Pudła rezonansowe Kremla tłumaczą, że łagodny ton przemówienia Putina w Jerozolimie to dyplomatyczny kunszt. A ja myślę, że to Trump wytłumaczył Netanjahu, że jednak całego świata nie da się traktować jak Rosji, gdzie można najbezczelniej, w żywe oczy kłamać, nie przejmując się konsekwencjami, bo nikt bełkotu cara nie śmieli się zakwestionować.
I Netanjahu skłonił Putina do pohamowania historycznej fantastyki, bo inaczej kompromitacja dotknie także jerozolimską uroczystość. Na chwilę musiał więc Putin zrozumieć, że cywilizowany świat to nie sowiecki łagier, kagebowskie szkolenie ani enerdowskie media. Ważne były słowa wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a. Nie wiem, czy za sprawą polskiej dyplomacji ( jeśli tak – brawo), czy też wzrostu kompetencji amerykańskich doradców. Powiedział on, że nazwa polskiego miasta Oświęcim została przez nazistów zamieniona na niemiecką nazwę Auschwitz. Znaczy to, że naziści jednak woleli mówić po niemiecku. I „chcieli zniszczyć polską kulturę”. To ważne słowa, ale niewystarczające. Ważniejsze jest to, że Niemcy wraz z Sowietami zniszczyli polskie państwo. I właśnie zniszczenie polskiego państwa było warunkiem Holokaustu (podobnie jak pierwsze unicestwienie polskiego państwa – rozbiory – radykalnie pogorszyło sytuację polskich Żydów, zaborcy odebrali im wiele praw i przywilejów). W polskim Oświęcimiu i wśród Polaków kilkaset lat mieszkało kilkadziesiąt pokoleń Żydów. Napaść niemiecko-rosyjska i zniszczenie polskiego państwa pozwoliły demokratycznie wybranemu rządowi Niemiec i administracji tego państwa przeprowadzić Zagładę. 8 października 1939 r., wówczas najściślej współpracujący z Rosją, kanclerz Hitler polską miejscowość Oświęcim wcielił do III Rzeszy Niemieckiej. Odtąd była ona częścią Landkreis Bielitz, Regierungsbezirk Kattowitz, Provinz Oberschlesien. W roku 1940 Niemcy utworzyli tam obóz przeznaczony do osadzania Polaków. W latach 1940–1945 zamordowali w nim ok. 80 tys. Polaków, obok ok. 900 tys. Żydów i kilkudziesięciu tysięcy innych narodowości. Niemcy utworzyli 1634 obozy koncentracyjne – na terenie Rzeszy i krajów okupowanych, głównie Polski, jako że była „domem europejskich Żydów”. W niemieckich obozach pracowało 70 tys. niemieckich funkcjonariuszy (głównie SS i gestapo). Po wojnie osądzono 1,7 tys. z nich, czyli 2,5 proc. 20 stycznia 1942 r. w Berlinie-Wannsee rząd Niemiec (Reichssicherheitshauptamt, Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy) podjął decyzję o „Endlösung der Judenfrage”, „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”, czyli przemysłowym wymordowaniu narodu. Była ona konsekwencją opracowanej przez niemieckich profesorów idei uzyskania dla Niemów przestrzeni życiowej (Lebensraum). Kosztem unicestwienia lub zniewolenia Żydów i Słowian. Głównym koordynatorem akcji został Obersturmbannführer Adolf Eichmann. Świetny organizator.
W dziele tym uczestniczyły rządy oraz aparaty państw sojuszniczych i kolaboranckich Rzeszy Niemieckiej z niemal całej Europy. W tym Francja. Rząd francuski zachęcał do wydawania Żydów, złożono kilkaset tysięcy donosów. Policja francuska wyłapała i dostarczyła na transporty do niemieckich obozów zagłady, w tym do Auschwitz, ok. 75 tys. francuskich Żydów. Podziemny rząd polski wydawanie Żydów Niemcom uznawał za zdradę i karał za nie śmiercią. Polska i Ukraina były jedynymi krajami, w których za pomoc udzieloną Żydom Niemcy karali śmiercią całe rodziny. W innych krajach za pomoc Żydom groził mandat, utrata pracy, rzadko bardziej surowe kary, często nie groziło nic. Za udzielanie pomocy Żydom Niemcy zamordowali co najmniej tysiąc Polaków, w tym wiele kobiet i dzieci. Mimo to Polacy zdołali ocalić przed „Endlösung der Judenfrage” ok. 70 tys. Żydów. Wedle szacunków historyków ocalenie jednego Żyda wymagało pomocy ok. 25 Polaków. Z załogi obozu Auschwitz, liczącej 8 tys. esesmanów, przed sądem postawiono 743. Z tego 673 w Polsce. Na Zachodzie Europy przed sądem postawiono 70 esesmanów oprawców z Auschwitz. 7 tys. esesmanów oprawców z Auschwitz spokojnie dożyło swych dni, pobierając zacne emerytury w Niemczech, Europie Zachodniej lub Ameryce i ciesząc się powszechnym szacunkiem. Osądzono 1 proc. Naprawdę „pamiętamy”? Gdyby sowiecka Rosja nie współdziałała ściśle z Niemcami i nie napadła na Polskę 17 września 1939 r., gdyby najeźdźcy wspólnie nie zniszczyli polskiego państwa, nie tylko 6 mln Żydów by ocalało, ale także kilkadziesiąt milionów ludzkich istnień innych narodowości. Gdyby Oświęcimia nigdy nie zamieniono na Auschwitz…
Felieton Macieja Pawlickiego ukazał się w numerze 5/2020 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485210-gdy-oswiecim-stal-sie-auschwitz