Uważam, że to co robi Prawo i Sprawiedliwość (…) to jest początek wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Cały czas mówimy, że to nie możliwe, ale w Wielkiej Brytanii też wszyscy uważali, że to niemożliwe, to się nie stanie
— atakowała kandydatka PO na prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska, goszcząca w programie „#Newsroom” na antenie Polsat News.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nic lepszego dziś nie usłyszymy! Kidawa-Błońska: Kurski nie powinien być prezesem TVP. Boję się, że fałszowane mogą być wyniki meczów
Wicemarszałek Sejmu i kandydatka PO na prezydenta RP, niczym zdarta płyta, aż do znudzenia, straszy Polaków, że PiS doprowadzi do wyjścia naszego kraju z UE.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Liderzy PO straszą wyjściem Polski z UE. Kidawa-Błońska: „Nie pozwolimy się wykluczyć”. Schetyna: „Czy będziemy następni”
CZYTAJ TAKŻE: Kidawa-Błońska zapewnia w Londynie: „Unia jest dla nas najważniejsza” i krzyczy na uczestników spotkania: „Ale co?!”
To, co się działo kilkanaście miesięcy temu w Wielkiej Brytanii, jest bardzo podobne do tego co dzieje się teraz w Polsce. Zaczyna się od słów, od krytykowania Unii, od podważania wartości w bycia społeczności. My nawet zrobiliśmy więcej - to, co robimy z praworządnością w Polsce oznacza, że za niedługo przekroczymy cienką, czerwoną linię
— dramatyzowała.
Dla Polski bycie w Unii Europejskiej to jest nasze bezpieczeństwo - militarne, gospodarcze, prawne. My marzyliśmy o tym, żeby być w Europie. To co dzieje się teraz na naszych oczach, wbrew nam jest przerażające
— dodała.
Uważam, że to co robi Prawo i Sprawiedliwość, cała polityka zagraniczna, sprawy związane z praworządnością, uważanie, że Unia Europejska, to tylko pieniądze, które nam się należą, nie patrząc na możliwość współpracy, to jest początek wyjścia Polski z Unii Europejskiej
— straszyła dalej.
Cały czas mówimy, że to nie możliwe, ale w Wielkiej Brytanii też wszyscy uważali, że to niemożliwe, to się nie stanie
— powiedziała Kidawa-Błońska.
Czy Platforma nie ma dosyć?! Politycy tej formacji straszą polexitem od dobrych kilku lat. Czy to ich jedyny „program”?
Martwi mnie, że z taką łatwością wydaje się pieniądze; jest wiele wątpliwości, pieniądze wydane, a poczucie bezpieczeństwa wcale się nie zwiększyło - powiedziała w niedzielę wicemarszałek Sejmu i kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska pytana o zakup samolotów F-35.
CZYTAJ WIĘCEJ: Konrad Kołodziejski: Zemsta za Caracale, czyli kogo najbardziej dziś boli zakup samolotów F-35
W piątek w Dęblinie przez szefa MON Mariusza Błaszczaka, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, została podpisana umowa wartości 4,6 mld dolarów na dostawę 32 samolotów wielozadaniowych F-35 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym. Samoloty mają być dostarczane w latach 2024-30.
Nie czuję się bezpieczniejsza, bo te samoloty, jak dobrze pójdzie, będziemy w Polsce mieli za 15 lat. Te samoloty wymagają specjalnych lotnisk, specjalnego wyszkolenia pilotów. To jest 15 lat zanim pierwszy samolot trafi do Polski, a my potrzebujemy mieć poczucie bezpieczeństwa, żeby te samoloty, które mamy, które są na lotniskach, były w stanie bronić naszego kraju
— powiedziała Kidawa-Błońska w Polsat News pytana, czy czuje się bezpieczniejsza po zawarciu kontraktu dotyczącego nabycia F-35.
Jak dodała „potrzebujemy obronę przeciwrakietową bardzo silnie rozwiniętą, a o tym na razie PiS nie mówi”.
Poza tym martwi mnie to, że z taką łatwością wydaje się pieniądze. Jestem pewna, że sejmowa komisja obrony narodowej powinna być poinformowana, dlaczego ten zakup, na jakich warunkach, dlaczego nie ma offsetu, dlaczego nie ma rzeczy, z których powinniśmy skorzystać wydając tak wielkie pieniądze na zakup tych samolotów
— mówiła wicemarszałek Sejmu.
Jak oceniła „wiele wątpliwości, wydane pieniądze, a poczucie bezpieczeństwa wcale się nie zwiększyło”.
Mamy mieć ten sprzęt, ale za wiele, wiele lat, 15 lat to jest naprawdę bardzo dużo czasu, a nie jesteśmy przygotowani tu i teraz. A ważne jest dla nas to, jak broniona jest Polska w tej chwili
— podsumowała Kidawa-Błońska.
Zgodnie z umową jednostkowa cena maszyny wraz z silnikiem wyniesie 87,3 mln zł netto. Koszty przystosowania baz lotniczych mają wynieść 0,7-1,8 mld zł. Samoloty zostaną dostarczone w konfiguracji standardowej dla wszystkich użytkowników odbierających F-35 w latach 2024-30 i z aktualnie najnowszym oprogramowaniem.
kpc/Polsat News/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485223-zdarta-plyta-kidawy-blonskiej-to-poczatek-polexitu