Instytut Yad Vashem przeprosił za rażące kłamstwa historyczne, które zaserwowano uczestnikom Światowego Forum Holocaustu. Zapewne ich zasięg będzie niewspółmiernie mniejszy od zasięgu samych uroczystości, ale jednak przeprosiny padły. Wraz z zobowiązaniem, że w przyszłości dołożą większej staranności.
Izraelski dziennik „Haarec” uznał jednak, że to za mało. „Aby zachować dobre imię, wiarygodność i reputację, Yad Vashem musi powiedzieć całą prawdę o tym, co działo się za kulisami uroczystości” - oceniła gazeta, dodając:
Yad Vashem musi też wyjaśnić, dlaczego sprzeciwił się - i kto dokładnie sprzeciwił się - przemówieniu polskiego prezydenta Andrzeja Dudy.
Mamy też jednoznaczne oświadczenia przywódców zachodu - w tym prezydenta Francji Emmanuela Macrona - którzy jasno stwierdzają, że Kreml zakłamuje historię („Rosja chciałaby ponownie interpretować II wojnę św. i obciążyć winą naród polski”).
Dziś można więc stwierdzić już jednoznacznie: podjęta przez prezydenta Andrzeja Dudę decyzja o rezygnacji z wyjazdu do Jerozolimy była słuszna. Nie tylko dlatego, że oszczędziła nam prawdopodobnego upokorzenia. Przede wszystkim dlatego, że skutecznie podważyła sens całej imprezy zorganizowanej przez Mosze Kantora. Polskie stanowisko - że to w sumie nikczemny handel historią i prawdą - zostało przyjęte bardzo szeroko.
Bojkotując imprezę w Yad Vashem prezydent Duda wykreował coś, czego Polska bardzo potrzebuje w sferze polityki historycznej, czyli dobry przełom. Musimy nie tylko bronić się tradycyjnymi i nowatorskimi środkami; musimy także szukać dźwigni, swego rodzaju wstrząsów, które przerwą i odwrócą niekorzystne procesy. Tym razem to się udało.
Nie byłoby to możliwe, gdybyśmy mieli władze, które nie są w stanie znieść presji, czasem naprawdę potężnej. Odporność na naciski, zdolność do przeżycia pod ostrzałem, gotowość do podejmowania rozsądnego ryzyka, to cechy niezbędne, jeśli chce się odnosić sukcesy na tak trudnym polu. III RP tej umiejętności nie miała, i także dlatego nie potrafiła zatrzymać procesu, który sprowadzał się do próby posadzenia narodu ofiar na ławie oskarżonych. A jeśli ktoś wątpi, to niech wyobrazi sobie, co w analogicznej sytuacji zrobiłaby np. Małgorzata Kidawa-Błońska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485513-rezygnacja-z-wyjazdu-do-yad-vashem-juz-sie-polsce-oplacila