Konfliktu z UE nie da się szybko zażegnać. W pewnym sensie jest to dzieło Fransa Timmermansa - ocenił w rozmowie z czwartkową „GPC” europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.
Krasnodębski został zapytany o ingerencję KE w polskie reformy sądów.
Nasze reformy (…) siłą rzeczy oznaczają przejściowy wpływ instytucji politycznych na sądownictwo, a sama reforma polega przecież na ograniczeniu, graniczącej z samowolą, samorządności sędziów poprzez wprowadzenie instytucji kontrolnej, dyscyplinującej. Jest to więc proces, który musi budzić niepokój w instytucjach UE, przywiązanej do swoich dogmatów i niechcącej zrozumieć potrzeby reformy. Była pewna szansa, żeby ten konflikt złagodzić, jeśli reformy zostałyby w pewnym momencie zakończone, szybko doprowadzone do końca, ale ostatnia kadencja skończyła się wyrokiem TSUE, który jeszcze zaognił sytuację w Polsce
—powiedział europoseł PiS.
Jak podkreślił, „tak więc konfliktu z UE nie da się szybko zażegnać”.
W pewnym sensie jest to dzieło Fransa Timmermansa, który w początkowej fazie nie chciał zrozumieć, na czym polega nasz problem z sądownictwem, i zamiast doradzać nam w procesie reform, postanowił je zablokować
—dodał.
Krasnodębski odniósł się także do pytania o nowy budżet UE.
Do ustalenia budżetu – a mówiąc dokładniej wieloletnich ram finansowych – jeszcze bardzo daleka droga
—powiedział. Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że „podwyższenie całego budżetu oznaczałoby również zwiększenie wkładu Polski”.
Ale najwięcej zapłaciłyby te kraje, które są dużymi płatnikami netto
—przypomniał.
Tak więc teraz przechodzimy od programu, idei i ideologii do finansów. I zaczyna się targowanie. To spór o całość tortu, jak duży on będzie, następnie – jak zostanie on podzielony na poszczególne działy, a w związku z tym i na kraje. Pojawia się również kwestia powiązania wypłat z budżetu z praworządnością
—wyjaśnił.
Dopytany, czy na mocy obowiązujących traktatów UE jest możliwe, aby kraje, które „mają rzekomo problem z praworządnością”, dostawały mniej pieniędzy, stwierdził, że „gdyby traktaty brać dosłownie, to oczywiście, że nie”.
Praworządności rozumianej bardzo mgliście, bo jak wiadomo, nie ma jednej definicji praworządności. W sytuacji braku takiej definicji ocena staje się czysto polityczna i arbitralna. To jest tak jak w sporze o reformę sądownictwa – kiedy my mówimy o tym, że podobne rozwiązania są w innych krajach, to mówi się nam, że chodzi o cały system
—dodał.
Europoseł został ponadto zapytany o możliwość zmiany unijnych traktatów, o czym mówiła kilka dni temu kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W polityce europejskiej coraz głośniej mówi się, że trzeba doprowadzić do zmiany traktatów UE. Mówią o tym głównie ci, którzy chcieliby jeszcze zwiększyć jej kompetencje, by zmienić ją w przyszłości w federację albo nawet republikę europejską
—skomentował. Zwrócił przy tym uwagę, że „to oznaczałoby dalsze ograniczenie suwerenności mniejszych państw członkowskich, w zasadzie całkowite ich podporządkowanie”.
Wszystko to mogłoby doprowadzić do utworzenia czegoś w rodzaju paneuropejskiego państwa federacyjnego, w którym państwa członkowskie, zwłaszcza te mniejsze, miałyby status co najwyżej taki jak landy w Niemczech
—podsumował prof. Krasnodębski.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485750-krasnodebski-konfliktu-z-ue-nie-da-sie-szybko-zazegnac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.