Strategię pan premier Morawiecki na pewno ma rozpisaną na kilka etapów. My absolutnie postępujemy zgodnie z prawem, nie mamy zatem powodów do niepokoju. Niestety są awanturnicy, którzy krzyczą, donoszą, którzy chcą oderwać nas od naszych obowiązków. Im chodzi o to, żebyśmy weszli w nakreślone przez nich schematy. Żeby było tak jak było. A my wiemy, że Polska jest najważniejsza i trzeba wszystko zrobić, żeby wybory wygrał prezydent Duda
— powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Parlament Europejski znów chce dyskutować o praworządności w Polsce. Asumptem do tej dyskusji ma być podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę noweli ustaw sądowych. Kwestia sądownictwa jest wewnętrzną sprawą państw członkowskich Unii Europejskiej. Czy jest jakaś konkretna przyczyna, dla której instytucje unijne - Parlament Europejski, jak i Komisja Europejska czy TSUE - przekraczają swoje kompetencje?
Jadwiga Wiśniewska: Faktem jest, że pan prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę ustaw sądowych. Społeczeństwo polskie oczekuje zmian, oczekuje reformy sądownictwa i uważam, że kolejne debaty na forum Parlamentu Europejskiego absolutnie nie mają żadnego sensu. Wywieranie presji na Polskę, wywieranie presji na Komisję przez Parlament Europejski, przez organizowanie tego rodzaju debat jest niczym innym, jak nawoływaniem do łamania prawa przez Komisję, bo przecież organizacja sądów jest domeną krajową, a nie unijną. Nie ma regulacji traktatowych dotyczących sądów. A więc de facto Parlament Europejski, który chce stać na straży praworządności sam podejmuje działania naruszające praworządność. Parlament Europejski, ani żadne inne instytucje unijne nie powinny wchodzić w kompetencje państw członkowskich, które zostały opisane w traktatach. Instytucje unijne inspirowane przez przedstawicieli totalnej opozycji marnują czas wpisując się w proces ciągnącej się od poprzedniej kadencji dezinformacji ws. Polski. Niestety kłamstwo sto razy powtarzane staje się medialnym faktem. Grupa Renew, której członkiem jest Verhofstadt, wniosła o przeprowadzenie debaty ws. Polski. Przez ostatnich kilka miesięcy Verhofstadt zaangażowany był w przewodniczenie grupie sterującej ds. brexitu i przypomniał sobie o Polsce. Doskonale pamiętamy jego wypowiedzi uwłaczający godności Polski i Polaków. Ponadto wczoraj ukazał się komunikat EPL (frakcji, do której należy PO) wzywający KE do wniesienia skargi do Trybunały Sprawiedliwości UE i natychmiastowe zastosowanie środków tymczasowych. Europoseł Halicki powiedział, że na najbliższej sesji plenarnej KE powinna przedstawić podjęte działania w tym zakresie.
Możemy, zatem powiedzieć, że to również rękami przedstawicieli totalnej opozycji ta debata o Polsce odbędzie się. Tak, więc wszystko składa się w całość. Można by powiedzieć, że europoseł Halicki pójdzie pod rękę z Verhofstadtem w późny środowy wieczór debatować o rzekomo łamanej praworządności.
Warto również zwrócić uwagę na kontekst związany z kalendarzem wyborczym. Jak tylko marszałek Witek ogłosiła termin wyborów prezydenckich, to natychmiast, tego samego dnia dopomina się o debatę by zaognić spór polityczny.
Jeśli do tego dodamy, że szefem EPL został Donald Tusk, który jako premier Polski wielokrotnie w sposób niezwykle brutalny zaostrzał spór polityczny, to wszystko staje się oczywiste, czemu ta debata ma służyć.
A my róbmy swoje. Polacy wiedzą, że prezydent i rząd stoi po stronie obywateli, nie po stronie jakiejś totalnej „kasty”, nie po stronie opozycji totalnej, która chce wszystko niszczyć. Po prostu róbmy swoje. Skoncentrujmy się na tym teraz, by zebrać rekordową liczbę podpisów pod kandydaturą naszego kandydata, pana prezydenta Andrzeja Dudy, by zobaczył po ilości tych podpisów, że stoimy za nim murem.
Czy Polska nie powinna jednak ostrzej niż dotychczas reagować na nadużycia ze strony instytucji europejskich?
Nie bardzo rozumiem określenie „ostrzej”. Zarówno pan premier Morawiecki, jak i ministrowie przedstawiają sprawy tak, jak one się mają w rzeczywistości. Przecież proszę zauważyć, że wszystkie protesty w Polsce przedstawicieli totalnej opozycji, czy też grupy ją wspierających są ochraniane przez służby publiczne tak, by im się żadna krzywda nie stała. Zupełnie inaczej jest we Francji. Wie pani, co się dzieje na ulicach Paryża, jak protestujący przeciwko polityce Macrona są traktowani, jak są pałowani. To my dziś świecimy przykładem, zachowując i zabezpieczając prawo każdego obywatela do demonstrowania, do wyrażania swoich poglądów – to jest jedno z podstawowych praw obywatelskich.
Być może należałoby postawić jakieś ultimatum? Być może zaskarżyć PE czy KE do odpowiedniego Trybunału?
Strategię pan premier Morawiecki na pewno ma rozpisaną na kilka etapów. My absolutnie postępujemy zgodnie z prawem, nie mamy zatem powodów do niepokoju. Niestety są awanturnicy, którzy krzyczą, donoszą, którzy chcą oderwać nas od naszych obowiązków. Im chodzi o to, żebyśmy weszli w nakreślone przez nich schematy. Żeby było tak jak było. A my wiemy, że Polska jest najważniejsza i trzeba wszystko zrobić, żeby wybory wygrał prezydent Duda.
To „robienie awantur” ma szeroki zakres. Czy w takich kategoriach nie należałoby traktować rozpętania przez „Gazetę Wyborczą” i totalną opozycję awantury wokół list poparcia dla kandydatów do KRS? Czy nie chodzi po prostu o zrobienie sztucznego hałasu, żeby zaistnieć w mediach, czy to jakaś głębsza strategia?
To jest dowód na to, że przedstawiciele totalnej opozycji nie mają planu na tę kampanię wyborczą. Przecież debata o Polsce odbywała się nie tak znowu dawno, bo miesiąc temu, więc nie ma żadnych powodów, by miała się odbywać po raz kolejny. Poza tym, naprawdę, niech nam naszego domu nie urządzają. Zgodnie z traktatami mamy prawo do kształtowania systemu sprawiedliwości i to robimy, wzorując się na dojrzałych – jak to powiedziano – demokracjach, w których te rozwiązania funkcjonują i od lat nie budzą żadnych emocji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485890-nasz-wywiad-wisniewska-rzad-stoi-po-stronie-obywateli