Jeśli nie zdołamy ściągnąć Polaków do kraju, zadbajmy o to, by byli naszymi prawdziwymi ambasadorami za granicą. To Polonia walczy o dobre imię Polski w świecie. Rząd może o to zadbać. Nie tylko rękami Polskiej Fundacji Narodowej.
110 mln zł, które przechodzą z Senatu do rządu trzeba wykorzystać racjonalnie. Wśród organizacji polonijnych, rozproszonych po całym świecie, są też takie, które skarżą się na zerowe finansowanie. A mogą zrobić wiele dobrego.
Mówimy dziś o 400 tys. osób, które nie złożyły dokumentów o stały pobyt w Wielkiej Brytanii. Wszyscy martwią się o to, jak zabezpieczyć im prawo do pobytu. Dlaczego nie zaprosić ich do Polski? Jeśli się uda, to wspaniale. Dopiero jeśli nie, trzeba o nich zadbać na miejscu.
Ogrom Polonii szacowany jest na 20 mln osób. To ogromna siła, która w naturalny sposób opowiada o kraju swojego pochodzenia. Reprezentuje nas. To dlatego, jak przekonywał w studiu telewizji wPolsce.pl Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii, należy powiązać politykę polonijną z działalnością Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Dodał, że wsparcie Polonii może przydać się także Donaldowi Trumpowi w kampanii prezydenckiej. A to ten prezydent USA potrafi się Polakom odwdzięczyć. Choćby zniesieniem wiz do USA, czy zacieśnieniem współpracy w zakresie bezpieczeństwa.
I to dlatego, że środki przeznaczane na Polonię są rokrocznie zwiększane, postanowiła o nie zawalczyć także opozycja. Co potwierdza tylko, jak ważny jest to bój. Bój o reprezentowanie polskich interesów w świecie.
O tym, że Senat Polonii nie opuści zapewniał już marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki w mediach społecznościowych. Do Londynu pojechała także Małgorzata Kidawa-Błońska. Po co? By mrugnąć okiem i uśmiechnąć się do zaniedbywanych przez lata emigrantów. Oni przez lata łaknęli tego, by ktokolwiek w polskich mediach choćby o nich wspomniał. By jakikolwiek polityk upomniał się o Polaków na obczyźnie.
Tymczasem do 2014 r., kiedy ogrom Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii sięgnął już 2 mln osób, była cisza. Teraz politycy walczą o pieniądze. Najpierw rząd PiS powołał nowy urząd pełnomocnika rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, teraz stworzył inicjatywę parlamentarzystów co do poprawki ustawy budżetowej. Wszystko po to, by przesunąć pieniądze na opiekę nad Polakami poza granicami kraju.
To prawda, że to polityczne ruchy po to, by odebrać pieniądze na ten cel Platformie Obywatelskiej, ale trzeba zrozumieć, że gra jest warta świeczki. Polityka polonijna jest ważnym elementem polityki zagranicznej zwłaszcza w momencie, kiedy widzimy, że działania tylko na szczeblu rządowym mogą nie wystarczać.
W rzeczywistości gra toczy się o duże pieniądze. Wydatki Senatu na Polonię w 2019 r. wynosiły łącznie 100,5 mln zł. Pieniądze trafiły do Polonii w 62 krajach. Największe kwoty poszły do Stowarzyszenia Wspólnota Polska (37 mln zł), Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie (32 mln zł) i Fundacji Wolność i Demokracja (9,59 mln zł). W 2020 roku wydatki mają sięgać 110 mln zł. Ale to nadal kropla w morzu potrzeb.
W New Jersey to protest Polonii obronił nasz pomnik. Apelowano wówczas także o zjednoczenie Polonii. I bardzo słusznie, bo właśnie różnorodność i mnogość organizacji polonijnych nie pozwala dotąd wspólnie zawalczyć o los Polaków na emigracji. Te cele bardzo często nie są polityczne. Chodzi przecież o los wszystkich Polaków, bez względu na opcję polityczną, jaką popieramy.
Dlatego tak ważne jest byśmy zadbali o to, jak o nas mówią w świecie, jeśli nie jesteśmy w stanie sprawić, by Polacy wrócili do kraju. Wszak zapewnienia o pomyśle na rządowe programy zachęcające do powrotów z emigracji mnożyły się już, także za rządów PiS, konkretów nadal nie ma. Między innymi dlatego, że choćby pomysł ulg podatkowych nie sprawdziłby się ze względu na to, że powracająca nad Wisłę Polonia byłaby waloryzowana w porównaniu do tych, którzy nigdy nie wyjechali.
Nad Polonią pieczę już od 1989 r. sprawuje Senat, jednak w 2012 r. pieniądze z budżetu na współpracę z Polakami za granicą przekazano Ministerstwu Spraw Zagranicznych. W 2016 r. środki wróciły do dyspozycji Senatu, ale były wydawane zgodnie z wynikami rozpisanego przez MSZ konkursu, na który przeznaczono ponad 60 mln zł. Od 2017 r. całą pulą środków na Polonię zarządzał Senat.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485314-ogromny-budzet-na-polonie-trzeba-wydac-z-glowa