Na przestrzeni lat czytałem wiele absurdów na temat Polski, ale prezydent Putin przebił wszystko, mówiąc że Polska być może jest współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas rozmowy transmitowanej na Facebooku.
Rozmowa z premierem została przeprowadzona w Muzeum Katyńskim w 80. rocznicę pierwszych wywózek Polaków na Sybir.
Kłamstwa na temat Polski? „Putin przebił wszystko”
W rozmowie ze Stefanem Tompsonem i Patrickiem Neyem, miłośnikami Polski aktywnymi w mediach społecznościowych, premier był pytany o największe kłamstwo na temat Polski, które przeczytał w prasie zagranicznej.
Na przestrzeni lat czytałem wiele absurdów na temat Polski, ale prezydent Putin przebił wszystko, mówiąc że Polska być może jest nawet współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej. To jest taki absurd, że trudno sobie wyobrazić taką konstrukcję, która mogłaby być rzeczywista i spójna, a jednak próbowano coś takiego zrobić
— odpowiedział premier Morawiecki.
Mam nadzieję, że szybko potrafiliśmy wypunktować te nonsensy i pokazać, jaka była rzeczywistość, wtedy latem i jesienią 1939 roku
— dodał.
Pod koniec grudnia 2019 r. prezydent Rosji stwierdził m.in., że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych wobec Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. „niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał”.
W rozmowie transmitowanej w poniedziałek na Facebooku Morawiecki podkreślał, że początkowo przyjął wypowiedź Putina z niedowierzaniem.
Później, kiedy te tak zwane nowe odkrycia się powtarzały, wiedziałem, że mam do czynienia z prastarą rosyjską metodą propagandy
— powiedział.
Wizerunek Polski za granicą
Na pytanie o to, jaki jest - jego zdaniem - wizerunek Polski za granicą, odpowiedział, że na szczęście jest coraz lepszy.
Zgrzytałem zębami w czasach III RP, kiedy czytałem o różnych bzdurach, przeinaczeniach, nieporozumieniach, nieścisłościach czy po prostu ignorancji. Ale myślę, że w ostatnich latach poczyniliśmy gigantyczny postęp, i to mnie niesamowicie cieszy
— przyznał.
Jeszcze kilka lat temu mówiło się o polskich obozach śmierci, współwinie Polski za Holokaust. Dziś coraz więcej mówi się o prawdzie wołyńskiej, winie i zbrodni niemieckiej (…). Patrząc na to z tej perspektywy widzę ogromną zmianę na lepsze. Widzę, jak coraz więcej ludzi i w Polsce, i za granicą rozumie prawdę historyczną, a wraz z tym można dużo łatwiej bronić dobrego imienia Polski
— mówił Mateusz Morawiecki.
W rozmowie ze Stefanem Tompsonem i Patrickiem Neyem, miłośnikami Polski aktywnymi w mediach społecznościowych, premier Mateusz Morawiecki został m.in. zapytany, czy Polacy nie mówią za dużo o swojej bohaterskiej historii, a za mało o jej czarnych kartach.
W historii Polski jest dużo mniej zła niż w historii innych narodów i to jest po prostu fakt historyczny
— oświadczył Morawiecki.
To nie znaczy, że nie było okresów smutniejszych, ale one w mniejszym stopniu wiązały się ze zbrodniami i krwawymi podbojami czy czynieniem krzywdy innym - to oczywiście występowało, ale w dużo mniejszym natężeniu - natomiast zdarzała nam się i to nierzadko krótkowzroczność, głupota oraz brak wyciągania wniosków
— tłumaczył premier.
Polska Fundacja Narodowa
Szef rządu był także pytany o słabość polskiego wizerunku za granicą, a także o to, że instytucje powołane do promocji tego wizerunku, takie jak Polska Fundacja Narodowa, według pojawiających się opinii, działają źle i marnotrawią pieniądze.
Morawiecki przyznał, że „każdy może popełnić jakiś błąd”.
1 września wielka akcja uświadamiania światu, czym była II wojna światowa i jej rozpoczęcie to była akcja Polskiej Fundacji Narodowej, a więc są bardzo jasne strony działania PFN, ale każda instytucja musi okrzepnąć, musi nabrać rozpędu
— podkreślał.
