Trzynaście tygodni, które pozostały do wyborów (z małym hakiem, ale trzeba odliczyć przecież majówkę, niedziele, etc.) to otwarte okno możliwości na trzynaście (może ciut więcej) szans, niebezpieczeństw, potencjalnych min i furtek dla wszystkich kandydatów. Mniej więcej tyle będzie okazji do narzucenia własnej agendy tematycznej, przebicia się z nią do mediów i wyborców. Te niespełna 100 dni kampanii, jakie czekają nas do 10 maja będą dużym sprawdzianem: najpierw na poziomie organizacyjnym (zbieranie podpisów, sztaby, konwencje), a z czasem na poziomie merytorycznym i wytrzymałościowym.
Faworytem tego wyścigu jest oczywiście prezydent Andrzej Duda, ale jestem przekonany, że nie będzie to żaden spacerek. Kandydaci opozycji mogą zaliczać szereg koszmarnych wpadek odnotowywanych gdzieś w internetowych bańkach, zbyt wysoko licytować na gruncie ideologicznych wycieczek, popełniać proste błędy, a mimo to - jeśli dojdzie do drugiej tury wyborów - nie są bez szans na pokonanie dzisiejszego prezydenta. Widzieliśmy to w pewnej (choć oczywiście innej) skali przy wyborach samorządowych w dużych miastach, widzieliśmy przy Senacie. Rozkład głosów jest na dziś względnie wyrównany.
To w zasadzie brzmi dziś jak banał, ale głosowanie i 10 maja, a zwłaszcza 24 maja (jeśli dojdzie do II tury) będzie bowiem plebiscytem „za” lub „przeciw” ekipie „dobrej zmiany”. Wizerunek, umiejętności i profesjonalizm kandydatów drugiej strony będzie ważny, ale nie będzie kluczowy - to jasne, że wyliczone przez Marka Pyzę kuriozalne cytaty z pani marszałek gdzieś tam dotrą do wyborców. Ale zadziałają w ograniczonym zakresie. Z perspektywy Andrzeja Dudy i jego sztabu nie wystarczy jednak jedynie trwać, czekając na werdykt wyborców: czy zaufają raz jeszcze, czy dobrze ocenią ostatnie pięć lat, czy wreszcie wyniki ostatnich wyborów (od samorządowych, przez europejskie, po parlamentarne) powtórzą się z happy endem i tym razem, w maju, czy Kidawa-Błońska palnie jeszcze pięć kolorowych bon motów. Przekonanie, które Wojciech Szacki z Polityki Insight barwnie ujął jako pilnowanie wyniku 2:1 w 80. minucie piłkarskiego meczu może okazać się błędne i skończyć się bardzo nerwową końcówką. Krótko mówiąc, murowaniem własnej bramki i pola karnego stworzy się niepotrzebne niepokoje i nieprzewidywalne efekty.
Gdzie więc szukać odpowiedzi na pytanie o szanse prezydenta Dudy? Mnóstwo zależeć będzie od ewolucji nastrojów społecznych, a raczej tego, czy sztabowcy PiS, jak i innych komitetów umiejętnie zauważą to zjawisko. Na zapleczu Zjednoczonej Prawicy istnieje bowiem pokusa, by uznać, że wystarczy powtórzyć rok 2015: w formie i treści, wzmocnić przekaz opowieścią o realnych sukcesach ostatnich czterech lat, a wybory - z większym lub mniejszym wysiłkiem - jakoś się wygra. Polska A.D. 2020 jest w wielu wymiarach naprawdę inna niż pięć lat temu, a prowadzenie dawno minionych bitew jest drogą na manowce.
I nie chodzi o to, by dziś nerwowo resetować wszystkie możliwe kanały działania, szukając po omacku, na oślep tematów i sposobów dotarcia do wyborców. Na rynek wyborczy trafiły już jednak roczniki, które kierują się kompletnie innymi przesłankami niż dotychczasowe, a nawet jeśli przyjąć, że jest ich stosunkowo mało, to przecież i starsi wyborcy są dziś w innej sytuacji niż u progu roku 2015. W tym czasie powstało (i powstanie w ciągu tego kwartału kampanii) wiele zmiennych, których ani przy Nowogrodzkiej, ani nigdzie indziej nie będzie można łatwo przewidzieć, nie wszystko wyplują nam sondaże i badania opinii publicznej. Polacy zmęczeni są innymi sprawami niż w roku 2015, zależy im na innych kwestiach niż wówczas, a i obóz PiS startuje z diametralnie innych pozycji. Inaczej opowiada się o państwie z perspektywy opozycji, inaczej gdy pozna się stan finansów i realne możliwości, a na koncie ma pięć lat rządów (z ich plusami i minusami).
Prezydent Andrzej Duda musi jeszcze raz przedstawić się wyborcom. Owszem, wykorzystanie potencjału rozpoznawalności, prawdziwej sympatii wśród wyborców Polski powiatowej, wiarygodności jest czymś oczywistym, ale ta kampania - jeśli ma się udać - powinna być pomysłem na PiS+. I to PiS+ w wydaniu z roku 2020, a nie 2015. To wbrew pozorom olbrzymie wyzwanie, wymagające profesjonalnej pracy sztabu, pełnej mobilizacji i niezwykle szczegółowej koordynacji przekazu. Na początku lutego wygląda to raczej jak wolna amerykanka - począwszy od kiepskiej kontroli nad tym, kto i gdzie występuje w mediach, przez ambicjonalne spory tlące się na zapleczu, po pytania o nakreślenie celu tej politycznej (w tym kampanijnej) wędrówki obozu „dobrej zmiany”. Pisałem o tym szerzej kilka tygodni temu, kreśląc pytanie o rozstaj dróg centroprawicy w Polsce.
Rok 2020 może domknąć pewien etap w polityce. Polska centroprawica na rozstaju dróg
Wszystkie zgłoszone w tamtym tekście kwestie pozostają aktualne, a w zasadzie są jeszcze bardziej palące. Jeśli więc kampania zostanie poprowadzona wyłącznie siłą rozpędu po poprzednich wyborach (a w zasadzie maratonie wyborczym), a w formie i treści wyborcy otrzymają w zasadzie to samo - bez nowych propozycji, wyzwań, konkretów - co jesienią, może się okazać, że w drugiej turze, 24 maja, zadecyduje ta część elektoratu, która jest najbardziej niestała, labilna i kierująca się zagadkowymi przesłankami.
Nie zdziwiłbym się, gdyby koniec końców okazało się, że o wyniku zadecyduje 200-300 tys. przypadkowych głosów. Przypadkowych w tym znaczeniu, że opartych o pogodę, kolor krawata albo irracjonalne odczucia
— ocenił niedawno jeden z rozmówców ze ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.
To może być bardzo ciekawy kwartał w polskiej polityce. Banałem będzie stwierdzenie, że równie dobrze PiS może ten wynik 2:1 dowieźć, strzelić dwie kolejne bramki i triumfować już 10 maja (uważam, że Andrzej Duda ma potencjał, by przekroczyć próg 50% już w I turze), jak i trafić na zaskakujące kłopoty, które sprawią, że o wyniku zadecyduje przypadkowa wrzutka, rzut rożny albo błąd sędziego przy zastawianej pułapce ofsajdowej. No, ale to polityka, a nie piłka nożna. Choć i tu, i tu przypadek miewa kolosalne znaczenie.
ZOBACZ TAKŻE NOWY ODCINEK MAGAZYNU BEZ SPINY - PROSTO Z ANTENY TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485643-kwartal-kampanii-slowem-klucz-bedzie-ewolucja