Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła we wtorek kasację prokuratora generalnego na decyzję utrzymującą umorzenie postępowania dyscyplinarnego w związku z wypowiedziami medialnymi mec. Romana Giertycha. Sędziowie nałożyli na mecenasa karą porządkową 3 tys. zł za jego zachowanie podczas rozprawy. „Mec. Giertych postanowił z sali sądowej uczynić wiec polityczny” - uzasadnił sędzia tej Izby Adam Tomczyński.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła we wtorek kasację prokuratora generalnego na decyzję utrzymującą umorzenie postępowania dyscyplinarnego w związku z wypowiedziami medialnymi mec. Romana Giertycha. Tym samym umorzenie stało się ostateczne.
We wtorek Izba Dyscyplinarna SN rozpoznawała kasację prokuratora generalnego od decyzji adwokackiego sądu dyscyplinarnego utrzymującego umorzenie postępowania dyscyplinarnego w sprawie wypowiedzi medialnych mec. Giertycha.
Kasacja prokuratora generalnego oddalona
Izba Dyscyplinarna oddaliła kasację Zbigniewa Ziobry ws. krytycznych wypowiedzi Romana Giertycha dotyczących postępowania prokuratury ws. katastrofy smoleńskiej. Sąd orzekł, że kasacja jest niedopuszczalna, ponieważ nie doszło do rażącego naruszenia prawa.
W tej Izbie liczyło się, liczy się i będzie się liczyć prawo. Wszystko jedno, kto będzie składał kasację: czy to będzie prokurator generalny, minister sprawiedliwości, czy strona. To, co jest istotne do rozstrzygnięcia sprawy, to jest to, co jest w aktach sądowych
— powiedział w uzasadnieniu tego postanowienia SN sędzia Adam Tomczyński.
Jak dodał, decyzje rzecznika dyscyplinarnego i adwokackiego sądu dyscyplinarnego w tej sprawie były prawidłowo i dobrze uzasadnione. Sędzia Tomczyński zaznaczył, że było to postępowanie kasacyjne, w którym można korygować wyłącznie rażące naruszenia prawa, a do takiego naruszenia nie doszło.
Nie każde naruszenie skutkuje możliwością uwzględnienia kasacji. Tu mamy do czynienia z pewnym naruszeniem, które być może powinno zakończyć się upomnieniem dziekańskim, być może powinno być ocenione jako znikome społeczne niebezpieczeństwo czynu, ale nie jest to tak duże naruszenie, żeby upoważniało nas do podejmowania decyzji na etapie postępowania kasacyjnego
— uzasadniał sędzia Tomczyński.
Jak podkreślił, odnosząc się do sprawy mec. Giertycha, „musimy też pamiętać o takiej kwestii, jak swoboda wypowiedzi oraz wolność wypowiedzi adwokata i radcy prawnego, których uprawnienia do swobody wypowiedzi muszą być szersze, niż każdego innego człowieka”.
Teatrzyk mec. Giertycha w Sądzie Najwyższym
To, że dziś po raz pierwszy w życiu, od 25 lat jak praktykuję prawo, nie wstałem na przyjście osób ubranych w togi sędziowskie jest wynikiem tego, że złamano konstytucję i doprowadzono do tego, że panowie uważacie, iż jesteście powołanymi sędziami
— mówił Giertych.
Jak mogliście zgodzić się po tylu latach kariery (…), żeby dać się sprowadzić roli do instrumentu partii rządzącej, aby dyscyplinować innych kolegów
— zwracał się Giertych do składu sędziowskiego.
Wasze powołanie, jak i innych sędziów w tym okresie jest dokonane poprzez wniosek podmiotu, który nie jest Krajową Radą Sądownictwa. W związku z tym nie ma prawidłowego wniosku. Osoba, która w ten sposób została powołana nie jest sędzią. Tak samo jak nie byłaby ministrem, gdyby powołał ją prezydent bez wniosku Prezesa Rady Ministrów. I to jest wiedza podstawowa, oczywista, uczona na pierwszym roku prawa i wszyscy jak tu siedzimy to wiemy
— kontynuował.
Rada moja do panów – życzliwa, parę razy się spotkaliśmy, to myślę że zdążyliśmy się zaprzyjaźnić – sprowadza się do tego, żeby wam powiedzieć jaka jest rola przewidziana przez Prawo i Sprawiedliwość, bo przecież Izba Dyscyplinarna jest organem tej partii, to wyraźnie właściwie Sąd Najwyższy zaznaczył
— próbował kpić były lider Ligi Polskich Rodzin.
To, co chce partia rządząca obecnie od was, to byście stanowili sposób zastraszania sędziów, którzy mają orzekać zgodnie z wolą tej partii, a nie zgodnie z własnym sumieniem. To jest istota tego, czego oczekuje od was Prawo i Sprawiedliwość
— dodał.
Przewodniczący składu sędzia Tomasz Przesławski upominał Giertycha.
Nie może pan nikogo upomnieć dlatego, że nie jest pan sądem
— odpowiedział mec. Giertych.
Następnie sąd zarządził przerwę i nakazał opuszczenie sali rozpraw.
Proszę opuścić salę rozpraw. Zarządzam przerwę 10-minutową
— zwrócił się do zebranych na sali sędzia.
Chcecie panowie przestać słuchać mojego wystąpienia i dobrych rad. I tak jak teraz wychodzicie z tej sali panowie, tak będziecie wychodzili z tego budynku
— kontynuował Giertych.
