Widzimy Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego jako rozwijający się z roku na rok. Celem jest szeroko pojęcia edukacja. Związane jest to z szukaniem komunikacji, porozumienia z młodym pokoleniem Polaków
— mówi prof. Jan Żaryn w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gliński: Powstanie Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego
wPolityce.pl: Wicepremier Piotr Gliński ogłosił opinii publicznej fakt powołania przez niego do życia Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Pan został tego instytutu dyrektorem. Jaki jest cel powstania tej instytucji?
Prof. Jan Żaryn: Celem istnienia instytutu jest przypomnienie polskiego dziedzictwa związanego z wielkimi polskimi tradycjami - dorobkiem obozu narodowego oraz szeroko pojętego katolicyzmu społecznego. Przedstawicielami tych wielkich gałęzi ideowych była znacząca część polskiej elity intelektualnej. Jej dorobek został brutalnie przerwany przez pojawienie się na ziemiach polskich dwóch totalitaryzmów, a następnie PRL. Wymordowano znaczną część polskiej inteligencji, w tym również jej część wywodzącą sięz chrześcijańsko-narodowego nurtu ideowego. W zasadzie mógł on w sposób zorganizowany funkcjonować jedynie na emigracji. Potępiono ten dorobek, a jego żyjących nosicieli zmuszano by się tłumaczyli ze swych poglądów.
Jak wyglądała sytuacja po roku 1989? Ten nurt został w odpowiedni sposób zagospodarowany?
Ta część polskiego dziedzictwa narodowego na pewno nie została odpowiednio zagospodarowana po zmianach ustrojowych. Środowiska te zostały w dużej mierze fizycznie przetrzebione przez dwóch okupantów, a potem przez komunistów w kraju. Na dodatek jednak, dorobek znacznej części tego nurtu został skrzywdzony z punktu widzenia oceny. Zepchnięty na margines polskiej kultury i myśli ideowej. Opięczetowano go stygmatami, które miały wykluczyć należyte rozpoznanie tego dorobku. Mówię o środowiskach takich jak Liga Polska, która od 1893 roku już pod wodzą Romana Dmowskiego jako Liga Narodowa, skupiała na początku wieku XX ok. 400 członków. Działali oni na terenie wszystkich trzech zaborów. Mówimy tu o najwyższej jakości polskich intelektualistach. Należeli do różnych grup społecznych, a ich wspólnym mianownikiem była chęć zbudowania nowoczesnego narodu polskiego na gruncie tradycji chrześcijańskiej, wywodzącej się z dziedzictwa I Rzeczpospolitej. Jednocześnie przyświecało im dążenie do odzyskania przez Polaków niepodległości. Z tego nurtu ideowego i organizacji podległych LN wyrosła polska odmiana katolicyzmu społecznego, którego najwybitniejszymi postaciami byli kardynał Stefan Wyszyński czy w kolejnym pokoleniu św. Jan Paweł II. Ale także osoby, które nie należały do hierarchii Kościoła Katolickiego, jak gen. Józef Haller, Wojciech Korfanty, Karol Popiel i cała wielka rzesza działaczy stowarzyszeń katolickich. Obok katolicyzmu społecznego był nurt, który należy do bezpośredniego z kolei dziedzictwa Romana Dmowskiego i obozu narodowego. To bardzo bogata w życiorysy historia polskiej inteligencji reprezentującej chrześcijański nacjonalizm. Byli to również przedstawiciele hierarchii Kościoła Katolickiego, z bp. Adamem Stefanem Sapiehą, bp. Stanisławem Łukomskim na czele, dalej zks. Kazimierzem Lutosławskim, ks. Marcelim Nowakowskim, itd. I oczywiście wybitna inteligencja polska, w tym humaniści: profesura uniwersytecka należąca do różnych specjalności narodowych, jak np. historyk Władysław Konopczyński, czy historyk literatury Ignacy Chrzanowski, a także pisarze i poeci z Władysławem Reymontem i Janem Kasprowiczem na czele. Z jednej strony ekonomiści: Roman Rybarski, Stanisław Głąbiński czy bracia Stanisław i Władysław Grabscy, a z drugiej strony młodsze pokolenie, jak Wojciech Zaleski, jedyny po wojnie Polak pracujący przy realizacji Planu Marshalla, i wielu innych. Takim bohaterem nieznanym był m.in. przywódca prawicowej Organizacji Polskiej, prof. Bolesław Sobociński, logik, etyk i filozof, który po wojnie żył w USA i jako profesor uniwersytecki prowadził jedno z najlepszych pism branżowych, pewnie na świecie. Przyjaźnił się z Władysławem Tatarkiewiczem. Kto o nim słyszał? Albo o prof. Andrzeju Ruszkowskim, czy o Janie Bielatowiczu, Wojciechu Dłużewskim, itd., itd. ?… Te dwa nurty ideowe polskiej inteligencji były reprezentowane i wzbogacane przez Polaków żyjących na emigracji, którzy stanowili jedną z najważniejszych części polskiego wychodźstwa politycznego i kulturowego. Warto tu przypomnieć wiele ważnych pism i periodyków, z „Myślą Polską” na czele - organem Stronnictwa Narodowego, czyli pismem poziomem porównywalnym do paryskiej „Kultury”.
