Oburzające! Śmiszek: Prezydent i posłowie głosujący za ustawą sądową wypisali się ze wspólnoty narodowej. Zdradzili obywateli

Prezydent podpisując ustawę zamknął nam Polakom skuteczną drogę sądową do dochodzenia naszych praw, które w przyszłości mogą być naruszone przez przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Esencją życia w demokratycznym państwie jest to, że obywatele czują wsparcie państwa (…) Czujemy, że sędziowie chronią nasze prawa i w sposób niezależny mogą orzekać

— powiedział poseł klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek w rozmowie z „Super Expressem”.

CZYTAJ TAKŻE: Ciąg dalszy ataków! Grodzki: „Prawdopodobieństwo postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu jest bardzo wysokie”

Czy prezydent Duda wciąż wygrywa ze wszystkimi rywalami w II turze? SPRAWDŹ wyniki najnowszego sondażu

Śmiszek zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę.

Dzisiaj nie możemy być już pewni, czy sędzia, który siedzi za stołem nie ma w głowie, jaki wyrok powinien wydać. Ale ja chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz, to bardzo mocne słowa, których rzadko używam. Prezydent oraz posłowie, którzy głosowali za tą ustawą, wypisują się ze wspólnoty narodowej. Zdradzili nas, obywateli. Pozbawiają nas skutecznej ochrony prawnej

— podkreślił poseł Lewicy.

Krzysztof Śmiszek nie ukrywał, że będzie wspierał swojego partnera w kampanii wyborczej głównie na niwie prywatnej.

Ja też będę czasami potrzebny, może tak bardziej prywatnie, żeby odskoczyć od tego szaleństwa kampanijnego i żeby mieć ten czas na popołudniową kawę razem. (…) Tu gdzie dzisiaj jesteśmy, czy Robert jest w Parlamencie Europejskim, założył partię, ja jestem posłem to znaczy, że musimy mieć grubą skórę i tę grubą skórę mamy. Nikt zbyt delikatny nie wchodzi na tę wojenną ścieżkę, którą czasem bywa kampania. Mamy wielu przyjaciół, którzy nas wspierają. Decydując się na wejście do polityki i walcząc o najwyższy urząd trzeba mieć świadomość, że to nie są tylko miłe spotkania na rynkach i targach, tylko jest to ciężka walka. Jednak z taką drużyną jaką mamy dzisiaj wokół Roberta, na pewno sobie poradzimy 

— mówił.

tkwl/se.pl