4 lutego w Rzymie odbyła się międzynarodowa konferencja zatytułowana „Bóg Honor Ojczyzna”. Zorganizowana z okazji 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II, poświęcona była m.in. roli, jaką w obaleniu komunizmu odegrali wspólnie polski papież i amerykański prezydent Ronald Reagan. W konferencji wzięło udział wielu znanych myślicieli, m.in. Yoram Hazony, Rod Dreher, John O’Sullivan czy Christopher DeMuth. Mówcami z Polski byli Ryszard Legutko i Michał Łuczewski. Najwięcej zainteresowania wzbudziła jednak dyskusja z udziałem premiera Węgier Viktora Orbána.
Już wkrótce na portalu wPolityce opublikujemy pełny zapis jego rzymskiego wystąpienia. Zanim to jednak nastąpi, chciałbym zwrócić uwagę na poruszony przez niego wątek ideowej ewolucji europejskiej chadecji. Orbán powiedział m.in.:
Spójrzcie na Europejską Partię Ludową. Należymy do EPL. Co się dzieje w EPL? Nasze członkostwo w niej jest zawieszone, ponieważ jesteśmy „czarną owcą” Unii, więc mogę powiedzieć to, co myślę. EPL chciałaby być częścią struktury władzy Unii Europejskiej za wszelką cenę. Jeśli ceną za to ma być oddanie pewnych wartości i kompromis z lewą stroną, zrobi to. I tak właśnie tracimy naszą tożsamość, krok po kroku. Najpierw stajemy się centrystami, potem liberałami, a w końcu lewakami. Ten proces dzieje się!
Musisz więc postawić się i powiedzieć: „Słuchajcie, gubimy się! Gubimy nasz profil działania. Nie wiemy już, kim jesteśmy, a ludzie, którzy na nas głosują, nie potrafią nas już odróżnić od innych partii. Co my do cholery robimy? Jaki jest sens bycia takim politykiem?
Jeśli więc tego nie powiemy i nie otworzymy nowego rozdziału, to wciąż będziemy przesuwać się na lewo, w kierunku liberalnym. Media, naciski międzynarodowe, intelektualiści, uniwersytety – będą nas wypychać, żebyśmy oddali coraz więcej naszej tożsamości i naszych zasad. Tego doświadczają teraz konserwatyści w całej Europie. Tak wygląda sytuacja. Ja próbuję przeprowadzić kontrrewolucję. Nie mam jednak zbyt wielu kandydatów, którzy chcieliby ze mną współpracować. Ale mam nadzieję, że niedługo znajdzie się ich więcej.
Viktor Orbán jest dziś jedynym przywódcą należącym do Europejskiej Partii Ludowej, który ośmiela się głośno mówić o dryfie na lewo, w jakim podąża ta formacja, a także stara się zawrócić ją z tego kursu. W tym kontekście zawieszenie Fideszu w prawach członka EPL nie jest przypadkiem. Dalsza przyszłość ugrupowania węgierskiego premiera w unijnej konfiguracji w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak swoją tożsamość w najbliższym czasie zdefiniuje europejska chadecja.
W tej sprawie mamy już pewną jasność. Na ostatnim zjeździe Europejskiej Partii Ludowej jej przewodniczącym został wybrany Donald Tusk. Po wyborze szef frakcji EPL w europarlamencie, polityk niemieckiej CSU Manfred Weber powiedział:
Donald Tusk jest symbolem tego, czym jest to ugrupowanie; jego zadaniem będzie zdefiniowanie na nowo, czym jest chrześcijańska demokracja w dzisiejszym świecie.
To, czym niegdyś zajmowali kandydaci na ołtarze, tacy jak Alcide de Gasperi czy Robert Schuman, dziś spada na barki Donalda Tuska. Z wypowiedzi i działań tego ostatniego da się już jednak wyczytać, w jakim kierunku podąży nowa chadecja. Dla Orbána to także czytelny znak…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/486046-orban-o-chadecji-najpierw-stajemy-sie-centrystami