Refleksja, nawet taka, która przychodzi po czasie, to ważna rzecz. Skruszony funkcjonariusz CBA bije się więc w piersi i po latach przypomina sobie, że ówczesne szefostwo (przypadkiem to dzisiaj ważni politycy partii rządzącej) kazało mu „wytwarzać wrażenie”, by oskarżyć Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich. Zupełnie, ale to już naprawdę zupełnie bez związku z tym jest kwestia zarzutów, które postawiono mu za udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej pieniądze na działalność stowarzyszenia, które miało wspomagać osoby starsze.
Ja się na nikim nie mszczę, na nikim nie odgrywam
— taka bajkę zasuwa nam dzisiaj Tomasz Kaczmarek. Od natłoku fałszu w tej jego operacji aż pękają oczy.
CZYTAJ TAKZE: Komedia! Agent Tomek składa samokrytykę u Kuźniara: Mam ogromnego kaca. Przepraszam Sawicką, Marczuk i Kwaśniewskich
Kaczmarek popłynął w niekontrolowanym kierunku, przepraszając ckliwym tonem państwo Kwaśniewskich, Weronikę Marczuk i Beatę Sawicką, czyli swoje niby-ofiary. Ofiary reżimu. Można powiedzieć, że agent Tomek znów nieźle wczuł się w rolę, tym razem publicznością jest widownia TVN i Onet. Rozmawiamy o tym także z Ernestem Bejdą, szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. To cenny głos, bowiem Bejda od początku kadencji nie udzielał wywiadów, teraz zrobił wyjątek dla tygodnika „Sieci”.
”Sieci”: Były momenty, że „agent Tomek” to była właściwie twarz CBA. Najlepszy, najskuteczniejszy, najsłynniejszy, polski James Bond, uwodziciel. Jakim był agentem?
Ernest Bejda: To raczej media tak go kreowały. A jemu to nie przeszkadzało, pewnie mu się to nawet podobało. Zwracaliśmy mu uwagę, by po odejściu ze służby swojego wizerunku jednak nie ujawniał. Nie posłuchał, co pewnie mówi nam coś o jego charakterze. Miał oczywiście zdolności, które pomagały mu w pracy pod przykryciem. Umiał nawiązywać kontakty i skracać dystans w różnych sytuacjach. Przyzwyczaił się do odgrywania różnych ról i zatracił się w tym. Jak widać było w programie TVN, odgrywanie różnych ról nadal nie jest mu obce.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS! Szef CBA: „Źli ludzie znów się nas boją”. Ernest Bejda rozprawia się także z „agentem Tomkiem”
Sprawa „willi Kwaśniewskich” wydaje się być oczywista, najprawdopodobniej niebawem zostaną upublicznione jej akta. Wtedy stanie się jasne, że Tomasz Kaczmarek powinien dzisiaj przepraszać nie byłego prezydenta i jego żonę, a swoich współpracowników z CBA, z którymi robił coś realnie dobrego dla Polski. No, ale to kwestia przyzwoitości. Tego się nie nauczysz, to się ma, albo nie.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MARKA PYZY: Liczby nie kłamią. A wręcz szokują. CBA w czasach Wojtunika się „zwijało”. Za Bejdy – znów dręczy gangsterów w białych kołnierzykach
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485275-agent-tomek-przeprasza-ale-chyba-nie-tych-ktorych-powinien