Opozycja ma nowego bohatera: sędziego-celebrytę Pawła Juszczyszyna, który postanowił pobawić się w politykę, i zastąpić za jednym zamachem prezydenta (prawo nominowania sędziów), parlament (prawo uchwalania ustaw) i Trybunał Konstytucyjny (prawo rozstrzygania sporów kompetencyjnych). Już od paru dni słyszymy: ach, jaki dzielny, jaki odważny, jaki bezkompromisowy!
To typowe dla III RP odwrócenie znaczeń. Sędzia Juszczyszyn niewiele ryzykuje, bo stoją za nim potężne środowiska prawnicze. Można nawet domniemywać, że jego polityczny antypisowski zapał zostanie w ten czy inny sposób doceniony, wcześniej czy później, w kraju czy zagranicą.
Ale skoro opozycja zachwyca się fałszywym bohaterem, to wykorzystajmy okazję, i doceńmy sędziego, który naprawdę się nie boi: prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego. To on zablokował dziś zawieszonemu Juszczyszynowi bezprawny powrót do orzekania. Tym samym powstrzymał anarchizację wymiaru sprawiedliwości, do którego dąży tzw. „kasta”. Stanął po stronie prawa, po stronie konstytucji, po stronie państwa polskiego.
Nie dajmy się nabrać. Dostrzegajmy, gdzie jest prawdziwa stadność, konformizm, polityczna gorączka, a gdzie realna odwaga i konstytucyjny porządek prawny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485682-prawdziwym-bohaterem-jest-sedzia-nawacki-a-nie-juszczyszyn