Hańba! Hańba! Hańba!
— skandowali stronnicy mecenasa.
Kara porządkowa dla Giertycha
Po powrocie z przerwy Izba Dyscyplinarna nałożyła na Giertycha 3 tys. zł kary za porządkowej.
Polityka nie ma i nie powinna mieć miejsca w sali sądowej, natomiast w sali sądowej powinny mieć miejsce zasady kultury i dobrego wychowania, których także nie wykonał mec. Giertych. Jeżeli sąd wchodzi, to strona wstaje okazując szacunek do sądu. Jeśli przez 25 lat mec. Giertych się tego nie nauczył, to bardzo niedobrze
— uzasadniał decyzję o nałożeniu kary sędzia Tomczyński.
Nie jesteśmy żadnym organem PiS, tylko zostaliśmy powołani na tę funkcję przez Prezydenta RP
— podkreślił ponadto sędzia.
Policja nie wpuściła mnie na salę, gdzie jest rozpoznawana moja sprawa. A tyle dobrych rad miałem jeszcze dla tzw. sędziów ID SN! Aż się dziwię, że nie chcieli mnie wysłuchać do końca
— napisał zadowolony z siebie Giertych.
Czego dotyczyła sprawa?
Sprawa dotyczy postępowania dyscyplinarnego wobec mec. Giertycha w sprawie jego wypowiedzi medialnych z przełomu lat 2016-2017. Odnosiły się one m.in. do postępowania prokuratury dotyczącego tzw. zdrady dyplomatycznej przy okazji badania katastrofy smoleńskiej i możliwości zarzutów w tej sprawie dla Donalda Tuska. Do rzecznika dyscyplinarnego izby adwokackiej wpłynął wniosek prokuratora krajowego dotyczący zainicjowania takiego postępowania.
W lutym 2017 r. wszczęto takie postępowanie dyscyplinarne w sprawie wypowiedzi Giertycha, ale w sierpniu 2017 r. zostało ono umorzone, a rzecznik dyscyplinarny uznał, iż nie doszło do przewinienia. Od tej decyzji wpłynęło odwołanie prokuratora krajowego, które w grudniu 2017 r. oddalił sąd dyscyplinarny przy warszawskiej izbie adwokackiej. W grudniu 2018 r. kasację od tego postanowienia do Izby Dyscyplinarnej SN wniósł prokurator generalny i zawnioskował o przekazanie kwestii sądowi dyscyplinarnemu do ponownego rozpoznania.
W listopadzie zeszłego roku - na kanwie tej sprawy - w podjętej uchwale siedmioro sędziów Izby Dyscyplinarnej SN uznało, że dopuszczalna jest kasacja prokuratora generalnego od decyzji adwokackiego sądu dyscyplinarnego umarzającego sprawę dyscyplinarną adwokata. Po tej uchwale stało się możliwe merytoryczne rozpoznanie kasacji ws. wypowiedzi medialnych Giertycha.
Nawet wtedy, gdy uzasadniałem tamtą uchwałę, wskazywałam, że nie przesądza ona tego, co zostanie orzeczone w sprawie mec. Giertycha już przy merytorycznym rozpoznaniu tej sprawy
— powiedział we wtorek sędzia Tomczyński odnosząc się do listopadowej uchwały.
W zeszłym roku - SN relacjonując sprawę Giertycha podczas pierwszej z rozpraw - wskazywał, że prokurator generalny kwestionował w szczególności jedną z wypowiedzi adwokata, mianowicie sformułowanie użyte względem prokuratury i prokuratorów „żałośni kłamcy”, wskazując, iż głównie to sformułowanie nie było dość wystarczająco rozważone przez sąd dyscyplinarny.
Mec. Giertych odnosząc się do sprawy mówił zaś wtedy, iż jego wypowiedź padła w szerszym kontekście - wcześniej wymieniał bowiem w niej wszystkie „spiskowe” teorie w sprawie katastrofy smoleńskiej np. „hel, sztuczna mgła, trotyl na ogonie, itp”.
Na końcu dopiero dodałem, że gdybym miał być adwokatem według takiego wzoru, który wierzy w podobne bzdury, to wolałbym rowy na Syberii kopać, żałośni kłamcy
— zaznaczał Giertych i podkreślał jednocześnie, iż nie odnosił tego do nikogo z prokuratury, tylko do głosicieli tych teorii.
Internauci komentują postawę Giertycha
Mec. Giertych wykończy nerwowo tych biednych panów
— napisała najwyraźniej zachwycona Dominika Wielowieyska.
„Giertych do wora, wór do jeziora” - pamięta Pani? Hasło gimbazy z 2006, która tak masowo kolportowaliście i supportowaliście w GW
— odpowiedział Sławomir Dusza.
„Mecenas Giertych”. Swego czasu miał trafić do wora. Jak łatwo pozyskać podziw GW. Swoją drogą skoro Pani tak dba o właściwe tytuły, może warto zwrócić uwagę stażystom z portalu gazeta, by Prezydent był również tytułowany zgodnie z funkcją?
Mec. Giertych uznaje w końcu ID SN czy nie? Jak uczestniczy w procesie, to chyba jednak tak?
— pytał Wiktor Kolumb.
xyz/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486464-teatrzyk-giertycha-przed-izba-dyscyplinarna-zostal-ukarany