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jakie główne wnioski nasuwają się po wczorajszej debacie na temat praworządności w Polsce, która miała miejsce w Parlamencie Europejskim?
Witold Waszczykowski: Po pierwsze to nie była debata, dlatego że to była manifestacja polityczna opozycji przeciwko polskiemu rządowi. Po drugie nie miała ona żadnego uzasadnienia w prawie europejskim. Ani opozycja, ani tym bardziej komisarze europejscy, którzy byli na sali, czyli pani Jurova i pan Reynders nie potrafili wskazać, jakie przepisy prawa europejskiego, a tym bardziej traktatów europejskich zostały złamane rzekomo w wyniku reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Oni się tylko wypowiadali na zasadzie: „Jesteśmy zaniepokojeni” itd.
Ta debata nie miała sensu, nie miała podstaw prawnych, ponieważ prawo europejskie nie odnosi się do wewnętrznej jurysdykcji państwa członkowskiego i do wewnętrznych reform wymiaru sprawiedliwości.
Trzeci wniosek jest taki, że systematycznie podnoszone kwestie rzekomego łamania praworządności w Polsce pokazują, że nie chodzi tutaj o prawo, ale o wojnę polityczno-ideologiczną przeciwko rządowi polskiemu, przeciwko decyzjom, jakie zapadły w wyniku wyborów w Polsce w 2015, jak i 2019 roku. Jest to wojna polityczno-ideologiczna, ponieważ część opozycji nie chce zaakceptować demokratycznych wyborów, jakie miały miejsce zarówno w 2015, jak i 2019 roku i wykorzystuje instrumentalnie dyskusje na temat reformy wymiaru sprawiedliwości do stygmatyzowania Polski, do zaatakowania przez instytucje międzynarodowe w nadziei, że zostanie wywarta jakaś presja międzynarodowa, która doprowadzi ewentualnie do upadku rządu, albo do zaniechania całkowicie reform, do przywrócenia stanu z 2015 r., czyli jak było. Zwrot do 2015 roku oznaczałby, że polski rząd i sejm nie miałby zdolności wprowadzania reform, bo wszystko byłoby blokowane przez na przykład Trybunał Konstytucyjny z 2015 roku, który wtedy miał mieć takie zadanie, miał mieć charakter trzeciej izby parlamentu polskiego, miałby blokować reformy w państwie polskim.
Czy w tej wojnie należy się spodziewać dalszych prób ograniczania polskiej suwerenności?
Myślę, że tak, że ta wojna będzie rozciągała się na kwestie energetyczne, klimatyczne, bo tu wcale nie chodzi o czyste powietrze, o klimat. Tu chodzi o dominację ekonomiczną. Tu chodzi o to, żeby doprowadzić do wyeliminowania polskiej konkurencji ekonomicznej ze wspólnego rynku europejskiego. Można to zrobić albo przez drastyczne podwyższenie cen produkcji energii w Polsce przez eliminację węgla - wtedy staniemy się niekonkurencyjni, bo nasze produkty będą bardzo drogie, albo w ogóle nie będziemy mogli niektórych produkować. A po drugie, to zmierza do wyeliminowania nas ze swobodnego przepływu ludzi i usług, czyli jest to zamach na podstawowe dwie swobody europejskie, czyli nałożenie pewnych restrykcji, które spowodują wyeliminowanie nas z rynku konkurencyjnego w UE. Ale nie chodzi tutaj o czystość powietrza, klimatu, nie chodzi tutaj o dobro pracowników, tylko chodzi po prostu o zabicie naszej konkurencyjności poprzez albo restrykcje, albo takie podwyższenie cen produkcji energii, abyśmy nie byli w stanie konkurować w Europie. Chodzi po prostu o dominację gospodarczą nad naszą gospodarką, która – mało się kto spodziewał – po 30 latach jest konkurencją dla niektórych przynajmniej gałęzi przemysłu i usług w Europie Zachodniej.
Ewa Kopacz, podsumowując wczorajszą „debatę” na temat praworządności, porównała rządy PiS do brutalnego ojca, który katuje synka, a opozycję – do matki, która zgłasza to na policję. Jakby Pan się odniósł do tego typu „argumentacji”?
Proszę mi tego oszczędzić, bo pani Kopacz już jest znana z takich wystąpień, że tłukłaby kamieniami w dinozaury, albo na wypadek problemów, konfliktów zamykała się z dziećmi gdzieś w piwnicy. Nie wiem, czy to są artystyczne porównania, na pewno daleko odbiegają od rzeczywistości politycznej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486705-waszczykowski-jest-to-wojna-polityczno-ideologiczna