Kościół powinien się samofinansować i płacić podatki, a religii nie powinno być w szkołach - uważa kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Kościół musi być traktowany tak samo, jak inne instytucje, trzeba Kościół opodatkować sprawiedliwe - podkreślił.
Chciałbym być prezydentem zwykłych ludzi, takim dobrym gospodarzem, który będzie zarządzał naszym krajem, szukał dialogu, nie szukał waśni
—powiedział w czwartek w radiowych „Sygnałach Dnia” kandydat Lewicy na prezydenta.
Mówiąc o swoim programie prezydenckim, oświadczył, że ma „jasną agendę”.
Dotyczy ona budowy mieszkań na wynajem, dobrej służby zdrowia, dobrej edukacji, rozdziału państwa od Kościoła
—wymieniał.
Zapytany, jak chce np. sfinansować wydatki na służbę zdrowia, Biedroń ocenił, że są „wydatki, które w Polsce są zbyteczne, na przykład na Kościół”.
Uważam, że Kościół jest na tyle bogaty, że jest w stanie samofinansować się
—stwierdził kandydat na prezydenta.
Dokonam w tej sprawie korekty, trzeba opodatkować Kościół sprawiedliwie
—dodał.
Kandydat Lewicy uważa, że księża powinni mieć taryfikator za usługi duszpasterskie i kasę fiskalną.
Uważam, że w 2020 roku Kościół musi być traktowany tak samo jak inne instytucje, płacić podatki, płacić cła, (powinno się) wyprowadzić religię ze szkół
—powiedział Biedroń.
Kandydat Lewicy ocenił też, że „zakup samolotów bojowych F-35 odbył się bez przetargu, bez offsetu i zabezpieczenia”.
W porównaniu z innymi krajami za te samoloty przepłaciliśmy
—stwierdził.
W ubiegłym tygodniu podpisana została umowa wartości 4,6 mld dolarów na dostawę 32 amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-35 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym. Samoloty mają być dostarczane w latach 2024-30.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485767-antykoscielna-furia-biedronia