Ulubiony film historyczny
Morawiecki przyznał także, że jego ulubionym historycznym filmem zagranicznym jest „Braveheart”, a polskim „Szwadron”. Przyznał, że podoba mu się też film „Miasto 44” Jana Komasy.
Jestem jak najbardziej za tym, byśmy poprzez popkulturę docierali do umysłów i serc młodych ludzi
— mówił.
Czy Mateusz Morawiecki rzucał koktajle Mołotowa?
W dalszej części rozmowy szef rządu wspominał działalność opozycyjną w Solidarności Walczącej z czasów komunizmu. Padło nawet zaskakujące pytanie czy Mateusz Morawiecki, były działacz Solidarności Walczącej, umie… zrobić koktajl Mołotowa.
Tak, umiem robić
– przyznał. Czy miał okazję ich użyć?
Oczywiście, wiele razy. Ze skutkiem pozytywnym Rzucaliśmy w Nyski policyjne, w działka armatnie, które rozpędzały demonstrantów zimną wodą. To był nasz główny cel
— opowiedział.
Tak, był często strach. Ale znając historię II wojny światowej muszę powiedzieć, że ten strach bił mitygowany przez rzeczywistość nas otaczającą. Mimo że ginęli ludzie, to jednak nie była to taka wojna jak II wojna światowa, gdzie strach było wyjść na ulicę (…) W latach 80. tego nie było i nie można porównywać tych czasów oraz nie można porównywać odwagi
– mówił.
PRL i transformacja okiem premiera
Jestem pod wielkim wrażeniem, jak szybko w takim nieefektywnym systemie Polacy odbudowali Polskę po wojnie, zwłaszcza Warszawę
– powiedział Mateusz Morawiecki, gdy zapytano go, czy jest coś, co doceniłby w PRL-u.
Także pierwsze inwestycje industrializacyjne, noszą w sobie zarodek nieefektywności komunistycznej, ale to, że wiele instytucji powstało po wojnie, było krokiem we właściwym rozwoju. Tego Polska potrzebowała, ale muszę to skomentować w taki sposób, że gdyby II wojny światowej nie było, to Polska rozwijałaby się podobnie jak kraje Zachodu, więc ten rozwój byłby jeszcze bardziej widoczny
– zaznaczył.
Premier zwrócił uwagę, że należy porównać 28 lat rozwoju państw zachodnich po wojnie i taki sam okres rozwoju Polski w ramach tzw. transformacji.
Na tym tle dopiero widać, jak wiele szans przegraliśmy mimo szybkiego wzrostu. To porównanie unaocznia, że można było się dużo szybciej rozwinąć i zawsze trzeba się zapytać, jak się rozwijaliśmy. Zastosowaliśmy metodę poprzez wyprzedaż (…) Nasz wzrost gospodarczy jest w dużym stopniu zewnętrzny, zależny trochę od zagranicy
– powiedział.
Rząd PiS doprowadził do tego, że akumulujmy więcej własności w polskiej gospodarce, oczywiście wymiana zagraniczna to win-win, ale każdy dba o swój interes
– komentował dalej.
Kłamstwa Jana Tomasza Grossa
Jan Tomasz Gross buduje swoje konstrukcje historyczne w oparciu o fałsz i półprawdy bardzo często. Jednym z największych kłamstw to książka Jerzego Kosińskiego [„Malowany ptak” - red.] o tym, jak strasznie cierpiał podczas II wojny światowej, polscy chłopi go gnębili (…). Okazało się, że było zupełnie odwrotnie, że został ratowany przez biednych polskich chłopów, którzy żyli w strachu z tego powodu
– przypomniał Mateusz Morawiecki.
Jestem za wysłuchaniem nawet najbardziej kontrowersyjnych [tez], byle były oparte o fakty historyczne, a nie zacietrzewienie ideologiczne
– powiedział.
Premier dodał, że to, co zrobił wspomniany Jerzy Kosiński, to „straszne draństwo”.
kpc/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486407-absurdy-nt-polski-premier-wprost-putin-przebil-wszystko