Średnia kwota pomocy państw Unii Europejskiej w zakresie ulg na dzieci i świadczeń rodzinnych wynosi ponad 10 tys. zł na rodzinę z dwójką dzieci rocznie. Natomiast w Polsce już w 2017 r., czyli przed rozszerzeniem programu 500 +, było to dokładnie 8 225 zł, co w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia daje 4. pozycję wśród 28 krajów Unii
— wynika z raportu firmy doradczej PwC „Ulgi i świadczenia prorodzinne w krajach UE – 2017”. Przed 2015 r. byliśmy w niechlubnym ogonie Europy. Jako jeden z 7 na 28 krajów Unii Europejskiej, w ogóle nie prowadziliśmy w praktyce polityki prorodzinnej. Jak podkreślają eksperci, pozytywny i trwały trend demograficzny osiągają właśnie te państwa, które oprócz pomocy finansowej posiadają rozwiązania systemowe.
Gdybyśmy na wagę położyli te wszystkie ulgi i świadczenia, które przez te nasze lata były dane na wsparcie rodzin, to naprawdę byłaby duża różnica między tym 500 +, które ci ludzie dostali do kieszeni. To były większe pieniądze zainwestowane w rodziny, większe pieniądze zainwestowane w dzieci niż te 500 Plus
— powiedziała kandydatka PO na prezydenta podczas spotkania z sympatykami w Starogardzie Gdańskim. To nieprawda. Po pierwsze, należy rozróżnić pojęcia świadczeń socjalnych i świadczeń prorodzinnych. Świadczenia socjalne to takie, które wyrównują szanse oferując pomoc finansową najuboższym. Czyli świadczenia uzależnione od dochodu. 500 plus to pieniądze na dzieci, do ręki. I takie świadczenia wprowadziła większość, bo 21 krajów UE.
500 Plus poszło do portfela i ta osoba zobaczyła te pieniądze u siebie w ręku. To była ta różnica, bo jakość życia z tego powodu specjalnie się nie poprawiła
– dodała Kidawa-Błońska. I to także nieprawda. Mówią o tym sondaże, mówią celebryci narzekające na tłumy rodzin z dziećmi nad morzem. Mówią fakty. PwC: „W wyniku wprowadzenia w 2016 r. programu 500+ Polska znalazła się w czołówce państw z największym wsparciem finansowym dla rodzin w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia w kraju.”
Ale popatrzmy na to, co oferowała Platforma Obywatelska. Są tutaj pozytywne przykłady jednorazowych działań. Ale ciągle były kroplą w morzu potrzeb.
Tysiąc złotych miesięcznie dla matek nieubezpieczonych to był jeden z pomysłów rządu PO-PSL na to, by młode kobiety decydowały się na dzieci. O tym, że będzie z dzietnością w kraju źle, po raz pierwszy mówiło się głośno już dekadę temu. O tym, że skutki starzenia się społeczeństwa będą opłakane. Że zwyczajnie nie będzie komu pracować na emerytury dzisiejszych 30-latków.
Polska była w 2015 r. aż na 212 miejscu na świecie, jeśli chodzi o wskaźnik dzietności. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za czasów PO-PSL przygotowało projekt ustawy ze specjalnym świadczeniem dla kobiet studiujących, pracujących na roli, bezrobotnych i zatrudnionych na umowy śmieciowe. To 1,2 mld zł z budżetu państwa w 2016 r.
Donald Tusk, co także godne pochwały, wprowadził roczny urlop macierzyński. Ale polska polityka prorodzinna dopiero raczkowała. Przyrost naturalny w Polsce w 2013 roku był najniższy w powojennej historii Polski. W 2014 r., po wprowadzeniu w życie rocznych urlopów macierzyńskich, sytuacja się poprawiła. Po ujemnym przyroście naturalnym nastąpił dodatni przyrost naturalny - ok. 10 tys. osób.
Tymczasem dziś:
Rocznie na wspomaganie rodzin rząd PO-PSL w 2015 r. przeznaczał ok. 50 mld zł. Wsparcie dla rodzin było jednak rozproszone i nie przekładało się na zmianę niekorzystnych trendów demograficznych.
Dziś na szczycie zestawienia w polityce prorodzinnej znajdują się Luksemburg (32 190 zł na rodzinę) oraz Francja (28 979 zł). I to francuska polityka w tym zakresie jest uznawana za najlepszą. Znajduje się w bardzo dobrej, jak na warunki europejskie, sytuacji demograficznej. Liczba ludności od wielu lat systematycznie rośnie, a prognozy demograficzne przewidują utrzymanie tej tendencji w przyszłości.
Państwo francuskie oferuje jednak rodzicom zachęty podatkowe, bezpośrednie świadczenia i finansuje zastępcze formy opieki nad dziećmi w wieku przedszkolnym. Poza becikowym, zasiłkiem macierzyńskim i dodatkowymi świadczeniami na mieszkanie, Francja wprowadziła specjalny system opodatkowania rodzin. Jest bezpłatne przedszkole dla dzieci od 3 lat, a na zapewnienie opieki młodszym przysługuje dofinansowanie.
Z początkiem 2015 r. weszła też w życie ustawa o Karcie Dużej Rodziny, choć rządowy program funkcjonował już od pół roku. To karta, która uprawnia wielodzietne rodziny do korzystania ze zniżek oferowanych przez jej partnerów. Także w 2015. ruszył Program Maluch na uczelni. Ogłaszane będą konkursy na tworzenie miejsc opieki nad dziećmi do lat 3 przy uczelniach. Na ten program rząd PO przeznaczył w 2015 r. ok. 10 mln złotych. Nawet po zsumowaniu tych dobrych rozwiązań z czasów PO-PSL nijak nie da się przebić pomocy, jaką zapewniło rodzinom 500 plus. Roczny koszt programu przy świadczeniu od drugiego dziecka to 24 mld zł, po rozszerzeniu ok. 40 mld zł. I to nie jest polityka, to twarde dane.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486491-klamstwo-kidawy-polityka-prorodzinna-po-raczkowala
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.