Nieudany audyt Grodzkiego. Nie są w stanie zaatakować Karczewskiego. "Miała być bomba, a nie wynika z niego nic"

Ten audyt to miała być bomba, a nie wynika z niego nic. Trzeba go przeprowadzić jeszcze raz - twierdzi informator portalu Interia.pl, komentując audyt zlecony w Senacie przez Tomasza Grodzkiego**.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Karczewski komentuje medialne doniesienia: Ze spokojem czekam na wyniki kontroli. Działałem zgodnie z prawem

Nowy marszałek Senatu zarządził sprawdzenie wydatków i sposobu działania Kancelarii Senatu za czasów, gdy marszałkiem był Stanisław Karczewski.

Broszura informacyjna zamiast bomby

Operacja jednak się nie powiodła. Jak informuje Jakub Szczepański na Interia.pl:

Dokumenty przypominają bardziej broszurę informacyjną niż audyt z prawdziwego zdarzenia.

Kontrolą zajęła się audytorka wewnętrzna Joanna Balicka, która pracowała w Kancelarii już za czasów marszałka Karczewskiego.

W audycie ma brakować konkretów, co nie jest dobrą informacją dla marszałka Grodzkiego i wszystkich, którzy czekali na bombę, która będzie problemem dla PiS.

Wyniki audytu opinia publiczna miała poznać już pod koniec stycznia.

Mly/interia.pl