Jednym z celów naszego instytutu jest opisanie tego olbrzymiego dorobku intelektualnego i wprowadzenie go do powszechnego krwioobiegu polskiej pamięci.
Na czym będzie polegała codzienna praca Instytutu?
To przede wszystkim praca w konkretnych działach. Moim zastępcą, który będzie nadzorował dział naukowy, jest wybitny historyk prof. Paweł Skibiński. W ramach tego działu prowadzona będzie ciekawa inicjatywa. Od roku 2020 będziemy tworzyć pomnikowy polski słownik biograficzny działaczy Obozu Narodowego oraz działaczy katolicyzmu społecznego. Życzyłbym sobie, by konsekwencją rozpoczęcia edycji tego słownika było zdecydowanie większe rozpoznanie dorobku ludzi, którzy są albo mniej znani, albo nawet jeżeli znani, to nie są identyfikowani z tym nurtem chrześcijańsko-narodowym. Kolejne elementy naszej działalności to działy edukacyjny i wydawniczy. W ramach tych działów będziemy organizowali spotkania dotyczące dorobku konkretnych grup „branżowych” polskiej inteligencji, wzbogacane muzycznie przez wspaniałych artystów, jak np. braci Radziwonowiczów. Będziemy o polskich intelektualistach opowiadali w radiu i telewizji, ostatecznie by trafili do podręczników szkolnych, by ulice i place nosiły ich imiona. Chcemy przywrócić ten wielki dorobek przeszłych pokoleń, by wzbogacał dzisiejszą młodzież w jej ideowych wyborach.
Jaki ma być efekt działalności Instytutu?
Widzimy ten Instytut jako rozwijający się z roku na rok. Celem jest szeroko pojęcia edukacja. Związane jest to z szukaniem komunikacji, porozumienia z młodym pokoleniem Polaków. Od zawsze było to znakiem rozpoznawczym Obozu Narodowego, który z pokolenia na pokolenie okazywał się bardzo atrakcyjny dla polskiej młodzieży. Chodzi o budowanie miłości do własnej Ojczyzny, czyli własnego narodu, do jego dorobku kulturowego, za który chce się być odpowiedzialnym. Celem Instytutu jest wychowywanie kolejnych pokoleń młodych Polaków w duchu słów Romana Dmowskiego: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. Druga propozycja to ta polska umiejętność tworzenia i zagospodarowywania przestrzeni publicznej, w której nie musi być obecne państwo i jego instytucje. Chodzi o budowanie przestrzeni publicznej poprzez wolę obywateli, którzy są związani wartościami chrześcijańskimi i narodowymi. Jest to wyzwanie, gdyż według różnorodnych projektów i ich bezwzględnych nosicieli przestrzeń publiczna ma być wypłukana z obecności chrześcijaństwa i poczucia przywiązania do wspólnoty narodowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485230-nasz-wywiad-powolano-nowy-instytut-zaryn-celem-edukacja