Pani Jourova posługuje się językiem w stu procentach politycznym. To nie jest język urzędnika Komisji Europejskiej czy komisarza. Takimi sformułowaniami nie posługuje się nawet polska opozycja w sporze o sąd
— mówi portalowi wPolityce.pl poseł Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS.
wPolityce.pl: Komisarz Vera Jourova w „Der Spiegel” twierdzi, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest dokonywana za pomocą łomu. Ubolewa, że może być nieodwracalna. Jak pan odniesie się do tych słów?
Radosław Fogiel: Parafrazując komisarz Jourovą można stwierdzić, że jej praca jest prowadzona za pomocą łomu. Słowa o reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce są dość zaskakujące jak na członka Komisji Europejskiej.
Pani Jourova nie była tak radykalna w wypowiedziach o Polsce, kiedy spotykała się z przedstawicielami PiS w Parlamencie Europejskim i zabiegała o ich poparcie.
Dziwna zmiana. Pani Jourova posługuje się językiem w stu procentach politycznym. To nie jest język urzędnika Komisji Europejskiej czy komisarza. Takimi sformułowaniami nie posługuje się nawet polska opozycja w sporze o sądy. Nie wiem czym kieruje się pani komisarz. Widać w jej działaniach dużą, wewnętrzną motywację, żeby atakować Polskę i nasz rząd. Może to kwestia jakiegoś uwiarygodnienia się? Z doniesień prasowych wynika, że pani Jourova w swoim ojczystym kraju miała problemy z wymiarem sprawiedliwości. Być może jest to kwestia bycia świętszym od papieża i rodzaj syndromu neofity.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski twierdzi, że reformę wymiaru sprawiedliwości powstrzymają nasi sędziowie. Jak pan skomentuje to stwierdzenie? Co można przez to rozumieć?
To nie zaskakuje, że opozycja próbuje dzielić sędziów na naszych i waszych. Widzieliśmy kiedyś nagranie na którym jeden ze wspierających ówczesnego kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego dzielił media na nasze i wasze. Wymieniał, które w jego przekonaniu są ich. To jest taki sposób myślenia. Warto też pamiętać, że to chyba na komputerze Rafała Trzaskowskiego, kiedy był eurodeputowanym powstawały zręby pierwszych rezolucji przeciwko Polsce. Tak wynikało z dziennikarskiego śledztwa. Mamy tutaj pewną kontynuację tych działań. Mamy też kontynuację tego, co opinia publiczna mogła ujrzeć, zapewne wbrew organizatorom, podczas spotkania w Parlamencie Europejskim na którym promowano książkę Wojciecha Sadurskiego. Przypomnę, że pan Sadurski jest znany z bardzo ostrej antyrządowej i antypisowskiej retoryki. Na spotkanie przybyli sojusznicy polityczni naszej opozycji i wprost pytali, co jeszcze możemy zrobić, żeby wam pomóc i obalić rząd w Polsce? To pokazuje podejście do demokracji. Jeżeli wygrywa partia, która nie jest związana towarzysko i ideowo z establishmentem funkcjonującym również w Brukseli, wtedy ten establishment chce zrobić wszystko, żeby demokratyczną decyzję Polaków zanegować.
Senatorowie PiS twierdzą, że szczególnie podczas ostatniego posiedzenia Senatu doszło do chaosu. Pan też tak to postrzega?
Rzeczywiście takie informacje płyną od naszych przedstawicieli w Senacie. Marszałek Grodzki według nich nie panował nad prowadzeniem obrad i nie panował nad salą. Poprawki senatorów opozycji wychodziły poza zakres materii ustaw, o których była mowa. Pan marszałek Senatu zbyt dużo czasu poświęca na zajmowanie się bieżącą polityką, na udawanie, że jest ministrem spraw zagranicznych, na przyjmowanie ambasadorów obcych państw i na planowanie zagranicznych wojaży. Ubolewam, że przyjął ambasadora Rosji. Marszałek Grodzki ten czas powinien poświęcić na studiowanie regulaminu Senatu i temu, żeby Senat funkcjonował we właściwy sposób.
Co pan Szymon Hołownia chciał osiągnąć swoim spotem kpiącym z tragedii smoleńskiej?
Nie wiem, co chciał osiągnąć i niespecjalnie chcę się nad tym zastanawiać, bo nie chciałbym znaleźć się w głowie kogoś, kto uważa, że takim skandalicznym i haniebnym zachowaniem można coś osiągnąć. Pokazał, że nie obchodzi go największa polska tragedia po II wojnie światowej. Przypomnę, że zginęło w niej 96 przedstawicieli władz, a jednocześnie 96 naszych rodaków. Samo to powinno coś dla niego znaczyć. Pokazał, że polska tradycja szacunku dla zmarłych i dla poległych jest mu absolutnie obca. Pokazał również kompletny brak kręgosłupa w żenujący sposób próbując się tłumaczyć, że nie wiedział, nie zrozumiał, nie załapał. To kto przygotował ten spot? Bo ja w nim słyszałem głos Szymona Hołowni.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486119-nasz-wywiad-fogiel-jourova-pracuje-za-pomoca-lomu