Skrajnie upolitycznione stowarzyszenie sędziów „Iustitia” uderza w sondaż renomowanej pracowni „Kantar”, który przygotowano na zlecenie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Sędziowie boją się prawdy i faktu, że większość społeczeństwa negatywnie ocenia ich działania, szczególnie te, które mają znamiona polityczne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Prezes „Iustitii” zaklina rzeczywistość: „Wygramy dlatego, że stoimy po stronie prawa i mamy poparcie milionów Polaków”
Negatywne sondaże nie skłaniają jednak sędziów do głębszej refleksji. Nie ma nawet próby zrozumienia społecznej niechęci wobec rozpolitykowanych sędziów. Ci sięgają więc po stare narzędzie, czyli proszą o zagraniczną interwencję.
Stowarzyszenie Iustitia postanowiło wysłać list do ESOMAR (Europejskie Stowarzyszenie Badaczy Opinii Publicznej i Rynku) oraz OFBOR (Organizacja Firma Badania Opinii i Rynku) w sprawie niedawnego sondażu przeprowadzonego przez firmę badawczą Kantar Polska SA. na zlecenie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości podległego Ministrowi Sprawiedliwości
– informuje stowarzyszenie „Iustitia”.
Pytania są tendencyjne?
Co tak bardzo zabolało sędziów z „Iustitii”? Oczywiście pytania, które stowarzyszenie uznało za tendencyjne. To osobliwe podejście, zważywszy, że pytania są zadane w oczywisty sposób i ciężko doszukać się w nich stronniczości.
Czy sędziowie powinni odpowiadać dyscyplinarnie przed organem niezależnym od środowiska sędziów? (możliwości odpowiedzi: „Tak” „Nie”)
Czy w systemie prawnym Polski powinien funkcjonować wyspecjalizowany organ do rozstrzygania i odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów (możliwości odpowiedzi: „Tak” „Nie”)
Czy jest pan(i) za czy przeciwko, temu by Polacy mogli wpływać na kształt sądownictwa, tak jak obywatele niektórych krajów Unii Europejskiej?”(możliwości odpowiedzi „Tak” „Nie”)
Rozgrzani politycznie sędziowie przeprowadzili „analizę” pytań stawianych w sondażu. Pseudonaukowa opinia może wywołać uśmiech politowania.
Sędziowie Stowarzyszenia Iustitia skonsultowali sposób sformułowania pytań z naukowcami zajmującymi się badaniami społecznymi. Okazuje się, że zadane pytania są niedopuszczalne z punktu widzenia metodologii układania pytań i noszą znamiona celowej manipulacji. Badani nie mieli możliwości udzielania „nie wiem”, ponadto są to pytania sugerujące, wieloznaczne i tendencyjne. Nie wiadomo co znaczy określenie „przed organem niezależnym od środowiska sędziów” (czy badani woleliby aby sędziowie odpowiadali przed politykami? O jaki organ chodzi?), podobnie nie wiadomo co to znaczy „wyspecjalizowany organ do rozstrzygania i odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów”. W tym wypadku pada tu sugestia, że takiego organu nie było do tej pory, a to nie jest prawda. Ludzie mogą nabrać przekonania, że kiedyś środowisko sędziowskie było pozbawione jakiegokolwiek systemu dyscyplinowania
– przekonują sędziowie.
Fragment ostatniego pytania „tak jak obywatele niektórych krajów Unii Europejskiej?” jest również niedopuszczalny, gdyż nie sposób oczekiwać aby badani mieli tam dużą wiedzę na temat systemów prawych w EU, ponadto jest tutaj zawarta sugestia, że wszędzie w Europie obywatele mają wpływ na kształt sądownictwa, tylko w Polsce jest inaczej
– czytamy w oświadczeniu „Iustitii”.
Zdaniem Stowarzyszenia powyższe pytania miały na celu wymuszenia na badanych odpowiedzi korzystnych dla Ministerstwa Sprawiedliwości, a nie rzetelne poznania opinii społeczeństwa i stąd interwencja u organizacji, które dbają o standardy w badaniach sondażowych
– konkludują przedstawiciele stowarzyszenia „Iustitia”.
„Kasta” sędziowska, w swoim zacietrzewieniu, zaczyna ocierać się o absurd i śmieszność. Histeryczna reakcja na standardowy sondaż uznanej pracowni badania opinii publicznej, pokazuje, że przewrażliwieni na swoim punkcie sędziowie, najchętniej zamknęliby wszystkim usta. Mamy jednak ważną wiadomość dla „kasty” sędziowskiej. Czasy, w których nikt nawet nie śmiał oceniać pracy sędziów, a patologie targające tym środowiskiem były tematem tabu, już minęły.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486461-kasta-uderza-w-sondaze-pytania-sa-niedopuszczalne